Będzie podatek od grilla? Są tacy, którzy już go płacą, podobnie jak za posiadanie basenu i inne przejawy komfortu
Weekend majowy to okazja do odpoczynku na świeżym powietrzu. W Polsce popularnym sposobem spędzania majówki jest urządzanie grilla. Jednak w innych krajach nie jest to takie proste. Obywatele niektórych europejskich państw muszą płacić podatki za korzystanie z grilla, posiadanie basenu czy nawet zasłanianie słońca.
Podatek od grilla, basenu i cienia: niecodzienne europejskie daniny
- Mieszkańcy belgijskiego regionu Walonia muszą odprowadzać podatek za każdym razem, gdy rozpalają grilla – niezależnie od tego czy urządzają imprezę, czy spędzają czas z rodziną. Gotowanie „pod chmurką” w Walonii jest obłożone obowiązkiem zapłacenia 20 euro podatku. Tamtejszy urząd skarbowy przy użyciu m.in. dronów nadzoruje z powietrza czy ktoś nie zgłosił planów grillowania lub nie zapłacił podatku - opowiada Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w inFakcie.
Jak dalej wyjaśnia ekspert, jeśli mieszkańcy Grecji chcą ochłodzić się w basenie w gorący dzień, muszą liczyć się z obowiązkiem zapłaty podatku. Daninie podlega samo posiadanie basenu, a nie czynność kąpieli. Wysokość podatku zależy od powierzchni basenu. Przykładowo za 100 m2 zbiornika trzeba zapłacić około 3 tys. euro.
W Grecji istnieje wykaz basenów, analogiczny do ewidencji budynków gospodarczych w Polsce. Pomocne dla greckiego fiskusa są zdjęcia satelitarne, dzięki którym można śledzić, czy mieszkańcy Grecji zgłaszają fakt posiadania basenu..
Podatek od odpoczynku w Wenecji: cień za cenę euro
We włoskiej Wenecji funkcjonuje bardzo niecodzienna danina – podatek od cienia. Został on nałożony na restauratorów, sklepikarzy i właścicieli kawiarni za instalowanie wszelkiego rodzaju daszków, markiz i parasoli, które zasłaniają słońce. Wysokość rocznego podatku od tworzenia cienia wynosi około 100 euro.
- Na szczęście w Polsce nie obowiązują tego typu przepisy, więc w weekend majowy można do woli korzystać z grilli, basenów i cienia, bez żadnych opłat. Chyba, że mieszka się w mieście, gdzie grillowanie jest zabronione lub nie dopisuje pogoda - podkreśla Piotr Juszczyk.
Kto wie czy w bliższej lub dalszej przyszłości do listy podatków i opłat lokalnych ustawodawca nie wprowadzi, wzorem opłaty klimatycznej, jakiegoś podatku od dobrodziejstw weekendu, zwłaszcza że wielu polityków i samorządowców lubi odwoływać się i korzystać z cudzych wzorów, choć nie zawsze tych najbardziej wartych powielania. ([email protected]) fot.pixabay © Materiał chroniony prawem autorskim