Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 15 maja. Imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii
07/04/2023 - 14:40

Wielkanocne śniadanie prosto pod drzwi? Catering wielkanocny ratuje niektórym święta

Catering wielkanocny może być ratunkiem dla osób, które nie mogą, bądź nie potrafią przygotować sobie potraw na święta. Z pomocą przychodzą wtedy sądeckie restauracje. Ile trzeba wydać na jedzenie na Wielkanoc? I kto rzeczywiście z tego korzysta?

Wiele sądeckich restauracji przygotowuje przed świętami oferty na wielkanocny catering. Żurki, barszcze, roladki, pasztety, pasty, jajka nadziewane, sałatki, chleby i słodkie wypieki – w takich ofertach znajdziemy wszystko, co potrzebne na Święta Wielkanocne.

Szef restauracji Atelier Sędziwoja przy hotelu Ibis, Arkadiusz Schneider, zaważa, że świąteczny catering cieszy się sporą popularnością. Klienci zazwyczaj wybierają klasyczne potrawy wielkanocne: pasty, żurki, mięsa pieczone, czy zupę chrzanową na wędzonych żeberkach.

Pracownicy Atelier Sędziwoja w okresie świątecznym obsługują wielu przedsiębiorców. To osoby, które przede wszystkim stać na catering, a z drugiej strony nie mają wystarczająco dużo czasu, aby samemu wiele godzin krzątać się w kuchni przed Wielkanocą.

Szef Schneider dodaje, że restauracja przy hotelu Ibis co roku obsługuje również stałych klientów, którzy kiedyś zasmakowali w pieczeniach czy pasztetach i zamawiają produkty po raz kolejny. Zdarza się, że klienci wybierają wielkanocny catering, bo nie potrafią samodzielnie przygotować trudnych potraw.

Najczęstszym motywem, który skłania do wyboru cateringu jest brak czasu. – Przygotowanie rolady, pieczeni czy udek confitowanych to większe i bardziej skomplikowane przedsięwzięcie – mówi szef Arkadiusz Schneider. Pracownicy kuchni mają do dyspozycji profesjonalny sprzęt, który ułatwia sprawę i przyspiesza cały proces.

W Atelier Sędziwoja zamówienia na catering wielkanocny były przyjmowane do Wielkiego Czwartku. Do godziny 16 w Wielki Piątek produkty mają zostać odebrane bądź dostarczone do klientów. Czasu nie ma zbyt wiele, zwłaszcza, że – jak podkreśla Arkadiusz Schneider – większość rzeczy musi być robiona na ostatnią chwilę.

Na pierwszy ogień idą oczywiście potrawy, które można przygotować wcześniej, jak pasztety, pieczenie czy boczki. Produkty pakowane są próżniowo, żeby jak najdłużej zachowały świeżość. Nasz rozmówca dodaje, że dzięki temu cateringowe specjały będą smakowały w Wielkanoc i Lany Poniedziałek.

Ile kosztuje catering na Wielkanoc?

Ile może kosztować taka przyjemność? W karcie Atelier Sędziwoja czytamy, że 100 gramowa porcja pasztetu pieczonego wieprzowo-drobiowego kosztuje 5,90 złotych. Tyle samo kosztuje porcja kiełbasy białej własnego wyrobu. 6,90 zł zapłacimy za porcję schabu ze śliwą czy rolady z karczku z grzybami.

Można zamówić również jaka faszerowane pastami, które kosztują 6 złotych za sztukę. Sałatka jarzynowa, która króluje co święta na polskich stołach, kosztuje 4,20 zł za porcję. W Atelier Sędziwoja zamówienia były przyjmowane od 4 porcji.

Na wielkanocny obiad można zamówić barszcz czerwony, żurek wielkanocny, zupę chrzanową na wędzonych żeberkach, rosół z pierożkami z mięsem czy nawet ragout z kurczaka z curry i mleczkiem kokosowym. Najtańszy jest barszcz (10 złotych), zupy kosztują średnio 14,50 zł, a za porcję zupy z kurczaka trzeba zapłacić 23 złote.

