Wojna o drzewa w Nowym Sączu. Czytelniczka rozgoryczona wycinką w centrum
Niedawno pisaliśmy o suchym drzewie, które rośnie na pasie zieleni przy Alejach Wolności. W tej sprawie zwrócił się do nas czytelnik, uważający że stanowi to duże zagrożenie.
- Wydział Środowiska w ostatnich dniach wydał decyzję o usunięciu obumarłych drzew. Stanie się to niezwłocznie po uprawomocnieniu się decyzji, na początku lutego. Ponadto, planowane jest również w lutym przeprowadzenie zabiegów pielęgnacyjnych na pozostałym zadrzewieniu Alei Wolności oraz Alei Batorego. Za usuwane obumarłe drzewa, realizowane są nowe nasadzenia – odpowiedziała wówczas Ewa Klimek z wydziału Komunalnej Obsługi Miasta.
Na tym sprawa się jednak nie kończy. Tym razem do naszej redakcji zgłosiła się inna czytelniczka – Dobrosława Chrząstowska. Jak mówi, proces wycinki drzew w centrum Nowego Sącza bardzo jej się nie podoba.
- Miasto nie zauważa roli jakie spełniają dorosłe drzewa w przyrodzie i lekką ręką wszystko wycina. W sposób absurdalny jest to motywowane tym, że stwarzają zagrożenie. Jako mieszkanka Nowego Sącza widzę, że doprowadza, to drzewa do powolnej śmierci – mówi.
- Przy tak dużych zanieczyszczeniach atmosfery coś takiego jest nieprawdopodobnie szkodliwe. Jest cała masa innych metod, pozwalających na chronienie starych drzew. Bardzo mi się nie podoba ten proces. Nowe sadzonki są dla nas praktycznie bezużyteczne. Potrzeba kilkudziesięciu lat, aby spełniały swoją rolę – dodaje Dobrosława Chrząstowska.
Nasza czytelniczka wspomina także, że zupełnym absurdem jest argumentowanie wycinki drzew zagrożeniem, jakie stwarzają Uważa, że doprowadza do tego ich nieodpowiednia pielęgnacja. – Na całym świecie są ruchy chroniące stare drzewa. Nie powinno to być dla nas obojętne – twierdzi.
To kolejny bardzo ciekawy głos w dyskusji o drzewach w centrum Nowego Sącza. A Wy, co uważacie na temat całej sytuacji? ([email protected], fot.: MP)