Zakaz handlu w niedzielę, jak gorący kartofel. Czy w ogóle coś z tego wyjdzie?
Pomysł ograniczenia handlu w niedzielę nadal nie doczekał się rozstrzygnięć. Ma swoich zwolenników i przeciwników. Widać to choćby po wynikach sondy wśród czytelników sądeczanina. Info.
Temat zakazu handlu w niedzielę znowu powraca. W tej sprawie obradowała sejmowa podkomisja do spraw rynku pracy. Czy uda się osiągnąć kompromis?
Czytaj też Rząd za zakazem handlu w niedzielę. A sądeczanie?
Minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki proponuje ograniczenie handlu w co drugą niedzielę. Jak argumentuje wicepremier , porozumienie w tej sprawie jest możliwe, ponieważ wśród zwolenników wolnych niedziel są i ci, którzy w ten dzień czasem też robią zakupy. Podobnie jest z tymi przedsiębiorcami, którzy są zwolennikami handlu we wszystkie niedziele. Sami nie zawsze w niedziele pracują.
Kompromisowy projekt zakłada ograniczenie handlu w większości placówek. Istniałyby jednak pewne odstępstwa. Handel mógłby się odbywać w niedziele przedświąteczne. Wyjątki miałyby też dotyczyć małych sklepów, mniejszych stacji benzynowych, aptek, sklepów z pamiątkami, mniejszych kwiaciarni, restauracji, barów.
Czytaj też Protest bez protestu w sądeckich Biedronkach. Pracownicy zadowoleni z roboty czy przestraszeni?
Co na to związkowcy ? Szef handlowej "Solidarności" Alfred Bujara mówi o czterech niedzielach wolnych od handlu. Jak na razie Solidarność w tej kwestii jest nieprzejednana.
.W posiedzeniu komisji uczestniczyli też przedstawiciele branży handlowej, którzy z kolei twierdzili, że zamykanie sklepów w niedziele zaszkodzi gospodarce.
Co dalej z sejmowymi pracami nad obywatelskim projektem o ograniczeniu handlu w niedziele? Kolejne posiedzenie podkomisji zaplanowano na 11 października.
(ami) fot. K.T