Postawili Romom nowe domy za 900 tysięcy. Czy będą płacić swoje rachunki?
Odpadający tynk i połowa nienadającego się do mieszkania budynku z oknami zabitymi paździerzowymi płytami. W takich katastrofalnych warunkach od lat żyła kilkunastoosobowa rodzina Romów z ulicy Wąskiej w Limanowej. Niedawno z ruiny wyprowadzili się do nowego lokum. Miasto w dziesięć miesięcy postawiło im dwa nowe domy przy ulicy Żwirki i Wigury na mierzącej ponad pięćdziesiąt arów działce.
Przypomnijmy, że decyzja o budowie domów dla Romów wywołała protesty mieszkańców osiedla. Powołali komitet i przygotowali obywatelski projekt uchwały, co miało uniemożliwić zagospodarowanie terenu, który chcieli przeznaczyć na cele rekreacyjne. Sytuacja była patowa, bo odmiennego zdania byli mieszkańcy ulicy Wąskiej, którzy z kolei oczekiwali wyprowadzki Romów ze zrujnowanego budynku. Spór podzielił też miejskich radnych. Ostatecznie obywatelski projekt uchwały radni odrzucili i zdecydowali o postawieniu dwóch domów na osiedlu Żwirki i Wigury.
Czytaj też Drogowcy uwinęli się z nowym rondem przed terminem. Koniec z korkami? [ZDJĘCIA]
Byli lokatorzy zdewastowanego budynku przy Wąskiej otrzymali po dwa pokoje, z aneksem jadalnym i łazienką. Rudery, którą wreszcie opuścili, już nie ma. Wyburzyły ją buldożery. Jednak sprawa przeprowadzki Romów do nowych domów nadal podnosi ciśnienie mieszkańcom Limanowej. Okazało się, że byli lokatorzy rudery zostawili po sobie niezapłacone rachunki za wodę.
- Romowie zalegają z miejskiemu zakładowi gospodarki komunalnej i mieszkaniowej na sumę około 77 tysięcy złotych – przyznaje burmistrz Władysław Bieda i dodaje, że zakład, który jest dostawcą wody, będzie dochodzić swoich należności.
Pytanie, jak jest z opłatami w nowych budynkach, do których wprowadzili się Romowie? - Rachunki za prąd i wodę muszą płacić tak jak wszyscy mieszkańcy Limanowej - zapewnia Bieda. - W mieszkaniach zostały zainstalowane liczniki przedpłatowe. To oznacza, że korzystanie z prądu czy wody jest uwarunkowane wcześniejsza opłatą. Nie ma więc obawy, że powstaną jakieś zaległości – dodaje burmistrz.
Nowe domy dla Romów kosztowały blisko 900 tysięcy złotych, z czego nieco ponad 750 tysięcy pochodzi z dotacji resortu spraw wewnętrznych i administracji, z tak zwanego programu integracji społeczności romskiej.
O tę integrację trzy lata toczyła się batalia. Najpierw burmistrz Limanowej kupił dla Romów dom w Czchowie, po czym rozpętała się wojna, bo w Czchowie Cyganów nie chcieli. Pod naciskiem mieszkańców samorząd czchowski, podjął uchwałę o zakazie zasiedlania dla Romów na terenie Czchowa. Zarządzenie w tej sprawie wydał też burmistrz miasta Marek Chudoba.
Tę decyzję za „rasistowską i ksenofobiczną” uznało Stowarzyszenie Romów w Polsce, które złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez burmistrza Marka Chudobę. Sprawą zainteresowały się też służby wojewody i uznały, że zarządzenie stoi w sprzeczności z podstawowymi zasadami państwa prawa. Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich zarzucił radnym i burmistrzowi naruszenie przepisów ustawy o samorządzie gminnym i złamanie zapisów europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Czytaj też Kupować nie kupować... Policzyli opłacalność fotowoltaiki po zmianie przepisów
Sami Romowie z Limanowej, którzy od początku uczestniczyli w wyborze nieruchomości w Czchowie, najpierw zgodzili się na przeprowadzkę, podpisali stosowne akty notarialne, ale potem z przeprowadzki zrezygnowali. Twierdzili, że obawiają się wrogości ze strony społeczności Czchowa. oskarżyli władze Limanowej o to, że groźbami zmuszają ich do przeprowadzki. Ostatecznie oba akty uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, a do domu w Czchowie przeprowadziła się inna romska rodzina, a Romowie z Wąskiej otrzymali nowe lokum w Limanowej.
Co z działką przy ulicy Wąskiej? Idzie pod młotek, miasto nie zamierza jej wykorzystać na cele publiczne. Magistrat ogłosił już przetarg na jej sprzedaż. Cena wywoławcza za grunt o powierzchni blisko 8,7 arów to 500 tys. zł. ([email protected]) fot. KG