Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
06/04/2020 - 10:40

Wykończą mu w Sączu biznes. Zbijanie kasy na epidemii czy twarde prawa rynku

Jak tak dalej pójdzie wyrejestruję autobusy i zwolnię ludzi – mówi z rozpaczą Ryszard Małek, właściciel firmy Marpol, która obsługuje lokalne linie na terenie całego powiatu nowosądeckiego. – Przez tę straszną epidemię wykonujemy ledwie dziesięć procent kursów, które jeszcze przynoszą nam straty. Najgorsze jest to, że znikąd nie mamy pomocy.

- Oni mówią o rządowym pakiecie antykryzysowym? Przecież tam nie ma dla nas żadnej pomocy – denerwuje się Małek. – W tej specustawie jest mowa o tym, że można się ubiegać o spłacanie przez państwo piętnastu rat leasingu, ale pod warunkiem, że auto ma nie więcej niż trzy lata. Przecież tacy lokalni przewoźnicy jak ja, nie mają takich nowych autokarów. Nikogo na to nie stać. Zwolnienie z opłat na ZUS też nas nie dotyczy. Na pomoc mogą liczyć tylko ci przedsiębiorcy, którzy zatrudniają nie więcej niż dziewięć osób. U mnie pracuje trzydziestu pięciu kierowców i na pomoc nie mogę liczyć.

Czytaj te z Jak prezes Fakro Ryszard Florek prowadzi duży biznes w czasach wielkiej zarazy  

Małek czuje się bezradny i osamotniony. Mówi, że nie może liczyć na niczyją pomoc. Miał nadzieję, że w sprawie zmniejszenia opłat będzie interweniować urząd marszałkowski, któremu podlega MDA.

- Zwróciliśmy się w tej sprawie do departamentu infrastruktury drogowej i transportu. Nawet mi nie odpowiedzieli – skarży się przewoźnik.

Dlaczego urząd marszałkowski na pismo nie odpowiada?  Pytany o to rzecznik prasowy instytucji Michał Drewnicki odpowiada, że zarząd województwa na bieżąco kontaktuje się z władzami małopolskich spółek.

- 26 marca wicemarszałek Tomasz Urynowicz wystosował pismo do szefów spółek i instytucji z udziałem samorządu wojewódzkiego, w którym zawnioskował o rozważenie możliwości obniżki czynszów i stawek dla osób lub firm korzystających z ich powierzchni – wyjaśnia Drewnicki.

Czytaj te z Psychoza strachu w sądeckich sklepach. Niektórzy sprzedawcy nie wytrzymują 

- A więc mam czekać dalej - mówi z irytacją Ryszard Małek. – To w końcu kto decyduje o tym dworcu, bo raz słyszę, że to prywatna spółka, innym razem, że nadzór sprawuje marszałek. Wiem jedno. Znikąd nie ma pomocy. Jak tak dalej pójdzie wyrejestruję autobusy i zwolnię ludzi – mówi z rozpaczą.

[email protected] fot. archiwum







Dziękujemy za przesłanie błędu