Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
02/08/2021 - 16:05

Krowy stojące we własnych odchodach, niektóre chore. Interweniował TOZ

Krowy stojące w błocie i własnych odchodach. Kilka z nich było chorych i wymagało leczenia weterynaryjnego – taki widok ukazał się oczom między innymi inspektorki krynickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w jednym z gospodarstw w gminie Grybów

Zgłoszenie do krynickiego oddziału TOZ trafiło 30 lipca. Mężczyzna proszący o interwencję twierdził, że trzy krowy są zaniedbane i stoją uwiązane pod wiatą w błocie i własnych odchodach. Według zgłaszającego właściciel miał nie opiekować się zwierzętami i ich nie pilnować.

Inspektorzy TOZ przeprowadzili interwencję jeszcze tego samego dnia w asyście policji i pracownika Urzędu Gminy. O interwencji został powiadomiony również Powiatowy Lekarz Weterynarii. Co zastali na miejscu interwencji?

Jak podaje na swojej facebookowej stronie krynicki oddział TOZ, tylko dwie krowy stały pod wiatą, a kilka innych było uwiązanych łańcuchami w bardzo brudnym i śmierdzącym pomieszczeniu służącym za oborę. Zwierzęta stały we własnych odchodach, część z nich było chorych i wymagało natychmiastowej pomocy lekarza weterynarii.

Jedna z krów miała przywiązany do głowy i przedniej lewej nogi 80 cm łańcuch ze sznurkiem. Właściciel miał zmuszać zwierzę do przebywania w nienaturalnej pozycji, utrudniając mu poruszanie się i powodując zbędny ból. A to, zdaniem inspektorów przeprowadzających kontrolę, doprowadziło do powstania rany na nodze zwierzęcia.

- Kolejna krowa miała ogromnego guza po lewej stronie brzucha który utrudniał jej swobodne poruszanie się - obrazują zastaną sytuację pracownicy TOZ. - Następna krowa miała sznur z metalowym koluchem mocno uwiązany do lewej przedniej nogi co doprowadziło do powstania rany na nodze. Dodatkowo miała pęknięcia - rany między racicami, dużą starą ranę w okolicy brzucha (na której siedziały muchy), stan zapalny wymienia oraz głęboką ropną ranę, a w zasadzie rozerwany strzyk z którego lała się ropa z krwią i mleko. Inna z krów miała ogromnego guza w okolicy żuchwy i szyi. Mimo tak dużej zmiany w okolicy głowy, zwierzę miało mocno przywiązany sznur i łańcuch który drażnił i ocierał guza.

Jeszcze inna krowa miała zmiany i wyłysienia na całym ciele. Inspektorka krynickiego oddziału TOZ w rozmowie z właścicielem zwierząt dowiedziała się, że od pięciu lat w tym gospodarstwie nie było lekarza weterynarii, który badałby zwierzęta.

W ramach zaleceń pokontrolnych właściciel zwierząt został zobligowany między innymi do natychmiastowego rozpoczęcia leczenia chorych zwierząt, do poprawienia warunków bytowych oraz oznakowania zwierząt. Właściciel zwierząt nie podpisał protokołu kontroli. Kolejna kontrola miała odbyć się dzisiaj.

- Widzicie skrzywdzone lub zaniedbane zwierzę reagujcie i zgłaszajcie odpowiednim służbom łamanie praw zwierząt. Zwierzęta same nie poproszą – apelują inspektorzy krynickiego oddziału TOZ.

Opr. [email protected], źródło i fot. Krynicki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.

Krowy stojące we własnych odchodach, niektóre chore. Interweniował TOZ




Krowy stojące w błocie i własnych odchodach. Kilka z nich było chorych i wymagało leczenia weterynaryjnego – taki widok ukazał się oczom między innymi inspektorki krynickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w jednym z gospodarstw w gminie Grybów






Dziękujemy za przesłanie błędu