Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
15/07/2012 - 10:19

Umowa podpisana. Gmina kupiła im dom za 150 tys. zł

Pogorzelcy z Męciny koło Limanowej już mieszkają we własnym domu. Gmina kupiła im budynek w Siemiechowie (powiat tarnowski).
- Ta rodzina bezwzględnie wymagała pomocy – mówi Władysław Pazdan, wójt gminy Limanowa. – Nie ukrywam, że to pomoc niestandardowa, bo kupiliśmy im dom za 150 tys. zł. To sytuacja inna od tej, z jaką mieliśmy do czynienia, kiedy ludzie stracili domy z powodu osuwiska. Gmina postawiła im wtedy nowe budynki. Tutaj mieliśmy do czynienia z pożarem, ale w potrzebie była wielodzietna rodzina, która od lat korzysta z opieki Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Umowa na zakup domu dla pogorzelców została podpisana kilka dni temu. – Mam nadzieję, że tam im się w końcu poszczęści – dodaje wójt.

Kilkunastoosobowa rodzina mieszka już w nowym miejscu. Powoli układa sobie życie. Po tym jak dom państwa Śliwów spłoną w styczniu tego roku, mieszkali w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Pisarzowej. Pół roku trwało znalezienie im lokalu, w którym będą mogli zamieszkać.

 - Gmina pomogła nam w transporcie rzeczy. Wszystko już przewieźliśmy. Na razie mieszkamy na pudłach, ale powoli się zagospodarujemy. Są trzy pokoje, łazienka, kuchnia. Piętro nadaje się do remontu, ale i tam jest kilka pomieszczeń, które będą nam służyć za pokoje – wylicza Bożena Śliwa.

Dla rodziny zostało uruchomione konto, na które ludzie wpłacali pieniądze. Z tych środków udało się zakupić m.in. meble i wyposażenie do kuchni.

- Przenosimy, układamy rzeczy. Kupiliśmy także komplet wypoczynkowy, wersalkę, fotele, meblościankę do pokoju – cieszy się pani Bożena.

Także Fundacja Sądecka udzieliła wsparcia rodzinie. 11-letni Jacek otrzymał pieniądze z Funduszu Stypendialnego im. Braci Potoczków.

Los uśmiechnął się do pogorzelców. Dom od gminy, wsparcie od Fundacji

- Każde wsparcie jest dla nas ważne. Nasza rodzina jest duża, a w drodze kolejne dziecko – dodaje Bożena Śliwa, która za miesiąc ma wyznaczony termin porodu.

Rodzina wraz z domem dostała stodołę, drewniany garaż. Wokół budynków jest sad. – Są w nim jabłka, gruszki. Mamy nawet winogrona. Jesteśmy już na swoim. To miłe uczucie, kiedy człowiek może powiedzieć, że jest u siebie.

 

(MC)

Fot. MC







Dziękujemy za przesłanie błędu