Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
22/01/2018 - 11:35

Przyjechali do znajomych. W Świdniku dopadła ich śmierć [ZDJĘCIA, WIDEO]

Mieszkańcy Świdnika są wstrząśnięci. Od niedzielnego poranka wszyscy rozmawiają o tragicznym wypadku. - Jak on mógł ich potrącić i zostawić. A ten chłopak, który w nich wjechał, jest od nas ze wsi. Z porządnej wielodzietnej rodziny - mówi jedna z mieszkanek Świdnika i ociera oczy.

Roxana, Daniel i Oskar spoglądają uśmiechnięci ze zdjęcia na swoim profilu na Facebooku. W tle widać kolejkę gondolową. Mieli po 36 lat. Ich synek, ledwie 10. Mieszkali w Nowym Sączu na osiedlu Zawada, chłopiec chodził do miejscowej podstawówki. Zameldowani byli w Muszynie. 

Czytaj też Koszmar! Sprawca wypadku w Świdniku znał swoje ofiary. Tego wieczoru bawili się na tej samej imprezie

W miejscu, gdzie w nocy z soboty na niedzielę zostały znalezione ciała rodziców i ich dziesięcioletniego synka, płoną znicze. Mieszkańcy wsi są wstrząśnięci.

- Oni tu przyjechali z Muszyny do znajomych. Podobno od nich wracali. Boże, przecież szli z dzieckiem spokojnie chodnikiem. A on ich potrącił i zostawił - mówi kobieta i ociera łzy.

Dramat w Świdniku: Dlaczego zginął 10-letni chłopczyk i jego rodzice? Czy sprawcę tragedii zarejestrował monitorin

- Musiał w nich bardzo mocno uderzyć, bo ciała ojca i matki chłopczyka zostały znalezione tutaj, w ogrodzie. Przelecieli przez ten wysoki żywopłot. Mężczyzna leżał, nieopodal kapliczki z krzyżem, która stoi na tej posesji - opowiada jeden z mieszkańców wsi ustawiając w śniegu znicz.

Z relacji mieszkańców wynika, że chłopiec leżał na chodniku. To właśnie dziecko dostrzegli przejeżdżający tamtędy dwaj młodzi mężczyźni. Zadzwonili po karetkę i policję. Próbowali  też chłopca reanimować. Nie mieli pojęcia, że za ogrodzeniem leżą jego martwi rodzice.

Mieszkańcy Świdnika są poruszeni jeszcze jedną informacją. Mężczyzna, który wjechał w rodzinę jest mieszkańcem ich wsi.

- Jak on mógł tak zrobić. Straszne wypadki się zdarzają. Ludzie tracą panowanie nad kierownicą, wpadają w poślizg i nieszczęście gotowe. W takiej sytuacji można kogoś potrącić. Ale nie zatrzymać się i uciec? Jak on mógł to zrobić. Pochodzi z takiej spokojnej, porządnej wielodzietnej rodziny - słyszymy od mieszkańców.

Czytaj też Zacierali ślady wypadku. Czy zabili rodziców i dziecko, bo byli pijani?

Wszyscy przyznają, że feralnej nocy było bardzo ślisko.

- Było mokro, potem to wszystko zamarzło i na to spadł śnieg. Ale nie mamy pretensji do gminy bo, nie można powiedzieć,  o drogę dbają. Ot po prostu, taki tragiczny zbieg okoliczności. A śnieg tak padał, że pewnie, gdyby nie ci dwaj ludzie, co się zatrzymali, to pewnie tych zabitych biedaków znaleźliby dopiero za dnia, w niedzielę.

Czy sprawca tragicznego wypadku pił wcześniej alkohol? Takie informacje pojawiły się w mediach.

- Kiedy policjanci zatrzymali go między godziną dwunastą a trzynastą, był trzeźwy - odpowiada  Gleń.  Została od niego pobrana krew na obecność alkoholu i narkotyków. Na wyniki trzeba poczekać - wyjaśnia rzecznik.

Jak dodaje, z ustaleń policji wynika, że samochód prowadził tylko jeden z mężczyzn. Drugi pomagał w zacieraniu śladów.  

[email protected], [email protected], fot. Facebook

Zacierali ślady wypadku. Czy zabili rodziców i dziecko, bo byli pijani?




Czy sprawcy tragicznego wypadku pili wcześniej alkohol? Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu przesłuchuje mężczyzn, ale jak na razie informacji na ten temat nie udziela.






Dziękujemy za przesłanie błędu