Słowacy się niecierpliwią. Chcą kupić kolejki górskie

"Nie będziemy czekać w nieskończoność. Cały czas nie wiemy, na czym stoimy. Jeśli rozmowy będą się przedłużać i do końca października nie dowiemy się, co dalej, poszukamy innego miejsca na inwestycje" - zagroził Bohus Hlavaty, prezes słowackiej spółki Tatry Mountain Resorts, w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Jakub Karnowski, prezes Grupy PKP (właściciel PKL SA) deklaruje, że wyłonieni nabywcy PKL jest procesem apolitycznym, w którym liczą się tylko względy ekonomiczne. To odpowiedź na poniedziałkową konferencję prasową w Zakopanem posłów: Arkadiusza Mularczyka i Edwarda Siarki. Jak już informowaliśmy politycy Solidarnej Polski z naszego regionu zaalarmowali prokuraturę, ABW, NIK i premiera Donalda Tuska o "możliwości dokonania przestępstwa niegospodarności na szkodę Skarbu Państwa, poprzez szybki i niekontrolowany proces prywatyzacji PKL". Zdaniem parlamentarzystów świadczyć o tym może nieczekiwana wymiana zarządu PKL, dokonana przed parunastoma dniami.
Karnowski zapowiedział formalne rozpoczęcie procesu prywatyzacji PKL do miesiąca. Harmonogram zakłada, że w tym roku ma być znany potencjalny nabywca, który stanie się m.in. właścicielem kolejki na Kasprowy Wierch, a sprzedaż zostanie sfinalizowana w 2013 roku.
W prywatyzacji PKL chce także wziąć udział samorządowa spółka Polskie Koleje Górskie (Zakopane, Bukowina Tatrzańska, Poronin) i grupa biznesmenów podhalańskich zorganizowana przez byłego burmistrza Zakopanego Adama Bachledę-Curusia.
Przypomnijmy, że do PKL SA należą, oprócz kolejki na Kasprowy Wierch, także m.in. kolejki na Butowy Wierch i Gubałówkę pod Tatrami oraz Górę Parkową w Krynicy i Palenicę w Szczawnicy.
Słowacy do swojego projektu przekonali m.in. burmistrza Krynicy Dariusza Reśkę. Jego zdaniem wejście Słowaków do PKL to szansa na dofinansowanie i modernizację kolejki na Górę Parkową, przy zachowaniu kontroli nad kolejką przez gospodarzy uzdrowiska.
(s), źródło: podhale24.pl
Na zdjęciu kolejka na Górę Parkową w Krynicy