Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 16 maja. Imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty
14/12/2022 - 17:40

Czarne chmury już wiszą nad pracą w Nowym Sączu. Czy szykują się grupowe zwolnienia?

Czerwone światło zapaliło się w Nowym Sączu. To już piąty miesiąc jak w miejskim pośredniaku przybywa tych, którzy nie mają pracy. Na lokalnym rynku zatrudnienia skończyła się dobra koniunktura. Czy nadchodzą ciężkie czasy. Czy będą grupowe zwolnienia?

Pogarszającą się koniunkturę widać także na sądeckim rynku zatrudnienia

 – W  porównaniu z rokiem ubiegłym mamy znacznie mniej ofert pracy - mówi  szef miejskiego pośredniaka.  - Można dostrzec przestój inwestycji i nastrój wyczekiwania na rozwój sytuacji, szczególnie w kontekście rosnących cen energii  czy surowców. Przedsiębiorcy zastanawiają się nad tym, jakie będą dalsze bariery i czy  pojawią się jakieś nowe możliwości, które pozwoliłyby im  na funkcjonowanie w nadchodzącym cięższym okresie.

Czy ów spadek dotyczy konkretnych branż? -  Nie – odpowiada Gliński. - Ciągle są oferty z branży technicznej i mechanicznej, przede wszystkim dla operatorów obrabiarek, dla spawaczy, ślusarzy, elektromonterów, inżynierów  mechaników i jakości produkcji, także dla mechaników samochodowych. Poszukiwani są też kierowcy autobusów i ciężarówek, także specjaliści branży budowlanej. Są też oferty  w gastronomii, dla nauczycieli przedszkolnych i przedstawicieli handlowych.

Jakie są stawki? Niektóre firmy gotowe są specjalistom dobrze zapłacić. Pensja brutto dla  inżyniera budownictwa czy w branży produkcyjnej, to  nawet 6 tys. złotych. Tyle samo może dostać dobry murarz. Wszystko zależy  od doświadczenia i umiejętności. W większości przypadków to stawki oscylujące wokół obowiązującego minimalnego wynagrodzenia.

Jakie są rokowania dla sądeckiego rynku pracy?

- Barometrem jest branża budowlana.  Prognozy nie są optymistyczne – stwierdza dyrektor Gliński. -  Lokalni przedsiębiorcy informują nas, że jest zastój. W szczególności dotyczy to budownictwa  mieszkaniowego. Maleje liczba inwestycji, stawia się coraz mniej domów. W dużej mierze wynika to z coraz wyższych kosztów kredytów, także rosnących cen materiałów budowlanych oraz usług. Z branżą budowalną połączone są też prace instalacyjne czy wykończeniowe.  To system naczyń połączonych. Całe gałęzie przemysłu zajmują się produkcją dla branży budowlanej.

- Spada też liczba zamówień na duże inwestycje, co jest  niepokojącym sygnałem,  Choć przedsiębiorcy  mają nadzieję na nowa pulę pieniędzy unijnych,  co mogłoby im otworzyć drogę do zamówień publicznych – wskazuje Jarosław Gliński.

Jak wynika z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service. nadal są firmy, które planują wzrost zatrudnienia. Dotyczy to między innymi  sektora  e-commerce oraz branży informatycznej. 

czytaj też Pną się w górę betonowe łuki. Co to za wielka budowla wyrasta nam w mieście [ZDJĘCIA]

Pracownicy gotowi na zmianę

Pracownicy zapytani o to, jak oceniają swoją aktualną sytuację na rynku pracy, w 52 proc. odpowiadają, że dobrze. Kiedy jednak zapytamy o przyszłość, 21 proc. obawia się pogorszenia, a 43 proc. utrzymania aktualnej sytuacji. Na poprawę liczy tylko 1 na 10 pracowników. Obawy zatrudnionych są wprost powiązane z obserwacją coraz trudniejszego położenia przedsiębiorców. 17 proc. osób mówi wprost, że obawiają się, że ich firma może zamknąć działalność w przeciągu najbliższych dwunastu miesięcy.

Pracownicy mają świadomość, że aktualna sytuacja będzie wymagała od nich elastyczności i zdobywania nowych kompetencji. Dlatego już połowa osób deklaruje, że planuje zdobywać nowe umiejętności, a tylko 27 proc. nie ma takiego zamiaru. W poprzedniej edycji badania chęć zdobywania nowej wiedzy deklarowało 44 proc. osób, a 30 proc. nie miało takiego zamiaru. Widać zatem, że świadomość pracowników rośnie.

- Ta elastyczność pracowników jest niezwykle istotna, bo rzeczywiście można się na rynku pracy spodziewać roszad. Jedni będą zmuszeni zwalniać, choć dla wielu pracodawców będzie to ostateczność. Inni natomiast będą szukali nowych pracowników. I choć jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, że pracownik handlu odnajdzie się w e-commerce, już dużo trudniejsze będzie nauczenie pracownika linii produkcyjnej kompetencji wymaganych w IT.

- Niemniej sama postawa pracowników i ich gotowość do zdobywania nowych kompetencji jest kluczowa i to nie tylko w kontekście aktualnej trudnej sytuacji na rynku pracy, ale też zmian, które się na nim dokonują niezależnie od kryzysu. Już teraz wiadomo, że zdecydowana większość zawodów będzie się zmieniała ze względu na coraz powszechniejsze wykorzystanie nowoczesnych technologii – podsumowuje Krzysztof Inglot ekspert  Personnel Service.  ([email protected]) fot. BOS







Dziękujemy za przesłanie błędu