Przerabianie klientów na szaro. Znane marki i dyskonty trafiły pod lupę kontrolerów
Rzekome obniżki cen, fałszywe opinie konsumentów w sieci, źle oznaczone płatne reklamy to tylko niektóre z długiej listy grzechów sklepów, także tych internetowych, które w ten sposób łowią klientów. Z początkiem roku weszły w życie nowe przepisy zakazujące stosowania takich praktyk.
Co jeszcze się zmieniło i jakie nowe prawa mają teraz konsumenci, można przeczytać w artykule Puszczają ludzi z torbami na zakupach
To, czy przepisy są respektowane sprawdzają teraz kontrolerzy inspekcji handlowej
- Od początku monitorujemy praktyki dotyczące wdrożenia nowych przepisów. Widzimy już, że nie wszyscy przedsiębiorcy się do nich dostosowali - mówi Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) - Wiele nieprawidłowości dotyczy zwłaszcza uwidaczniania cen, w tym najniższej, z ostatnich dni przed obniżką. Wspólnie z Inspekcją Handlową zadbamy, aby prawo było przestrzegane.
- Rozpoczynamy kontrole w sieciach handlowych, wystąpiliśmy także o wyjaśnienia do około 40 przedsiębiorców z branży e-commerce, w planach są dalsze kontrole w sklepach stacjonarnych – dodaje Chróstny.
czytaj też Zatrudnieni na etatach będą zachwyceni! Jeszcze jedna rewolucja w kodeksie pracy
Cena z ostatnich trzydziestu dni
Jak tłumaczy szef UOKiK, komunikowanie konsumentom obniżek może przybierać różne formy. - Niezależnie jednak od wybranego sposobu prezentacji promocji - czy jest to zniżka procentowa, czy upust o konkretną kwotę, taniej o VAT, przekreślenie lub podanie ceny wyższej i aktualnej, umieszczenie hasła sugerującego wyprzedaż – za każdym razem musi zostać podana najniższa cena towarów lub usług z ostatnich trzydziestu dni wskazuje Tomasz Chróstny i podkreśla, że dotyczy to zarówno promocji na konkretne artykuły, jak i ogólnego ogłoszenia o obniżce na całość lub część asortymentu.
Wyjątkiem są produkty szybko psujące się, z krótką datą przydatności do spożycia. W tym przypadku sprzedawca musi uwidoczniać aktualną cenę i tę sprzed pierwszego zastosowania obniżki. Nowy wymóg nie dotyczy też produktów znajdujących się w ofercie krócej niż trzydzieści dni. Wtedy należy podać najniższą cenę od rozpoczęcia sprzedaży do wprowadzenia obniżki.
Nie ma też obowiązku podawania najniższej ceny sprzed obniżki, jeśli nie jest ogłaszana promocja ani wyprzedaż, a przedsiębiorca zwyczajnie obniża cenę regularną. Podobnie hasła promujące oferty sprzedażowe przez porównania będące ogólnymi oświadczeniami marketingowymi w rodzaju najlepsze, najniższe ceny oraz oferty wiązane, tak zwane wielosztuki, nie podlegają nowym regulacjom.
czytaj też Lista stu najbogatszych Polaków. Ilu jest na niej miliarderów z naszego regionu?
Obniżki cen. Co wytropili kontrolerzy
Jak na razie pod lupę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafiło czterdzieści stron internetowych przedsiębiorców działających w sektorze e-commerce w takich branżach jak odzież, kosmetyki, obuwie, sprzęt sportowy, sprzęt elektroniczny, platformy internetowe.
Czym się to skończyło?
- Do wszystkich tych podmiotów zostały skierowane wystąpienia z prośbą o zajęcie stanowiska co do poprawności wdrożenia przepisów dotyczących najniższej ceny – poinformował Urząd. Jak dotąd wezwania zostały wysłane do przedsiębiorców działających pod kilkunastoma markami. Chodzi o AliExpress, Allegro, Amazon, Avans, Biedronka, Bytom, C&A, CCC, Ceneo, Decathlon, Douglas, Electro, Empik, Eobuwie, Euro RTV AGD, H&M, Hebe, Intersport, Jysk, Kappahl, Lidl, Martes, Media Markt, Media Expert, Notino, Orange, Play, Plus, Recman, Reserved, Rossman, Sephora, Shopee, Smyk, Tchibo, T-Mobile, Vistula, Wittchen, Zalando, Zara.
czytaj też Czy wiecie, że to da się odliczyć od podatku? Można urwać niezłą sumę fiskusowi
Co wzbudziło zastrzeżenia kontrolerów? Czytaj dalej na następnej stronie
Strony
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- następna ›
- ostatnia »