Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
14/09/2018 - 16:00

Jest nowa wyborcza afera. Koalicja Nowosądecka może trafić do sądu?

Prezydencka kampania nabiera tempa i kolorów. Jeden ze sztabów podniósł alarm, że Koalicja Nowosądecka, która w wyborach wystawia Ludomira Handzla, prowadziła wyborczą agitację w szkołach, co jest naruszeniem prawa. Czy sprawa znajdzie finał w sądzie?

Bratobójcza walka na prawicy między Iwoną Mularczyk, Małgorzatą Belską, Krzysztofem Głucem i Jerzym Gwiżdżem, do tego Koalicja Nowosądecka z Ludomirem Handzlem, wystawiony przez lewicę Rafał Skąpski i Leszek Zegzda z PO. Wszystko wskazuje na to, że ta kampania wyborcza może być bardzo brutalna i że przybierze czarne barwy.

Najpierw była pierwsza afera - majstrowanie przy wyborczej sondzie Apestera, opublikowanej w serwisie sadeczanin.info, teraz szykuje się kolejna. Jeden ze sztabów oskarża Ludomira Handzla o nielegalną wyborczą agitację. O co poszło?

Czytaj też Najpierw były nieśmiałe zaloty, teraz Zielińska i Handzel wzięli polityczny ślub

Koalicja Nowosądecka, o czym poinformował redakcję "Sądeczanina" jeden z konkurencyjnych sztabów, postanowił zapolować na wyborcze głosy wśród rodziców odprowadzających swoje pociechy z początkiem września, na rozpoczęcie roku szkolnego.

- Podsyłamy link z ulotką wyborczą Koalicji Nowosądeckiej na Facebooku, z której wynika, że zamierzają pod szkołami rozdawać gadżety - donosiła polityczna konkurencja.

Nadchodzi nowy rok szkolny, zatem czas zaopatrzyć dzieci w kredki i notesy. Z pomocą nadchodzi Koalicja Nowosądecka - widnieje napis na barwnej ulotce, które trafiła do sieci. - Kochani rodzice, spotkajmy się jutro w szkole. Mamy użyteczne gadżety dla waszych dzieci. Będzie to idealny moment na rozmowę - czytamy.

- To agitacja wyborcza na terenie szkoły. To niezgodne z prawem i grozi za to grzywna - grzmią sztabowcy jednego z prezydenckich kandydatów.

W kilku szkołach, które odwiedziliśmy, ani kandydatów na radnych, ani Ludomira Hanzla z kredkami i notesami nie udało się spotkać, ale sam Handzel przyznaje, że byli tam pretendenci do rady miasta. Zarzuty dotyczące nielegalnej, wyborczej agitacji uważa za absurdalne.

Czytaj też Poręba skarży na Pławiaka. Za bardzo się lansuje i kradnie sukcesy radnym PiS 

Wiele osób ucieszył fakt, że zamiast piwa, kiełbasy, czy baloników, nasi kandydaci na radnych rozdawali zeszyty szkolne i kredki - mówi Ludomir Handzel. - Akcja absolutnie nie była prowadzona na terenie szkół, a co najwyżej w ich pobliżu. Materiały nie były wręczane dzieciom, a rodzicom lub dorosłym opiekunom dzieci, którzy sami mogli zdecydować, co z nimi w dalszej kolejności zrobić.

[email protected] fot. Jm 





Zobacz także w tej kategorii



Dziękujemy za przesłanie błędu