W woj. małopolskim czy nowosądeckim lepiej? O tym góral spod samiuśkich Tatr
W marcu 2021 roku w Nowym Sączu został reaktywowany oddział Związku Podhalan, co pan jako rodowity zakopiańczyk na to?
-Fakt, że Podhale cieszyło się i nadal cieszy popularnością na ziemi sądeckiej i przenosi się to na nazewnictwo oraz powstawanie rozmaitych organizacji, pochlebia.
Łatwiej załatwia się dziś sprawy urzędowe, gdy Zakopane należy do województwa małopolskiego, a stolicą jest Kraków?
- Z punktu widzenia mieszkańca Zakopanego panowanie Nowego Sącza nad Zakopanem to było swoistą „okupacją”. Na pewno załatwianie wszelkich spraw w Nowym Sączu było kłopotliwe, ze względu na problemy komunikacyjne. Chyba zawsze do Krakowa istniało więcej połączeń i czas przejazdu też był o wiele krótszy.
A z punktu widzenia ówczesnej pana pracy?
- Jako pracownik poczty bardzo byłem niezadowolony z działań dyrekcji poczty w Nowym Sączu. Wraz z likwidacją województwa nowosądeckiego wiązałem spore nadzieje. Niestety, po 1 stycznia 1999 roku szczebel dyrekcji w Sączu pozostał. A dyrektorzy z Krakowa wcale nie mieli lepszego podejścia do rozwiązywania problemów. Czyli, może moje wcześniejsze podejście do władz w Sączu nie było sprawiedliwe?
Wcześniejszy podział administracyjny był lepszy czy gorszy pana zdaniem?
-49 województw kojarzy mi się z komuną. Choć z historii wynika, że Podhale było jednak wcześniej pod wpływami Sącza. Uważam, że nie jest ważne, w jakim województwie jest Zakopane, im mniej urzędników, tym lepiej. Więc redukcja liczby województw jest dobra. Niepotrzebnie jednak namnożyło się przy tym powiatów i gmin. Według mnie powinny pozostać dwa szczeble administracji samorządowej.
Dziękuję za rozmowę. (MK) fot. aut, arch. Andrzej Gibała