Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 14 maja. Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja
03/04/2014 - 12:17

Fiskus pogrąża stacje narciarskie? Pracownicy wyjechali za chlebem

Bezśnieżna zima zostawiła branże turystyczną w naszym regionie bez zysków i na sporym finansowym minusie. Nic dziwnego, że pracownicy stacji narciarskich w tym sezonie szukali zarobku za granicą.
To jednak nie kaprysy pogody najbardziej martwią przedsiębiorców:- Brakuje dróg, urzędnicy mnożą biurokratyczne absurdy, gnębi się nas podatkami, a jakby tego było mało, to do wszystkiego mieszają się ekolodzy – skarżą się.
Przygotowując tekst do kwietniowego wydania miesięcznika Sądeczanin rozmawialiśmy z kilkunastoma przedsiębiorcami, którzy na turystyce zjedli zęby, a sami proszą, żeby napisać, że te zęby sobie stępili na ściąganiu turystów do naszego regionu. Okazuje się, że po tym względem na Sądecczyźnie jeszcze wiele musi się zmienić a litania skarg na rządzących jest długa.
Poziom inwestycyjny to dalej niekończące się problemy z dojazdem czyli komunikacja łącząca nas z resztą świata. Przedsiębiorcy czują się uciskani przez fiskusa.
- Jak można płacić podatki cały rok kiedy pracuje się 1-3 miesiące w roku? – pytają. Ich zdaniem system podatkowy jest tak niedoskonały, że im bardziej nowoczesne i wygodne, a więc i droższe urządzenie wyciągowe dla turystów tym większe opłaty podatkowe są od niego naliczane.
O tych i innych problemach stacji narciarskich ( m.in. dlaczego jedna z nich nie powstała ,mimo szumnych zapowiedzi, w Nowym Sączu) przeczytacie w tekście "Stacja narciarska to ryzykowny biznes” opublikowanym w najnowszym, kwietniowym wydaniu miesięcznika Sądeczanin. Miesięcznik dostępny jest w kioskach, urzędach pocztowych oraz w kącikach prasowych wielu sklepów spożywczych. Zapraszamy do lektury.

BOS
Fot: BOS
 






Dziękujemy za przesłanie błędu