Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
16/02/2024 - 16:15

Policzę Ci głosy szefie, czyli gminni urzędnicy w komisjach wyborczych. Czy to już patologia?

Nauczyciel nie sprawdza wyników egzaminów maturalnych uczniów ze swojej szkoły. Ba, nawet nie pilnuje "swoich" maturzystów. Ale urzędnik, jako członek komisji wyborczej, może w najlepsze liczyć głosy oddane w wyborach na swojego szefa. Czy ta sytuacja jest normalna? Można mieć wątpliwości.

Wybory samorządowe 2024

7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Kandydaci zwierają już szyki i przygotowują się do walki o głosy. Do 12 lutego komitety miały czas na rejestrację. Pełną listę tych, które wystartują w naszym regionie znajdziecie TUTAJ.

Zgodnie z kalendarzem wyborczym opublikowanym przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW), do 22 lutego jest natomiast czas na zgłaszanie komisarzom wyborczym kandydatów na członków terytorialnych komisji wyborczych. Do 27 lutego komisje te mają zostać powołane. 

- Swoją kandydaturę do składu obwodowej komisji wyborczej może zgłosić każdy wyborca, jednak pierwszeństwo zasiadania w komisji przysługuje kandydatom zgłoszonym przez komitety wyborcze w myśl zapisów kodeksu wyborczego - pisze w odpowiedzi na nasze pytania Krajowe Biuro Wyborcze (KBW).

Gminni urzędnicy w komisjach wyborczych

Przy każdych wyborach swoje komitety rejestrują oczywiście również dotychczasowi wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Oznacza to, że także oni mogą zgłaszać swoich kandydatów do komisji. Czy mogą być nimi zatem urzędnicy?

- Kodeks wyborczy nie wyłącza możliwości zgłoszenia pracownika urzędu jako kandydata na członka komisji. Jeżeli kandydat taki został prawidłowo zgłoszony przez komitet wyborczy, jego kandydatura musi zostać uwzględniona przez komisarza wyborczego - wyjaśnia KBW

Sprawa wydaje się zatem nieco kontrowersyjna. Komisje wyborcze odpowiadają przecież m.in. za liczenie głosów i podawanie ich do publicznej wiadomości. Przypadki, w których będą to robić urzędnicy podlegli dotychczasowemu wójtowi czy burmistrzowi mogą rodzić konflikt interesów. 

Można to porównać do nauczycieli sprawdzających matury. Nie oceniają egzaminów uczniów ze szkół, w których pracują, ale z zupełnie innych, często oddalonych o dziesiątki kilometrów. W tym przypadku to praktyka powszechnie obowiązująca Dodajmy, że formalnie komisję powołuje oczywiście komisarz wyborczy. Czy urzędnicy powinni się w niej jednak znajdować?

Stanisław Kuzak, który startuje w kwietniowych wyborach wójta w gminie Chełmiec, podkreśla jeszcze jedną rzecz: jego konkurent, dotychczasowy wójt Chełmca, Bernard Stawiarski, zarejestrował w tych wyborach aż trzy swoje komitety. Dzięki temu jego pełnomocnicy będą mogli zgłosić trzy razy więcej członków obwodowych komisji wyborczych niż jeden komitet Kuzaka.

Głosy w komisjach będzie więc liczyć (przy założeniu, że w gminie utworzonych zostanie 29 komisji) aż 87 ludzi Stawiarskiego i jedynie 29 ludzi wystawionych przez Kuzaka. A przypadek Stawiarskiego wcale nie jest odosobniony. Nie tylko on rejestruje po kilka komitetów w jednych wyborach... ([email protected], fot.: JM/ zdjęcia ilustracyjne)







Dziękujemy za przesłanie błędu