Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 8 maja. Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława
24/06/2020 - 12:05

Zbudowali nowy zjazd z A4 do Niepołomic. Dlaczego to dobra wiadomość dla Sącza?

Minister Adamczyk i małopolski wojewoda z pompą otworzyli kolejny zjazd z autostrady A4 pod Niepołomicami. Na tę wiadomość mieszkańców Sądecczyzny pewnie krew zalała, bo szybkiej drogi do Brzeska jak nie było, tak nie ma. Z drugiej jednak strony, rodzi się nadzieja. Skoro tam udało się zrealizować inwestycję ledwie w dwa lata, może i nam wreszcie się uda. Na ostatniej prostej kampanii wyborów prezydenckich rząd sypnął groszem na "sądeczankę". Po ustaleniu trasy jej przebiegu, budowa wreszcie może ruszyć z miejsca. No chyba, że kiedy opadnie polityczny, bitewny kurz, znowu nad „sądeczanką” zapadnie głucha cisza.

Od poniedziałku kierowcy mogą korzystać z nowego węzła Niepołomice na autostradzie A4, który powstał między węzłami Kraków Wieliczka i Targowisko, na połączeniu z drogą wojewódzką nr 964 - zjazd z autostrady A4 w Podłężu.

Inwestycja została zrealizowana w ekspresowym tempie. Trwała, ledwie dwa lata. W tym czasie zostały przebudowane drogi dojazdowe, powstały dwa ronda, przełożono koryta rzeki Podłężanki oraz potoku Zakrzowianka.

Czytaj też Wyremontują w Nowym Sączu kawałek tonącego w kałużach PRL-u i zbudują nowe rondo

Budowa była możliwa, dzięki zawarciu trójstronnego porozumienia pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz samorządami: wojewódzkim i gminnym. Projekt drogowy został opracowany na zlecenie burmistrza Niepołomic. Inwestorem była Generalna Dyrekcja.  Koszt budowy wyniósł 48 mln zł, z czego 27,5 mln zł pochodziło z budżetu państwa, a 20,5 mln zł z budżetów samorządów.

 - Węzeł autostradowy w Niepołomicach to w skali całej autostrady inwestycja – wydawać by się mogło – niewielka. Jednakże jest bardzo potrzebna dla mieszkańców Niepołomic i okolic. Nowe możliwości włączenia się do ruchu na autostradzie A4 stwarzają nowe szanse rozwojowe dla miejscowości położonych nieopodal – powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który brał udział w otwarciu węzła.

Jest super, tylko ciągle nie u nas. My nadal czekamy na budowę drogi szybkiego ruchu do Brzeska. Na ostatniej prostej kampanii wyborów prezydenckich rząd sypnął nam na inwestycję groszem w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych. Dotąd pula na przedsięwzięcie wynosiła blisko 1,5 mld złotych, teraz urosła do ponad 3 mld złotych.

Skoro są pieniądze, teraz będzie już z górki? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jeszcze w tym roku będzie się ubiegać o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji, ale jak wynika z rozmowy „Sądeczanina” z Tomaszem Pałasińskim, dyrektorem małopolskiego oddziału instytucji,  trudno wyrokować, czy to się uda. 

- Spodziewamy się, że na etapie jej uzyskiwania mogą pojawić się protesty mieszkańców, jakieś uwagi, skargi czy zażalenia. Jak dodał Pałasiński, obecnie w „grze” są cztery, no może pięć wariantów przebiegu „sądeczanki”. Ostatni piąty jest kompilacyjny.

Dokładnie to samo szef regionalnej Generalnej Dyrekcji mówił na finiszu kampanii samorządowej jesienią 2018 roku. Teraz podkreśla, że dzięki przyznaniu większych pieniędzy na „sądeczankę” otwiera się droga do decyzji, który z wariantów można będzie realnie zrealizować, mając finansowe pokrycie.

Z ust wicemarszałka Małopolski Łukasza Smółki przedstawiciele mediów usłyszeli, że w listopadzie tego roku powinny być złożone przez GDDKiA niezbędne dokumenty do uzyskania decyzji środowiskowej. Wicemarszałek zaznaczył, że między innymi pod pieczą marszałka Witolda Kozłowskiego będzie się toczyła dyskusja dotycząca koncepcji przebiegów „sądeczanki”. Dyskusja, która toczy się już trzy lata.

Czytaj też Grób na budowie nowej drogi do Brzeska i tajemnicza akcja na Facebooku

O konieczności szybkiej budowy nowej drogi do Brzeska mówił premier Morawiecki, mówił Jarosław Kaczyński, mówili o tym  ministrowie, którzy tłumnie w czasie samorządowej kampanii wyborczej najechali Nowy Sącz. „Sądeczanka” po prostu nie schodziła VIP-om z ust. Ale po tych wizytach  najważniejszych warszawskich dygnitarzy przełomu nie było. Na ostatniej prostej prezydenckiej kampanii nagle znalazły się dodatkowe pieniądze na tę kluczową dla naszego regionu inwestycję. Czy tym razem sprawa budowy „sądeczanki” ruszy z miejsca?

[email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu