Co mogą mieć wspólnego kości średniowiecznego psa z początkami Nowego Sącza?
Nikt nie przypuszczał, że trzeci etap prac archeologicznych, prowadzonych od kilku tygodni pod kierunkiem sądeckiego archeologa Bartłomieja Urbańskiego na wzgórzu zamkowym, w części, w której znajdują się pozostałości ruin sądeckiego zamku przyniosą takie efekty, że sensacja wisi w powietrzu.
Przypomnijmy, że w tym sezonie badania archeologiczne na wzgórzu zamkowym koncentrowały się prze wszystkim w rejonie skrzydła zachodniego zamku i były koordynowane pod kierownictwem dr. Michała Wojenki z Instytutu Archeologii UJ w Krakowie.
Podczas trzeciego etapu prac archeologicznych, w skrzydle zachodnim, w miejscu, w którym kiedyś znajdował się zamkowy skarbiec, badacze – Bartłomiej Urbański i Zbigniew Maciejowski odkryli ślady drewnianej osady z czasów przed lokacją miasta Nowego Sącza.
- Podczas obecnie prowadzonych prac w obrębie tzw. skarbczyka udało się natrafić, jak przypuszczają archeolodzy, na ślady osady przed lokacją Nowego Sącza – mówi Jarosław Suwała, prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Nowym Sączu. – Mam tutaj na myśli okres sprzed 1292 roku czyli roku, kiedy Nowy Sącz był lokowany.
Wykopane elementy, w tym m.in. kości psa i innych zwierząt, mogą pochodzić nawet z XI wieku i być dowodem na to, że zanim na wzgórzu zamkowym stanął kamienny zamek, wcześniej mogło w tym miejscu znajdować się centrum administracyjno-wojskowe z czasów wczesnych Piastów. Na razie wydobyte z ziemi kości zwierząt, w tym wspomnianego psa i inne artefakty muszą być zbadane między innymi przez zooarcheologów.
Jeśli przypuszczenia i hipotezy wysuwane - na razie bardzo ostrożnie przez archeologów potwierdzą się to będzie trzeba, być może zrewidować datę początków Nowego Sącza.