Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 18 maja. Imieniny: Alicji, Edwina, Eryka
02/05/2024 - 21:05

Upadek wójta. Cztery powody, dla których Bernard Stawiarski wyleciał z urzędu

Wybory samorządowe w gminie Chełmiec przyniosły fundamentalną zmianę. Po osiemnastu latach sprawowania funkcji wójta Bernard Stawiarski przegrał w pierwszej turze wyborów z szerzej dotychczas nieznanym Stanisławem Kuzakiem, który przez ostatnie lata sprawował funkcję radnego gminy i sołtysa Chomranic.


Dla większości obserwatorów była to niespodzianka, bowiem w rozmowach przedwyborczych brakowało tych, którzy przewidywaliby koniec epoki wójta Stawiarskiego w największej gminie wiejskiej w Polsce. Czy jednak rzeczywiście, było to tak duże zaskoczenie jak wydawałoby się niektórym obserwatorom?

Aby zrozumieć, jak to się stało, że osiągający z wyborów na wybory coraz lepszy wynik (w roku 2006 było to 4 532 głosów w drugiej turze wyborów stanowiło to 43,7 % wszystkich głosujących, w roku 2010 było to 5 953 głosów, co stanowiło 50,9 % głosujących, w 2014 było to 6 185, co stanowiło 51,4 % głosujących, w roku 2018 - 7 907, czyli 60,87% głosujących a w roku 2024 tylko 5 069, co stanowiło 39,65% wszystkich głosujących), Bernard Stawiarski na zakończenie piastowania funkcji wójta osiągnął procentowo najgorszy wynik w całej swojej politycznej karierze, warto przypomnieć kilka podstawowych faktów

Bernard Stawiarski kandydatem na wójta Gminy Chełmiec pierwszy raz został jeszcze w roku 1990. Wówczas, pomimo wsparcia ze strony znanego już wtedy działacza Solidarności Rolników Indywidualnych Zygmunta Berdychowskiego, na skutek sprzeciwu śp. Jana Stawiarskiego (ojca) wójtem Gminy Chełmiec ostatecznie został wybrany przez Radę Gminy Chełmiec Leszek Wożniczka.

Kolejna próba objęcia funkcji Wójta Gminy Chełmiec w roku 2002 również zakończyła się niepowodzeniem, po porażce z urzędującym wtedy wójtem Stanisławem Porębą. Dopiero w wyborach w roku 2006, po wsparciu jakie otrzymał od konkurującej wówczas z nim w pierwszej turze wyborów Danuty Tobiasz, pokonał Stanisława Porębę.

Powód pierwszy. Na sukces Bernarda Stawiarskiego złożyło się zaangażowanie wielu ludzi.  Zarówno w tamtej kampanii jak też we wszystkich kolejnych dobrym duchem Stawiarskiego była żona Joanna, która przygotowała zręby programu przyszłego wójta, brała udział w spotkaniach wyborczych.

Równie istotne było wsparcie ze strony Jana Stawiarskiego (wówczas szefa największej spółki wodociągowej na terenie Gminy Chełmiec), który uznał że po kilkunastu latach syn jest już gotów do piastowania funkcji wójta gminy. Na pewno ważne było też wsparcie ze strony takich ludzi jak Władysław Matczuk, dyrektor Biura Fundacji Sądeckiej,  Jerzy Bochyński z Biczyc Dolnych,  Zbigniew Leśniak z Marcinkowic, Andrzej Piszczek z Marcinkowic, Józef Zygmunt z Piątkowej, Michał Wójcik z Chomranic (szef liczącej kilkaset osób Kasy Wzajemnej Pomocy), Bogusławy Pietrzak z Małej Wsi,  Andrzeja Bulzaka ze Świniarska, Zygmunta Berdychowskigo, czy Henryka Szewczyka, który zaangażowanie w kampanię wyborczą Stawiarskiego przypłacił potem utratą pracy w Gazecie Krakowskiej.

Nowy, mający czterdzieści sześć lat wójt rozpoczął jednak swoją pierwszą kadencję nader niefortunnie.  Niewiele brakowało aby w styczniu 2007 roku Rada Gminy, na skutek niezłożenia w terminie oświadczenia majątkowego, wygasiła mu mandat wójta. I tu znowu ochronili Stawiarskiego współpracownicy.

