Mimo zamrożonych cen przychodzą wysokie rachunki za energię elektryczną. Co dalej z cenami prądu [aktualizacja]

Po przekroczeniu limitu, w ramach którego ceny prądu dla gospodarstw domowych są zamrożone, za każdą kilowatogodzinę trzeba płacić już 0,693 zł.

Wiadomo już, że rząd planuje utrzymanie zamrożenia cen prądu dla gospodarstw domowych i małych firm także w 2024 r. Mają też być wyższe limity, ale o ile - konkretnie jeszcze nie wiadomo, ma to być jasne jednak jeszcze w tym kwartale.

Zamrożone ceny prądu 2023: za niskie limity

W praktyce okazuje się niestety, że dla wielu gospodarstw domowych limity na 2023 r. są niewystarczające ponieważ zużywają one więcej energii niż przyznana pula z zamrożoną ceną.

Jest to problem większy niż można by sądzić ponieważ ustalając średnie zużycie energii elektrycznej dla celów zamrożenia cen prądy rząd wziął pod uwagę dane GUS, które są wyliczane z poślizgiem czasowym.

Duży problem mają nie tylko gospodarstwa rodzinne korzystające z wielu urządzeń zasilanych prądem - w tym klimatyzatorów czy urządzeń grzewczych albo dostarczających ciepłą wodę jak np. bojlery elektryczne. Także gospodarstwa wiejskie, które po złożeniu odpowiedniego wniosku (termin upływa 30 czerwca br.) mają prawo do zwiększonego limitu mają ogromne problemy z utrzymaniem zużycia energii elektrycznej w granicach pozwalających płacić rachunki tylko po zamrożonej cenie.

Ceny prądu i gazu 2024: będzie drastyczna podwyżka?

Na razie z zapowiedzi członków rządu wynika, że tarcza energetyczna chroniąca gospodarstwa domowe przed drastycznymi podwyżkami cen prądu i gazu będzie wydłużona.

Wymaga to jednak uchwalenia nowych przepisów, bo obecne dotyczą wyłącznie bieżącego roku i z dniem 31 grudnia 2023 r. przestają obowiązywać.

Szefowa resortu klimatu Anna Moskwa powiedziała niedawno dziennikarzom, że ma przygotowane projekty odpowiednich ustaw - i to w kilku wersach, w zależności od rozwoju sytuacji na niestabilnych rynkach cen energii elektrycznej oraz gazu.

Wcześniej podobne deklaracje składał minister Jacek Sasin, dodając, że decyzje podejmowane będą dopiero w końcowych miesiącach roku gdy da się dokładniej zaprognozować, co się wydarzy na rynkach energetycznych w 2024 roku.

Na konferencji prasowej 26 czerwca rzecznik rządu Piotr Müller  potwierdził wszystkie te deklaracje, wyjaśniając dziennikarzom, że decyzje w sprawie ewentualnego zamrożenia cen energii elektrycznej u gazu  „będą zapadały zapewne jesienią”. W jego ocenie, jeśli sytuacja geopolityczna się ustabilizuje, to ceny energii też będą wyglądały inaczej. „One też nie są takie wysokie, jak były zapowiedzi. Opozycja mówiła, że będzie kilkanaście razy większa cena energii niż w poprzednich latach. Tak nie jest, m.in. dzięki tarczom energetycznym” - powiedział rzecznik rządu.

W ocenie ekonomistów poza samą decyzją o nowej tarczy energetycznej chroniącej gospodarstwa domowe przed drastycznymi podwyżkami cen gazu i prądu w 2024 r. będą szczegóły rozwiązań, w tym wysokość nowych limitów, a zwłaszcza na ile zostaną one urealnione czyli uwzględnią większe zużycie energii elektrycznej przez gospodarstwa domowe niż limity przyjęte na 2023 r. To bowiem zdecyduje czy ceny dla konkretnych gospodarstw będą faktycznie zamrożone czy też ich budżety odczują mocno wyższe rachunki wystawiane po przekroczeniu limitów 

Znane są limity zamrożonych cen prądu na 2024 r.

W poniedziałek 10 lipca rząd zdecydował, że:

• limit zużycia energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrośnie w 2024 r. roku z 2000 do 3000 kWh
• dla rodzin z osobą niepełnosprawną ten limit rośnie z 2600 do 3600 kWh,
• a dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny z 3000 do 4000 kWh.

Ponadto już od 1 października br. podmioty wrażliwe, samorządy oraz małe i średnie firmy będą objęte niższą maksymalną stawką za energię elektryczną. Będzie to 693 zł za 1000 kWh, czyli tyle ile w przypadku gospodarstw domowych - aktualnie czyli od stycznia do końca września 2023 r. płacą 785 zł za 1000 kWh..

([email protected]) fot.pixabay  © Materiał chroniony prawem autorskim