Szef kuchni Atelier Sędziwoja na wielkanocne drugie danie poleca confitowane udko z kaczki (w cenie 23 złote), roladki drobiowe panierowane z pieczarkami i mozzarellą, indyka czy kaczkę. Ten ostatni rodzaj drobiu można zamówić podawany w całości z jabłkiem za 100 złotych za kilogram.

Ponadto na sądeckie stoły trafią klasyczne produkty jak pierogi z kapustą i grzybami, ruskie w cenie 1,10 do 1,30 za sztukę czy krokiety z mięsem i kapustą lub z kapustą i grzybami za 8,50 lub 7,50 zł za sztukę. Kuchnia hotelu Ibis przygotowała w dodatku sernik (blisko 60 złotych za 1 kilogram), babkę wielkanocną (30 złotych) lub babeczki z kremem mascarpone (6 złotych za sztukę).

Jak te ceny prezentują się na tle innych ofert sądeckich restauracji? Gospoda Galicyjska oferuje litrowe zupy w cenach od 25 do 50 złotych. Do wyboru mamy (od najtańszej): barszcz na zakwasie, krem brokułowy, galicyjski żurek z kiełbasą i kwaśnicę na wędzonym boczku.

Z dań głównych najdroższy w karcie jest pieczony schab ze śliwką. Za kilogram trzeba zapłacić 90 złotych. Za kilogram pieczonego karczku w sosie wydamy 60 złotych. Ale i kaczka nie jest tania – w Gospodzie Galicyjskiej kupimy 200 gram za 35 złotych. Do wyboru mamy tu również klasyczne roladki czy kotlety de-volay.

Tradycyjnie na wielkanocnym stole nie może zabraknąć faszerowanych jajek. W Gospodzie Galicyjskiej za 10 sztuk jaj nadziewanych pastą chrzanową zapłacimy 60 złotych, pasta jajeczna na 10 porcji to koszt 50 złotych. Do wyboru mamy też galaretki drobiowe i wieprzowe za 7 i 8 złotych za sztukę. W ofercie znajdziemy również sałatkę jarzynową (1 kg za 50 złotych), rybę po grecku czy smalec.

Sądecka restauracja oferuje też świeże galicyjskie chleby, które kosztują od 10 do 12 złotych. To dobra alternatywa dla gospodyń, które nie pieką własnych chlebów. Ponadto, prosto pod nasze drzwi mogą trafić różnej wielkości babki i babeczki wielkanocne.

Przygotowanie mazurka może zająć nam dłuższą chwilę w kuchni, ale bardzo zajęte gospodynie mogły przecież zamówić mazurek kajmakowy czy orzechowy za 45 złotych. W podobnej cenie można było kupić szarlotkę, sernik, makowiec czy malinową chmurkę (45 złotych za 1 kilogram ciasta).

Nowosądecka firma specjalizująca się w cateringu na różne uroczystości w tym roku oferowała dla klientów całe zestawy wielkanocne, których ceny zaczynały się od 35 złotych za osobę. W takim zestawie można znaleźć gotowe śniadanie wielkanocne, obiad świąteczny lub zimną płytę z przekąskami.

Jeśli chodzi o słodkie specjały firma cateringowa zbierała zamówienia na sernik, szarlotkę, ciasto królewskie, mazurek, babki świąteczne, ptysie, a z bardziej oryginalnych propozycji – ciasto 3 bit.

Niewątpliwie, zamówienie cateringu wielkanocnego do domu jest ogromnym ułatwieniem dla tych, którym czas przemyka w tempie uciekającego zająca. Taka opcja może niekiedy uratować święta. Wiele gospodyń nie odda jednak za żadne skarby możliwości kreowania własnych specjałów w kuchni – do tego trzeba mieć jednak zamiłowanie i talent. Ale nawet konserwatywni smakosze przekonują się, że czasem skorzystanie ze wsparcia doświadczonych kucharzy może przynieść nam niepowtarzalne doświadczenia smakowe. ([email protected], fot. Pixabay) © Materiał chroniony prawem autorskim







Dziękujemy za przesłanie błędu