Auta niszczą ścieżki rowerowe. Gdzie barierki?

Pretensje o sposób wykonania ścieżki rowerowej i chodnika w rejonie ul. Gorzkowskiej, ma jeden z naszych Czytelników.
-„Budowlańcy chyba zapomnieli zrobić barierki albo słupki uniemożliwiające wjazd na ścieżkę. Teraz jest ona wykorzystywana przez samochody dojeżdżajace do firm i do domów. Stały sie ulicą dojazdową i swoistym skrotem. Ślady pozostawiane przez pojazdy nie pozostawiają złudzeń” - pisze w e-mailu do naszej redakcji jeden z Czytelników, który na dowód tych słów dołączył zrobione przez siebie zdjęcia.
Pokazaliśmy je Grzegorzowi Mirkowi, dyrektorowi MZD. Ten nie kryje oburzenia.
- Brak słów, aby określić bezczelność tych którzy tamtędy przejeżdżają. Widocznie ktoś nie może przejechać normalną drogą stu metrów, tylko woli zniszczyć to, co zostało zrobione! Wypadałoby ukarać solidnie mandatem taką osobę – komentuje.
Zdaniem dyrektora Mirka,który zapewnia,że wie o tym problemie, ale żadne rozwiązanie, nawet sugerowany przez Czytelnika montaż dodatkowych zabezpieczeń, nie da pewności, że kierowcy będą zachowywać się jak należy.
- Wiem o tym problemie. Wynikałoby z tego że wszędzie powinniśmy stawiać mury betonowe, kolczatki, zasieki itd., bo liczyć na racjonalne zachowania kierowców raczej nie możemy. Ci, którzy wjeżdżają na ścieżką mają dojazdy zapewnione z innych stron a wjeżdżają na ściezkę, bo tak jest im po prostu wygodniej. Oczywiście słupki są w trakcie wykonywania. Ale co to da? Czy słupków nie będą wyrywać? A może powinniśmy wykonywać słupki wzdłuż całej ścieżki rowerowej na tym odcinku? Nie wiem na co liczą ci "dewastatorzy" – irytuje się szef miejskich drogowców.

BOS
Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika (dziękujemy)