Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
07/02/2023 - 08:00

Ten problem dotyczy siedmiu na dziesięciu pracowników. Przedsiębiorcy po cichu liczą straty

Ciągły pośpiech, zabieganie, przemęczenie, przepracowanie… to się nie może dobrze skończyć. Już ponad 70 procent dorosłych Polaków obserwuje u siebie objawy kojarzone z depresją. Psycholodzy biją na alarm, a eksperci od rynku pracy liczą straty jakie przynosi to gospodarce. To może być nawet dwa miliardy rocznie

Pracodawcy liczą straty

– Obecnie pracodawcy mogą liczyć wielomilionowe straty z powodu depresji. W 2021 roku tylko z powodu tej choroby odnotowano w Polsce 7,4 mln dni absencji pracowniczych. – alarmuje Michał Pajdak, ekspert z platformy ePsycholodzy.pl. Natomiast różnego typu zaburzenia psychiczne przyniosły blisko 26 mln dni nieobecności. Do tego należy dodać, że w takich przypadkach zwolnienia lekarskie są dłuższe od przeciętnych, bo średnio trwają blisko 20 dni roboczych. Zaznaczam, że te dane dotyczą okresu sprzed wysokiej inflacji. W obecnych warunkach liczba dni absencji pracowniczych z powyższych przyczyn może być już zdecydowanie wyższa – alarmuje Michał Pajdak, ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.

Autorzy badania szacują, że z tego powodu straty całej szeroko pojętej gospodarki mogą sięgać nawet 2 mld zł rocznie. Jak wskazują, na przygotowanej przez nich liście objawów respondenci najczęściej zaznaczali obniżenie nastroju. W dalszej kolejności ankietowani zgłaszali uczucie zmęczenia i braku energii, zaburzenia snu, pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości, a także osłabienie koncentracji i uwagi. Natomiast 21,1 proc. badanych stwierdziło, że żaden z dziesięciu wskazanych na liście symptomów ich nie dotyczy. Tylko 6,1 proc. uczestników sondażu było niezdecydowanych.

– Te wyniki są alarmujące dla pracodawców. Zmęczony i niewsypany pracownik jest mało efektywny. Popełnia szereg błędów i ma poważne problemy z koncentracją. Komunikacja z nim jest utrudniona. Oczywiście nie każdy, kto ma zaburzenia snu i obniżony nastrój, cierpi na depresję. To wymaga indywidualnej diagnozy, ale problem jest poważny – zauważa Michał Pajdak.

 czytaj też Pół roku temu lał beton na budowie. Teraz chłopak ze wsi pod Limanową jest gwiazdą na całą Polskę  

Szczególnie narażeni

W grupie osób, które zgłosiły objawy, aż 43 proc. przyznało, że nie miało ich przed wzrostem inflacji. Natomiast 47 proc. respondentów już wcześniej je odczuwało. Z kolei 10 proc. badanych nie było w stanie się określić. Do tego trzeba dodać, że więcej mężczyzn niż kobiet nie obserwowało u siebie ww. symptomów przed wzrostem inflacji. Głównie tak deklarowały to osoby w wieku 23-35 lat, z wyższym wykształceniem, osiągające miesięczne dochody na poziomie 5000-6999 zł netto. Przeważnie byli to mieszkańcy miast liczących od 100 tys. do 199 tys. ludności.

– Problem ewidentnie narasta wśród osób dobrze zarabiających i gruntownie wykształconych. Mogą to być ludzie na wysokich stanowiskach. Pracodawcy, we własnym interesie, w miarę możliwości, powinni zapewnić im jak najbardziej przyjazne warunki pracy, choćby wprowadzając do biur rośliny czy inspirujące dzieła sztuki. Warto też wdrażać programy dotyczące zdrowia psychicznego, w tym dostęp do specjalistycznej pomocy. Ważne jest wspieranie komunikacji, szczególnie w sytuacji zaobserwowanych objawów – przekonuje Michał Pajdak.

czytaj też To najnowszy hit? Tak się teraz ratuje oszczędności w złotówkach  

Dla Mączyńskiej fakt, że problem narasta wśród ludzi młodych, dobrze wykształconych i osiągających wysokie dochody, nie jest zaskoczeniem. W obecnych, trudnych gospodarczo i geopolitycznie, czasach osoby na kierowniczych stanowiskach mierzą się z coraz większymi wyzwaniami. Poczucie zmęczenia i wypalenia sprzyja nastrojom depresyjnym. Problem potęguje niepewność co do przyszłości. Pomimo osiąganych wyników w pracy zawodowej, młodym, zdolnym ludziom nierzadko brakuje poczucia bezpieczeństwa.([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu