Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
09/02/2020 - 14:00

Na Forum Europa-Ukraina o dylematach i przyszłości europejskiej wspólnoty

To były dwa dni wypełnione spotkaniami ekspertów, przedsiębiorców, samorządowców i polityków, nie tylko z Polski i Ukrainy, także z krajów Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Podczas trzynastej konferencji Forum Europa Ukraina organizowanego przez Instytut Studiów Wschodnich padło najważniejsze pytanie. Jak jest przyszłości Ukrainy i całego kontynentu.

Tegoroczne forum zorganizowano pod hasłem: „Nowe szanse, stare zagrożenia”. Co zrozumiałe w kontekście ostatnich zmian na szczytach władzy w Kijowie, wiele uwagi poświęcono procesom reform i modernizacji kraju oraz jego europejskich aspiracji. Społeczeństwo Ukrainy ma bardzo wysokie oczekiwania wobec nowych władz. W związku z tym aktualne pozostają pytania o to, jaka będzie polityka nowych władz i czy Ukraina wykorzysta możliwości, które daje współpraca z krajami Unii Europejskiej i NATO. Rozpatrywano uwarunkowania nowoczesnej samorządności terytorialnej i społeczeństwa obywatelskiego, z rozwojem którego społeczność międzynarodowa wiąże ogromne nadzieje. Poruszono też kwestie bezpieczeństwa Ukrainy w układzie stosunków europejskich i globalnych. W Forum wzięło udział ponad 800 gości z Polski, Ukrainy, krajów UE i USA. Wśród nich przedstawiciele rządów, życia politycznego, dyplomacji, biznesu, samorządów, instytucji unijnych, organizacji międzynarodowych, ośrodków analitycznych, kół eksperckich i kultury. W programie znalazło się ponad 50 paneli dyskusyjnych poświęconych zagadnieniom gospodarczym, politycznym i społecznym.

Jak przezwyciężyć kryzys europejskiej solidarności

Inauguracyjną sesję plenarną pierwszego dnia forum zatytułowaną „Europa Środkowa i Wschodnia – w poszukiwaniu swojego miejsca na kontynencie” oparto na założeniach, że w ostatnich latach Europa szuka odpowiedzi na szereg fundamentalnych pytań: o wspólne wartości, o tempo integracji i jej charakter, a wreszcie – o przyszłość instytucji europejskich. Ujawniły się bowiem radykalnie odmienne stanowiska w kwestiach granic suwerenności narodowej i państwowej oraz stosunków z najważniejszymi partnerami oraz sąsiadami. A poddanie w wątpliwość zasadności dalszego rozszerzania wspólnoty rodzi dzisiaj pytania o jej kształt i przyszłość fundamentów, na których ją zbudowano i których zasadniczym elementem była zawsze solidarność. W moderowanej przez Jana Marię Rokitę debacie wzięli udział Hans-Jürgen Heimsoeth, specjalny pełnomocnik ds. Partnerstwa Wschodniego z Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, (Niemcy), Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek Sejmu RP, Micheil Saakaszwili, były prezydent Gruzji, lider Ruchu Nowych Sił, Oksana Jurynec, deputowana VIII kadencji Rada Najwyższa Ukrainy oraz Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Partnerów EY. Oksana Jurynec, pytana przez moderatora o definiowanie miejsca Ukrainy na kontynencie zwróciła uwagę na fakt, że w przestrzeni międzynarodowej podejmowanych jest wiele decyzji rzutujących na sytuację kraju, na które sama Ukraina nie ma wpływu i należy dążyć do tego, aby ten stan rzeczy zmienić. Micheil Saakaszwili z kolei nakreślił wizję ładu w regionie, jaką ma w jego przekonaniu prezydent Rosji.

Mówił o realizacji strategii opartej na koncepcji straszenia i sukcesywnego podporządkowywania sobie kolejnych krajów, częściowo także poprzez aneksję. W tym kontekście wymieniał Gruzję, Ukrainę, Mołdawię i Białoruś. – Ukraina musi się rozwijać znacznie szybciej, bo staje się dla Rosji coraz bardziej łakomym kąskiem, a Putin nie traktuje Europy poważnie. Polska z kolei jest kluczowym miejscem dla zatrzymania tego pochodu, jest łącznikiem między Wschodem i Zachodem – mówił. Hans-Jürgen Heimsoeth prezentując niemiecką optykę, ubolewał nad faktem, że Partnerstwo Wschodnie znalazło się w krytycznym momencie i choć nie był to dla Niemców kluczowy sojusz, stanowił istotny element stabilności politycznej w regionie. Małgorzata Gosiewska przypomniała polską drogę do wolności i uwolnienia spod rosyjskiej dominacji i wskazała na ukraińską walkę o tę wolność, której symbolem stał się Majdan i która nadal się toczy w Donbasie. – Naszym interesem jest wspieranie Ukrainy, bo ona także chroni nas. Nie wolno zapominać o ekonomii, ale jednocześnie wciąż trzeba pamiętać o historii – postulowała wicemarszałek. Jan Krzysztof Bielecki apelował, by skupić się na przyszłości. – Przeszłość nie może być na politycznym świeczniku – mówił. Krytykował też sytuację, w której znalazła się Macedonia Północna, której mimo spełnienia wszystkich wymaganych warunków, odmawia się przyjęcia do europejskiej wspólnoty. Gorzko pytał o to, czy możliwy jest scenariusz powrotu do przeszłości i podziału na znajdujący się w rosyjskiej strefie wpływów Wschód i Zachód, który rozmawia z rosyjskim przywódcą, by realizować własne interesy.

Trzydzieści lat wolności – jak mądrze wykorzystać doświadczenia krajów naszego regionu

Drugi dzień obrad XIII Forum Europa-Ukraina rozpoczęła sesja plenarna, której uczestnicy, prezentując różnorodną optykę wynikającą z uwarunkowań historyczno-politycznych, mieli przedstawić własne podsumowanie minionego trzydziestolecia. Trzydziestolecia, które dla części z nich, w ujęciu narodowym, było czasem walki o wolność i drogą uczenia się i budowania demokracji, a dla innych –  czasem kibicowania młodym demokracjom w realizacji ich europejskich aspiracji. W ramach wspólnoty ujawniły się odmienne opinie na temat granic suwerenności narodowej i państwowej oraz stosunków z najważniejszymi partnerami oraz sąsiadami, czy też perspektyw dalszego rozszerzania Unii Europejskiej. Czy kraje Europy Środkowej i Wschodniej mogą wypracować wspólną pozycję wobec tych dylematów i pomóc w ich rozwikłaniu?

Czy doświadczenia minionego trzydziestolecia mogą nam pomóc w rozwikłaniu współcześnie palących Europę kryzysów? Odpowiedzi na te pytania poszukiwali uczestnicy sesji plenarnej zatytułowanej „Trzydzieści lat wolności krajów Europy Środkowej i Wschodniej – próba bilansu”, a wśród nich Julie Ward, posłanka do Parlamentu Europejskiego VIII i IX kadencji, Anatolij Kinach, prezes Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców Ukrainy, były premier i Minister Rozwoju Gospodarczego, Handlu i Rolnictwa tego kraju, Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu RP, Dietmar Stüdemann, były ambasador RFN na Ukrainie i doradca prezydenta Ukrainy, członek rady nadzorczej Deutsche Bank, Wiktor Jerofiejew, rosyjski prozaik i publicysta oraz Gianluigi Donelli, redaktor naczelny Radio 24 Il Sole 24 Ore (Włochy), który moderował debatę. Julie Ward opowiadała o doświadczeniach swoich pierwszych wizyt na Ukrainie.

Zarysowała klimat rodzącej się przed kilkunastu laty potrzeby aktywizowania społeczeństwa, także w obszarze kultury, zmiany mentalności i tradycyjnego postrzegania ról społecznych. Ubolewała, że wciąż społeczeństwa zachodnie niewiele wiedzą o Ukrainie i nie dość wyraziście potrafią identyfikować jej kulturową tożsamość. Akcentowała także zauważalne już wówczas różnice pokoleniowe przejawiające się w proeuropejskiej otwartości młodych. – Podczas moich wyjazdów na Ukrainę spotkałam wielu młodych aktywnych i pełnych pasji ludzi, którzy czuli się Europejczykami, a jednocześnie byli dumni z przynależności do swojej tradycji. Skupiając się w swojej wypowiedzi na kwestiach społecznych, mówiła o problemach, z którym dzisiaj się borykamy. – Trzeba przeciwdziałać brakowi równouprawnienia, w tym w zakresie obecności kobiet w przestrzeni publicznej czy w zakresie praw mniejszości seksualnych.

