Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 27 maja. Imieniny: Amandy, Jana, Juliana
23/06/2012 - 05:43

Autolustracja byłego wójta Łącka. „Strzeliłem sobie w kolano”

Rządzący 27 lat gminą Łącko Franciszek Młynarczyk w krakowskim sądzie walczy o swoje dobre imię. W 2010 r. przyznał się do współpracy z organami bezpieczeństwa PRL, choć nigdy dla nich nie pracował.
 Kiedy wypełniałem oświadczenie lustracyjne, zajmowałem się sprawami powodzi, która w 2010 r. dała się nam we znaki. Nie zauważyłem, że w tym czasie zmieniło się prawo – mówi Młynarczyk. – Sam sobie strzeliłem w kolano. Bo na obwieszczeniach wyborczych pojawiła się informacja o mojej współpracy z organami bezpieczeństwa. Wyborów nie wygrałem – dodaje.
Młynarczyk najpierw był naczelnikiem gminy Łącko (od 1983 r.), a potem jej wójtem. Jak sam przyznaje do jego obowiązków należał kontakt z Wydziałem ds. Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Nowym Sączu. Przesyłał tam notatki z przeprowadzonych rozmów z proboszczami. W 2007 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ten wydział nie jest organem bezpieczeństwa, a były już wójt nie musiał się przyznawać do współpracy. Złożył więc wniosek o autolustrację.
Tak to czasami jest, jak się chce zrobić dobrze. Mam jednak nadzieję, że niebawem będzie już po sprawie. W czwartek ostatnia rozprawa i okaże się, jaki będzie wyrok – zaznacza Młynarczyk. – Walczę teraz o swoje dobre imię. A są tacy ludzie, którzy z dziką rozkoszą pastwili się nad moim losem – dodaje.
W archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie nie ma śladów pracy byłego wójta z organami bezpieczeństwa. Mimo to IPN wnioskuje, żeby oświadczenie byłego wójta Łącka uznać za niezgodne z prawdą, czyli uznać go kłamcą lustracyjnym. Jednocześnie IPN wnosi, by sprawę umorzono, bo choć oświadczenie jest nieprawdziwe, to Młynarczyk nigdy nie pracował dla służb bezpieczeństwa.
Franciszek Młynarczyk po przegranych w 2010 r. wyborach samorządowych przeszedł na emeryturę.
– Bawię się w hodowlę różnych zwierząt, opiekuję się wnukami, działam w Fundacji Rozwoju Gminy Łącko – wylicza były wójt. – Po 27 latach pracy w urzędzie ciężko było znaleźć zastępcze zajęcie. Jak koń przyzwyczai się do kieratu, to potem będzie chodził w kółko – dodaje.

(ALF)
Fot. (JEC)







Dziękujemy za przesłanie błędu