Czy Nowy Sącz jest biedny czy bogaty? Samorząd kontra władza centralna [WIDEO]
Z jednej strony jest władza centralna, z drugiej samorządy, które chciałyby coraz większej samodzielności. Bywa, że ich interesy są sprzeczne. Jaki jest optymalny model i płaszczyzna współpracy. Czy można znaleźć złoty środek?
-Jest rzeczą absolutnie oczywistą, że współpraca w systemie zdecentralizowanej władzy publicznej jest konieczna. Mamy jednak do czynienia z problemem partnerstwa. Bo każda ze stron, a szczególnie samorząd, musi być traktowana po partnersku. Chodzi o możliwość udziału w decyzjach dotyczących i współpracy i decentralizacji.
Z tym w ostatnim czasie bywa różnie.
-Gdyby patrzeć na wskaźniki całkowite, chodzi na przykład o dochody samorządu terytorialnego i o dochody z budżetu, to nie wyglądają tak bardzo źle. Natomiast jest problem pewnego tąpnięcia w grupach samorządów, które czują się poniekąd poszkodowane. Mało tego, czują się nawet marginalizowane. Mam tu na myśli miasta na prawach powiatu. W szczególności dotyczy to dwunastu metropolii.
Sądzi pan, że zasada równości powinna być przyjęta na poziomie centralnym?
- Ostatnio oficjalnie lansuje się pojęcie sprawiedliwości, co podkreśla w swoich wystąpieniach premier Morawiecki. Jednak ten problem nie może się sprowadzać wyłącznie do tego, że należy pomagać tylko biednym, bez wsparcia tych, którzy decydują o największych przyrostach PKB.
Niektóre samorządy twierdzą, że zmiany fiskalne negatywnie odbiły się na ich finansach. Jak na tym tle rysuje się sytuacja Nowego Sącza? Czy tak naprawdę to władza centralna zmusza samorządy do inwestycji? Jak wypada ocena obu tych sektorów? Także na te i inne pytania odpowiada profesor Tadeusz Kudłacz. Zapis całej rozmowy w materiale wideo ([email protected])