Sześć refleksji po niedzielnym spotkaniu "wolnych Polaków" z Beatą Szydło
Dawno nie widziany na Sądecczyżnie obraz wypełnionej po brzegi ogromnej sali, na której brakło miejsc siedzących dla wszystkich którzy chcieli być obecni na tym ważnym spotkaniu, skłania do kilku refleksji, które powinny towarzyszyć zarówno przedstawicielom tej partii jak i tym wszystkim przedstawicielom koalicji rządzącej, którzy ogłosili już koniec Prawa i Sprawiedliwości .
Refleksja pierwsza jest taka, że ochoczo powtarzane w ostatnim czasie pogłoski o śmierci Prawa i Sprawiedliwości okazały się przedwczesne. Partia żyje i ma się dobrze. Znowu, jak za dawnych lat, potrafi gromadzić tłumy swoich zwolenników i sympatyków. Jest zdolna do formułowania przekazu, który trafia do zwykłych obywateli w odróżnieniu od kampanii wyborczej, która przecież odbyła się tylko kilka miesięcy temu.
Refleksja druga odnosi się do gorącej atmosfery spotkania. Atmosfery która dała szansę członkom Prawa i Sprawiedliwości aby mogli podnieść głowy i aby ponownie uwierzyli w zwycięstwo. W spotkaniu, oprócz Sądeczan, wzięli udział politycy reprezentujący podhalańską część naszego okręgu wyborczego, co wzmacniało tylko wyjątkowy klimat tego spotkania.
W rozmowach z uczestnikami czuło się energię i gotowość do zaangażowania w działania formułowane przez kierownictwo tej partii zarówno jeżeli chodzi o kampanię samorządową, jak przede wszystkim w sprzeciw wobec działań koalicji, która teraz rządzi w Polsce. Entuzjazm i przekonanie, że ponieważ jest nas wielu, to nie straszne są nam żadne trudności, jest najlepszym spoiwem tej partii na wyjątkowo trudne czasy.
Refleksja trzecia dotyczy przywództwa w partii Prawo i Sprawiedliwości. Tak ogromnych tłumów na spotkaniu członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości nie było nawet w trakcie wizyty premiera Jarosława Kaczyńskiego. W obliczy medialnych spekulacji i dyskusji, kto może zastąpić dotychczasowego przywódcę partii, oraz kto może być kandydatem tej partii w wyborach prezydenckich Sądeczanie udzielają jednoznacznej odpowiedzi. Tą osoba jest premier Beata Szydło; to z jej osoba wiążą przyszłość.
Refleksja czwarta dotyczy osób, których na spotkaniu nie było .Wydaje się że brak na spotkaniu nieudolnego i powszechnie krytykowanego na Sądeczyżnie marszałka województwa, Witolda Kozłowskiego, może wskazywać, że Prawo i Sprawiedliwość wreszcie wyciąga konsekwencje wobec osób, które na swoich stanowiska się nie sprawdziły . To banał, ale politycy Prawa i Sprawiedliwości w Małopolsce zrozumieli, że wiarygodny przekaz może być formułowany tylko przez wiarygodnych ludzi, którzy swoją pracą udowodnili że warto im zaufać.
Pozostaje mieć nadzieję że partia na stałe zbuduje mechanizm umożliwiający odsuwanie ze stanowisk ludzi, którzy skompromitowali siebie jak i partię która ich desygnowała na ważne stanowiska w życiu publicznym i gospodarczym .
Refleksja piąta, to fakt obecności na spotkaniu wielu ludzi, którzy zarówno w ostatniej kampanii jak też przez wiele lat po roku 2015 na spotkaniach Prawa i Sprawiedliwości się nie pokazywali. Oznaczać to może sytuację, w której Prawo i Sprawiedliwość na powrót jest zdolne do budowy koalicji z różnymi społecznymi partnerami, co było fundamentem sukcesu tej partii w wyborach roku 2015.
Wreszcie refleksja ostatnia i zarazem przestroga. Wszystkie wysiłki organizacyjne (na czele z zapowiadanym na spotkaniu Marszem Wolnych Polaków ) nie przyniosą żadnego efektu jeżeli partia w zbliżających się wyborach samorządowych wystawi kandydatów, którzy swoją dotychczasową działalnością się skompromitowali; będziemy wtedy świadkami nie tylko porażki wyborczej w samorządach, ale przede wszystkim porażki zdolności do reprezentowania zwykłych Polaków. (Andrzej Marcinkowicki) Fot. JM