W trakcie dramatycznego posiedzenia Rady Gminy, podczas nieobecności będącego na zwolnieniu lekarskim wójta, a przy obecności wielu mieszkańców gminy, przedłużając dyskusję, blokując salę obrad, doprowadzili do przerwania obrad Rady, a na wznowionym po tygodniu posiedzeniu opozycja nie miała już wystarczającej ilości głosów aby taki wniosek przegłosować.

Był to, niestety, ostatni moment, w którym wszyscy autorzy wyborczego sukcesu Stawiarskiego byli zaangażowani w jego wsparcie i obronę. Potem zaczął się już tylko ich odpływ. Najpierw skutecznie zraził do siebie redaktora Henryka Szewczyka, któremu doradził aby w sytuacji braku pracy poszedł do psychologa, aby lepiej sobie radzić ze stresem w takim położeniu.

Potem odpływali kolejno Zygmunt Berdychowski, rzekomo z powodu ogromu pracy w Warszawie, Władysław Matczuk, bo Fundacja, której Stawiarski był współzałożycielem, przestała mu już być do czegokolwiek potrzebna, Zbigniew Leśniak, który spór z wójtem zakończył na sali sądowej, Andrzej Piszczek,  przez Pana Wójta Stawiarskiego zwalniany dwa raz z pracy ,Andrzej Bulzak, Bogusława Pietrzak…

 Największy jednak wpływ na fatalny ostatni wynik wyborczy miała śmieć żony Joanny i ojca Jana Stawiarskiego. Podsumowując ludzie, którzy byli fundamentem Wyborczego sukcesu Stawiarskiego albo zmarli, albo przestali go popierać.

Powód drugi. Styl sprawowania władzy, oparty na zastraszaniu i zwolnieniach pracowników, na początku usprawiedliwiany był przez wójta Stawiarskiego, tym że ma prawo do dobierania sobie współpracowników. Bardzo szybko okazało się jednak że kolejne zmiany struktury urzędu to raczej metoda na rządzenie niż poszukiwanie optymalnych rozwiązań na organizacje pracy.

Normą więc stały się sytuacje w których jeżeli tylko ktoś miał odmienne zdanie to tracił pracę, bądź narażał się na proces sądowy. Zarządzanie przez sztucznie wywoływane kryzysy stało się w Chełmcu codziennością (przykładów takich sytuacji jak wygaszanie mandatu wójta, sprawa jego oświadczenia lustracyjnego, sprawa komunikacji publicznej, kopalni w Klęczanach, przeniesienia posterunku policji z Chełmca do Nowego Sącza, praw miejskich dla Chełmca było wiele).

Pan wójt prawem się nie przejmował, cały czas był bowiem przekonany o swojej racji, nawet wówczas kiedy bez zgody Rady Gminy zwolnił radnego Rafała Kasieczkę, pracownika Kopalni w Klęczanach,  której gmina jest jedynym udziałowcem,  tylko za to, że na sesji Rady pytał o przyszłość kopalni.

Trudno zliczyć ile było procesów sądowych, których koszty pokrywali mieszkańcy Gminy Chełmiec (ostatni z przegranych procesów ze spółką AVR z Krakowa to suma 1,788 mln zł z ustawowymi odsetkami od 2019. Wyrok zapadł 28 marca 2024 roku w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu). Wydaje się że w niechlubnym rankingu najczęściej pozywających z różnych powodów do sądu włodarzy gmin Stawiarski był absolutnym liderem na Sądeczczyżnie.

Z czasem jednak media zaczęły informować o kolejnych sądowych porażkach Stawiarskiego. Zwalniani pracownicy otrzymywali od sądu odszkodowania,  coraz więcej mówiło się o pieniactwie Wójta, a strachu w rozmowach na temat kolejnych wyczynów Stawiarskiego było coraz mniej.

Bardzo głośno komentowano nepotyzm (praca dla siostry, najpierw jednego, a potem drugiego jej syna, czy wreszcie kuzyna), zatrudnianie kolesiów i rodzin radnych na różnych stanowiskach w Urzędzie Gminy, Zakładzie Komunalnym, czy w szkołach na powołanie dyrektorów których Pan Wójt miał nie mały wpływ.

