Ten kultowy film powinien być w Nowym Sączu zakazany. Nic dodać nic ująć
I znowu spaliła na panewce kolejna próba odwołania przewodniczącej rady Iwony Mularczyk i zapewne jej zastępcy – wiceprzewodniczącego Michała Kądziołki.
Wniosek o odwołanie radnej Iwony Mularczyk, zgłoszony przez przewodniczącego Koalicji Obywatelskiej wybrzmiał z ust radnego Leszka Zegzdy, ale potem jego dalsza wypowiedź została przez przewodniczącą rady skutecznie wyciszona.
Ale dziwnym trafem „mikrofon odmawiał też posłuszeństwa i szwankowała słyszalność” w przypadku tych wypowiadających się radnych, którzy próbowali wracać do tematu odwołania pani przewodniczącej albo krytykować sposób prowadzenia sesji czy też otwarcie mówić o tym, że łamane są przepisy Statutu miasta.
Przy tym nie obeszło się bez ciekawych potyczek słownych i miejscami interesującej wymiany zdań.
Taka wymiana zdań nastąpiła chociażby między przewodniczącą rady, a radnym Krzysztofem Głucem, który zaledwie kilka dni temu wstąpił do nowego klubu w radzie.
Była to, jak należy przypuszczać sprytnie zakamuflowana uwaga radnego Głuca w kontekście pracy Prezydium rady.
- Tak na marginesie, myślę, że powinniśmy podjąć uchwałę, o tym, że film „Miś” winien być zakazany w Nowym Sączu, bo zbyt częste jego oglądanie powoduje problemy – stwierdził radny.
– Rzeczywiście. Bardzo się z panem zgodzę. Zawsze go pan cytuje, bo potem cytują pana radnego – odpowiedziała uśmiechając się przewodnicząca Iwona Mularczyk. - Panu radnemu się to bardzo podoba.
– Myślę jednak, że podobają nam się różne rzeczy – ripostował natychmiast Krzysztof Głuc.
- Racja – wtrąciła przewodnicząca Iwona Mularczyk. - Próbuje pan tą ironią, jak gdyby ściągnąć z siebie tą odpowiedzialność za przyszłe głosowanie…- skwitowała prowadząca wtorkową sesję.
[email protected]. Fot. IM.