Jeździsz autostradami? Zmienia się sposób pobierania opłat, a znikają bramki
System e-Toll wydaje się wyjątkowo łatwy w obsłudze. Kierowca zakłada swoje konto i loguje się w systemie (choćby za pośrednictwem e-PUAP, mObywatel lub przez bankowość elektroniczną), robi przedpłatę a potem spokojnie korzysta z autostrady a dzięki systemowi kamer, czujników identyfikujących rejestrację auta, GPS i internetowi system automatycznie pobierze należą opłatę, gdy tylko znajdziemy się na płatnym odcinku. Brzmi pięknie, tym bardziej, że w ramach alternatywy bilet na skorzystanie z autostrady można kupić na stacji benzynowej.
Jest tylko jedno „ale”, bo co jeśli siądzie nam Internet albo aplikacja w telefonie się zawiesi? Przecież za przejazd bez opłat grozi kara 500 zł za auto osobowe i aż 1500 zł za ciężarowe. To pytanie przewija się cały czas na forach kierowców zawodowych.
Zobacz też: 13,9 miliona. Za tyle MMC Brainville kupił przedsiębiorca z Katowic
Na szczęście jak donosi portal moto.pl jest już rozwiązanie: - Szczęście w nieszczęściu jest takie, że kierowca który w wyniku problemów technicznych nie opłaci przejazdu, nie otrzyma automatycznie 500-złotowej kary. Będzie miał w tym punkcie dwie możliwości. Gdy aplikacja działa, ale zawiódł GPS, może manualnie zadeklarować trasę przejazdu i na tej podstawie pobrana będzie opłata.
Co więcej, KAS (Krajowa Administracja Skarbowa – dop. red.) da również możliwość zadeklarowania przejazdu w ciągu 3 dni po pokonaniu odcinka A2 i A4 w przypadku pozostałych problemów technicznych lub scenariusza, w którym kierowcy skończyły się środki na koncie przedpłaconym. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info)