Podsumowując, rządzić w oparciu o kryzys, poczucie strachu i procesy sądowe szeroko wytaczane pracownikom, wykonawcom i mediom w demokratycznym państwie nie można w nieskończoność o czym bardzo boleśnie przekonało się już przed Stawiarskim bardzo wielu bardzo ważnych polityków

Powód trzeci. Rok 2004, czyli dwa lata przed zmianą władzy w gminie Chełmiec to dla Polski przełom, o czym tak dużo zwłaszcza ostatnio się mówi. Polska stała się członkiem Unii Europejskiej, a co za tym idzie uzyskała dostęp do znacznie większych niż w okresie akcesyjnym środków finansowych. W Chełmcu i nie tylko rozpoczął się niebywały na przestrzeni naszej historii boom inwestycyjny. Powstawały

drogi, szkoły sale gimnastyczne, zaczęto też budować na wielką skalę kanalizację, wodociągi i inne obiekty użyteczności publicznej. Chełmiec, zwłaszcza w pierwszym okresie rządów Stawiarskiego, doznał ogromnego przyśpieszenia inwestycyjnego. Wójta z Chełmca pełno wtedy było w Krakowie i w Warszawie, umiał dobrze wykorzystać w wielu instytucjach protekcję Berdychowskiego, ciągle jeździł ze śliwowicą, kiełbasą i innymi upominkami żeby tylko „coś załatwić”.

Nie bał się także podejmować trudnych decyzji, w okresie pierwszych rządów liberałów mówił że kieruje gminą jak swoją firmą (co oczywiście wywoływało aplauz i życzliwość ze strony władzy) ,dlatego mimo ogromnego ryzyka podejmował takie decyzje, jak chociaż by ta z naprawą tymczasową uszkodzonej po powodzi drogi do Gródka, stawał się dla mieszkańców symbolem skuteczności w rozwiązywaniu nawarstwionych od dawna problemów.

Jak mówił Stawiarski, na wiele lat przed tym jak Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory w roku 2015, wystarczy tylko nie kraść i sukces musi przyjść.  Zaczął być widoczny i znany z niestereotypowych wypowiedzi,  a gmina otrzymywała coraz więcej różnego rodzaju nagród i wyróżnień.

Zawsze, jak to bywa w takich sytuacjach, woda sodowa uderzyła Stawiarskiemu do głowy i nabrał przekonania że obojętnie co nie zrobi, będzie dobrze. Tak zrodził się pomysł rozbudowy basenu i budowy Astro Centrum. Inwestycja o wartości kilkudziesięciu milionów złotych ( gdyby ją realizowano dzisiaj, jej koszt byłby wyższy niż trzydzieści milionów złotych),  pociągnęła za sobą duży wzrost zatrudnienia i w istotny sposób ograniczyła możliwości inwestycyjne gminy, na co nałożyła się sytuacja z środkami europejskimi z perspektywy finansowej 2020 do 2027, które przez ostatnie kilka lat nie były dostępne w pełnym zakresie.

Nie bez znaczenia było również i to że po wielu latach sukcesów Stawiarski uznał że nie musi i nie będzie zabiegał o pieniądze u władzy, którą nota bene bardzo surowo oceniał. O tym jak dramatyczna jest sytuacja w gminie Chełmiec, najdobitniej świadczą dane, takie jak te przytoczone przez Akademię Nauk Stosowanych w jej corocznym opracowaniu „Ranking Aktywności Gmin Subregionu Sądeckiego, gdzie porównano wydatki poszczególnych gmin w przeliczeniu na jednego mieszkańca z całego usądeckiego (czyli z powiatów sądeckiego, limanowskiego i gorlickiego ).

Gmina Chełmiec, według metodologii przyjętej przez naukowców, zajmuje na przestrzeni ostatnich trzech lat pod względem dochodów miejsca od siódmego do dziewiątego na 39 gmin, które zostały poddane ocenie.  W wydatkach majątkowych jednak zajmuje ona bardzo odległe miejsca, i tak miejsce 21 w roku 2020, 36 w roku 2021 i 31 w roku.

Tempo pozyskania środków europejskich, którym zawsze chwalił się Stawiarski, w tym czasie dramatycznie spadało, od pozycji 20 do 36 w roku 2022. Mieszkańcy Chełmca zaczęli więc mówić o zastoju oraz o nietrafionych i nikomu niepotrzebnych inwestycjach. Wszystko to w atmosferze coraz częstszych awarii w chełmieckich wodociągach, które, choć miały być konkurencją dla Wodociągów Sądeckich, musiały być przez nie ratowane.

