Nowy Sącz: nie ma chętnych, by zmierzyć się z tym osuwiskiem. Dąbrówka ma problem
Zobacz też: Nowa droga a już dziura? Szef MZD wyjaśnia, co się dzieje na Nawojowskiej
Gdy w obrębie drogi ruszy osuwisko wszystkie doraźne naprawy służą tak naprawdę tylko maskowaniu problemu. Jednym sposobem na trwały remont i zapewnienie pełnej przejezdności jest w pierwszej kolejności ustabilizowanie gruntu. A to bardzo drogie, a przede wszystkim czasochłonne przedsięwzięcie, bo wymaga przygotowania szczegółowej dokumentacji geologicznej i kart osuwiskowych.
W Nowym Sączu mamy trzy wyjątkowo newralgiczne w tym zakresie miejsca. Są to ulice Zalesie na osiedlu Dąbrówka, ulica Librantowska na osiedlu Kochanowskiego i ulica Zdrojowa w tej samej dzielnicy. Okoliczni mieszkańcy już od dłuższego czasu czekają, aż miasto zrobi z tym porządek. Już w październiku zeszłego roku Miejski Zarząd Dróg ogłosił przetarg pt. Stabilizacja osuwisk wraz z odbudową dróg w Nowym Sączu – opracowanie dokumentacji geologiczno-inżynierskiej, w którym ujęte są wszystkie te drogi.
Zobacz też: Zgrzyt o skrzyżowanie na Helenie. Zaiskrzyło na linii radny Piech/wiceprezydent Bochenek
Tyle, że dla mieszkańców okolicy ulicy Zalesie wcale nie oznacza to końca problemów. Niby w kwietniu drogowcy załatali tu największe dziury, ale już wtedy dyrektor MZD Adam Konicki zastrzegał – o naprawie z prawdziwego zdarzenia będzie można mówić dopiero – tak jak wspominaliśmy już wyżej - gdy zamknie się temat stabilizacji osuwiska. A tu dziś mamy bardzo złe wieści. Miejski Zarząd Dróg musiał unieważnić przetarg pod hasłem: "Wykonanie dokumentacji projektowo-budowlanej w ramach zadania pn. Stabilizacja osuwiska nr 67991 wraz z odbudową drogi gminnej Zalesie (293404K) w miejscowości Nowy Sącz w km 0+280 - 0+370".
Co się stało? – W postępowaniu nie została złożona poprawnie żadna oferta w terminie przewidzianym na składanie ofert – informuje zastępca dyrektora MZD Dawid Janik. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info)