Ileż można stać na czerwonym świetle w Gródku nad Dunajcem? Droga była pusta
Remont wspomnianej drogi potrwa jeszcze wiele tygodni a mieszkańcom Gródka nad Dunajcem kończy się już cierpliwość. W końcu w tej okolicy funkcjonują dziś cały czas aż dwa wahadła. I to właśnie one najmocniej nadwyrężają nerwy kierowców. Dlaczego?
Byliśmy w Gródku nad Dunajcem wczoraj wieczorem i na własnej skórze przekonaliśmy, się na pierwszym wahadle od strony Siennej trzeba czekać na zmianę świateł niemal 10 minut. A gdy już wracaliśmy tędy do Nowego Sącza to okazało się, że odstaliśmy swoje na czerwonym chociaż z naprzeciwka nie przejechało ani jedno auto.
W pierwszej chwili myśleliśmy nawet, że może instalacja szwankowała po ulewie, może przeskoczył awaryjnie jeden cykl, ale już w rozmowie z miejscowymi usłyszeliśmy, że tak po prostu jest. – Bo zmiana świateł jest chyba ustawiona sztywno i nie ma tu żadnych czujek, które mogłyby jakoś regulować cykl zmiany świateł – komentował młody chłopak, który grubo po 22 wracał tędy do domu po pracy w jednej z restauracji działających w Gródku nad Dunajcem.
Do kierownika Rejonu Dróg Wojewódzkich w Nowym Sączu Janusza Klaga nie udało nam się dodzwonić. Dziś działa cały czas a terenie, ale nasze uwagi przekazaliśmy do sekretariatu a tam nas zapewniono, że światła zostaną sprawdzone.
Skontaktowaliśmy się też z zastępcą wójta Edytą Brongiel, która – choć na urlopie – też z miejsca zobowiązała się do interwencji. Jednocześnie Brongiel zaznacza, że dłuższy cykl zmiany świateł tylko wyjdzie wszystkim na zdrowie. - Obserwujemy w wakacje, że wielu kierowców jedzie na czerwonym świetle, robią się korki i staje naprawdę niebezpiecznie.
A jaka jest Wasza opinia? Cykl zmiany świateł powinien być tutaj ułatwiony na sztywno czy może lepiej jeździłoby się gdyby światła zmieniały się elastycznie w zależności od natężenia ruchu? Oczywiście z uwzględnieniem tych, którzy na ruch na wahadle włączają się z przylegających do drogi posesji. ([email protected] Fot.: ES)