Choć Bernard Stawiarski stworzył wizerunek gminy w której warto żyć (jest to gmina której w trakcie sprawowania funkcji wójta przez Bernarda Stawiarskiego przybyło ponad trzy tysiące mieszkańców, co jest lokalnym sądeckim fenomenem), to jednak prowizorka, amatorszczyzna, a także nieprzemyślane i nazbyt ryzykowne decyzje inwestycyjne były ostatecznie przyczyną porażki wyborczej.

Powód czwarty. Kampania wyborcza stwarza każdemu urzędującemu wójtowi ogromną szansę na pokonanie konkurentów, ale tylko pod warunkiem że będzie prowadzona w sposób rozumny i bez uciekania się do „brudnych chwytów”. Choć sam brałem udział w kampanii wyborczej, przyglądałem się temu co robił i mówił kandydat na Wójta Bernard Stawiarski z rosnącym zdumieniem. Najpierw zupełnie niespodziewanie Stawiarski zaczął się pokazywać na zebraniach kandydata opozycji, Stanisława Kuzaka. Gdyby powiedzieć, że wypadał na nich słabo, to tak, jak by nic nie powiedzieć.

W mediach społecznościowych i w niektórych portalach krążyły fragmenty nagrań, na których widać i słychać, jak Stawiarski z kretesem przegrywa każdą potyczkę z Kuzakiem. Dziwne zachowanie Stawiarskiego świadczyło nie tylko o bezradności, ale zwyczajnie o braku kompetencji, odnosiło się momentami wrażenie, że wójtem Gminy Chełmiec jest Stanisław Kuzak, a nie Bernard Stawiarski.

Nie sposób też ocenić, czy upubliczniony przez opozycję udział pracowników gminy w kampanii wyborczej Stawiarskiego (montowanie banerów reklamowych ), miał wpływ na ostateczny rezultat wyborów, czy też nie Pewne wydaje się tylko, że wywołało to fale komentarzy i spekulacji, pozostawiło niesmak, dlaczego wójt musi uciekać się do takich środków przecież jest go stać na prowadzenie kampanii wyborczej.

Uciekanie się do nagrywania spotkań opozycji i wytaczanie procesów sądowych jej przedstawicielom w trybie wyborczym nigdy i dla nikogo nie kończy się dobrze, bo zawsze pojawia się taka konstatacja że to po prostu nieuczciwe i dlatego tak też stało się w tym przypadku. Trzeba dodać, że na ostateczny werdykt wyborców wpływ miały jeszcze dwie sprawy.

W deklaracji majątkowej na koniec kadencji Wójt Bernard Stawiarski zamieścił informację że w ciągu dwóch miesięcy pracy zarobił w gminie ponad sto tysięcy złotych, co przy średnich zarobkach pracowników gminy na poziomie kilku tysięcy złotych, znowu wywołało fale gorących komentarzy. Jak to było możliwe, nie ma to żadnego znaczenia. Wyborcy wiele mogą zrozumieć, ale zarabiania wielkich pieniędzy na publicznych posadach na pewno nie są w stanie zaakceptować.  

Przegrany proces, wytoczony w trybie wyborczym Zygmuntowi Berdychowskiemu, naraził Stawiarskiego na publikacje wypowiedzi podsumowywującej jego urzędowanie w gminie przez wiele gazet i portali oraz w mediach społecznościowych, którą przedstawił Berdychowski na spotkaniu wyborczym w Niskowej. W wypowiedzi tej sporo było o kryzysie, w jaki na koniec rządów Stawiarskiego wpadła gmina Chełmiec. Tak miażdżącej krytyki poczynań Stawiarskiego nie przedstawił w trakcie trwającej kampanii chyba nikt.

Podsumowując: każda kampania wyborcza rządzi się twardymi regułami i każdy, kto wykazuje lekceważenie i pogardę dla tych reguł, ponosi porażkę. Wójt Bernard Stawiarski nie jest ani pierwszym ani ostatnim, który się o tym boleśnie przekonał. (Andrzej Marcinkowicki)







Dziękujemy za przesłanie błędu