Musimy przeciwdziałać hejtowi – apelowała. Wiktor Jerofiejew z kolei skupił się na relacjach rosyjsko-ukraińskich. – Chciałbym, by Ukraina zbliżyła się do Europy. Moje książki ukazują się w różnych krajach, często podróżuję i sądzę, że jeśli stosunki między Ukrainą i Rosją miałyby być lepsze, to widzę tu ogromną rolę kultury. Ale mówiąc o 30-leciu, trzeba stwierdzić, że głównym nieszczęściem jest to, że zapomnieliśmy o człowieku. Pragnąc zbliżenia Ukrainy do Europy, musimy pamiętać o wartości, jaką jest człowiek – mówił. – Europa nie rozumie Ukrainy? – pytał Gianluigi Donelli. Anatolij Kinach odnosząc się do pytania moderatora mówił, że z punktu widzenia historii, Ukraina jest młodym państwem, ale droga, którą pokonała, jest z jednej strony źródłem ogromnych możliwości, ale z drugiej –  wciąż wiąże się licznymi ryzykami. Stoimy przed wyborem cywilizacyjnym – mówił były premier, podchwyciwszy refleksje swoich przedmówców. – Droga Ukrainy do europejskiego społeczeństwa ma charakter nieodwracalny – dodał. 

Kreśląc rys historyczny swojej ojczyzny, wskazał na istotne punkty na mapie ukraińskiej państwowości: lata 90-te, gdy na Ukrainie rozwijała się gospodarka rynkowa, a także na Majdan, gdy obywatele demonstrowali determinację dołączenia do europejskiej rodziny. Wspominał też o niewykorzystanych możliwościach i rozczarowaniu brakiem respektowania postanowień budapeszteńskiego memorandum gwarantującego Ukrainie nienaruszalność jej terytorium. – Na Ukrainie bardzo szybko rozwija się społeczeństwo obywatelskie. Teraz to ono widzi swój udział w dialogu z partnerami zagranicznymi. Powinniśmy mieć strategię międzynarodową bazującą na europejskich standardach, uwzględniającą ochronę klimatu, wolność słowa i tworzenie klimatu dla biznesu – podsumował.

Moderator, komentując wypowiedź byłego ukraińskiego premiera, mówił o ogólnoludzkiej tendencji do eksponowania słabości innych, wytykania błędnie obranych ścieżek i wyborów.  – Kiedy przyjeżdżam na Ukrainę, widzę, że te 30 lat bardzo wiele zmieniło i jesteście na dobrej drodze. A jaką optykę w kwestii minionego trzydziestolecia prezentują Niemcy?- zwrócił się do Dietmara Stüdemanna. Gość z Niemiec przekonywał, że Europa jako wspólnota jest dobrą koncepcją. – Ukraina mocno puka, a nawet „wali do drzwi”, by wejść do Europy. Wiktor Jerofiejew, który jest krytycznym profetą Rosji, nie do końca zgadza się z wizją, jaką mają rosyjscy przywódcy.

Ale trzeba przekonywać tych aspirujących, że Europa instytucjonalna to twór, który ma i będzie miał realny wpływ na międzynarodowy porządek – mówił.  W tym kontekście apelował, by burzyć tworzące się mury, by zarówno sami Niemcy, jak i inne narody, zaczynali refleksję od siebie. – To burzenie mentalnych murów możemy kojarzyć z obaleniem muru berlińskiego. Musimy się uporać z szeregiem problemów: niekorzystnymi tendencjami demograficznymi, renesansem nacjonalizmu czy ograniczaniem demokracji przejawiającym się w traktowaniu państwa jako partyjnej własności – apelował.

Marszałek Ryszard Terlecki poproszony przez redaktora Donellego o dokonanie bilansu ostatniego trzydziestolecia, przywołał liczby. – Jedenaście państw  naszego regionu należy do Unii Europejskiej,  a dziewięć zabiega o to, by się do niej przyłączyć. Ta statystyka pokazuje pewien trend. Ale pamiętajmy o Macedonii Północnej. Ten kraj spełnił wszystkie warunki, a dziś słyszy, ze w Unii się go nie chce. Kraje naszego regionu powinny solidarnie ją wspierać. Kiedy my wychodziliśmy spod sowieckiej dominacji, patrzyliśmy na świat wolości z nadzieją,  a dzisiaj dzieje się tak, że jedno z najważniejszych państw tej wymarzonej Europy – wspólnotę opuszcza. Czy Bruksela zastanawia się nad tym, co się stało? Gdy mówimy innym narodom „chodźcie do nas”, musimy dokładnie wiedzieć, do czego je zapraszamy. Jeśli wspólnota ma być nadal atrakcyjna dla tych, którzy do niej aspirują, musi pokonać zakręt, na którym się właśnie znalazła – mówił.







Dziękujemy za przesłanie błędu