Epidemiczne pustoszenie sądeckiego rynku pracy. Kogo zwalniają na pierwszy ogień

Koronawirus sieje spustoszenie na rynku pracy. Podobnie jak w całym kraju, także na Sądecczyźnie przybywa bezrobotnych, choć na razie nie mówi się o zwolnieniach grupowych.

–Do 29 kwietnia żaden zakład pracy z powiatu nowosądeckiego nie zgłosił zamiaru redukcji czy zwolnień grupowych – wyjaśnia Maria Olszowska z biura prasowego starostwa powiatowego.

Niepokojących informacji nie ma jak dotąd także z miejskiego pośredniaka.  - Pamiętajmy, że weszły w życie przepisy związane z tarczą antykryzysową, które mają pomóc w przejściowych kłopotach finansowych i spadku obrotów - mówił w rozmowie z „Sądeczaninem”  Tomasz Szczepanek, zastępca dyrektora Sądeckiego Urzędu Pracy.

Czytaj też Rusza lawina zwolnień w Nowym Sączu? Ludzkie dramaty kryją się w pośredniaku

Kto zatem poszedł na pierwszy ogień do zwolnienia? W powiatowym pośredniaku, podobnie jak i w miejskim, rejestrują się głównie ci, którzy mieli  umowę na czas określony oraz zwolnieni z pracy za porozumieniem stron. Najwięcej w rejestrach przybywa tych, którzy mieli pracę za granicą, a teraz wrócili do Polski.

- Od początku kwietnia zarejestrowało się 85 osób powracających z takich krajów jak  Holandia, Wielka Brytania, Norwegia, Irlandia, Francja, Niemcy, Austria i  Dania – informuje Maria Olszowska  z  biura prasowego  starostwa powiatowego.  -  Dla porównania, rok wcześniej  po powrocie z pracy za granicą zarejestrowało się 73 osoby. W sumie tylko w kwietniu do powiatowego pośredniaka zgłosiło się 778 osób. Blisko połowa z nich to osoby posiadające staż pracy do pięciu  lat – dodaje Olszowska.

Na koniec marca w powiatowym pośredniaku odnotowano 6312 bezrobotnych. W porównaniu z lutym to więcej o 38 osób. Stopa bezrobocia to 8,2 procent.

Co z ofertami pracy? W kwietniu urząd miał  135 ofert i miejsc aktywizacji zawodowej. W większości, tak jest w przypadku 93 ofert,  pochodzą z prywatnych firm.

W  powiatowym pośredniaku pomocy szukają też przedsiębiorcy, którzy w ramach przepisów związanych z tarczą antykryzysową mogą liczyć na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.

Czytaj też Jak bracia Koralowie chcą walczyć z koronawirusowym kryzysem lokalnych firm

Do 4 maja powiatowy urząd pracy przyjął 5 tys. 300 wniosków o jednorazową pożyczkę na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Kwota udzielonych do tej pory pożyczek to blisko 6, 7 mln złotych – informuje Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu.

Wnioski o dofinansowanie części kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych od tych wynagrodzeń składek na ubezpieczenie społeczne, złożyło 235 mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Kwota wypłaconego dofinansowania to blisko  168 tys. złotych.  

Do powiatowego pośredniaka wpłynęło też 221 wniosków o dofinansowanie części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej dla samozatrudnionych. Kwota wypłaconego dofinansowania to w sumie  54 tys. złotych.

Co będzie dalej? Prognozy nie są optymistyczne. Różne analizy dotyczące bezrobocia, pokazują różne dane. Wedle zapowiedzi ekonomistów, do końca tego roku stopa bezrobocia wzrośnie dwukrotnie, przekraczając poziom dwucyfrowy. Czarny scenariusz kreśli też minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.

- Na koniec roku bezrobocie może wzrosnąć do dziewięciu, dziesięciu procent, co oznacza, że 1,5 mln ludzi będzie bez pracy – mówiła w rozmowie z radiem RMF FM. - Szefowa resortu podkreślała, że jest za wcześnie, by mówić o tym, jaki będzie prawdziwy poziom bezrobocia. Przyznała jednak,  że w kwietniu przybyło około 20 tysięcy ludzi bez pracy.

[email protected] fot. archiwum