MORDor też ma swoje na sumieniu! Ile egzaminów na prawo jazdy oblali egzaminatorzy?
Po naszej publikacji „Siedem grzechów głównych” sądeckich szkół jazdy. Czego nie potrafią nauczyć? rozdzwoniły się redakcyjne telefony.
Sądeczanie twierdzą, że wiele egzaminów przeprowadzanych w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego unieważniono z winy egzaminatorów.
- Niech pani sobie wyobrazi taką sytuację. Egzaminowany wjeżdża na skrzyżowanie, na lewoskręt. Musi przepuścić wszystkich co jadą na wprost. Czeka i czeka. Grzecznie przepuszcza. Czeka tak długo, że zmieniają światła i idzie ruch z kolejnej strony. W końcu rusza, a egzaminator w tym momencie go zatrzymuje i stwierdza: wymusiłeś pierwszeństwo. I po egzaminie - mówi jeden z sądeckich instruktorów.
Mężczyzna twierdzi, że takich przypadków jest dużo, a MORD stara się je tuszować.
- Teraz odwołania składamy od razu w Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie, bo tu zawsze były problemy - kwituje.
- Niech pani zapyta, ile było unieważnionych egzaminów właśnie z winy egzaminatora. W samochodzie egzaminacyjnym są dwie kamery. I pewnych rzeczy, w tym błędów egzaminatora nie da się ukryć…
Zadzwoniła też do nas młoda dziewczyna, która twierdzi, że część egzaminatorów jest po prostu arogancka.
- Zupełnie nie nadają się do egzaminowania. Potrafią krzyczeć, robić głupie uwagi. Nie obchodzi ich, że kursant i tak jest już zielony ze strachu.
Szef MORD Wiesław Kądziołka podchodzi do komentarzy ze stoickim spokojem. Od reki dzwoni przy nas do informatyka, który dysponuje wszystkimi statystykami.
- Były tylko trzy takie sprawy na 40 tysięcy przeprowadzonych w zeszłym roku egzaminów – przekazuje nam zaraz potem dane.
- Dwa postępowania toczą się właśnie w Naczelnym Sadzie Administracyjnym, jeden z kursantów odstąpił od roszczeń – zaznacza.
To skąd twierdzenie, że podobne zdarzenia idą w dziesiątki?
Kądziołka nie ukrywa, że MORD, ale przede wszystkim sam mechanizm robienia kursu i zdawania na egzaminu na prawo jazdy jest solą w oku dla wielu Polaków. Ten temat zawsze będzie kontrowersyjny.
Wnioski o unieważnienie egzaminu z winy egzaminowanego to dla wielu ostatnia deska ratunku. Dodatkowo wchodzi walka o rynek miedzy samymi Ośrodkami Szkolenia Kierowców.
Część by chciała sama takie egzaminy przeprowadzać.
Nawiązując do zarzutu o brak kultury ze strony egzaminatorów Kądziołka przytacza anegdotę.
- Wpada do mojego biura bardzo zdenerwowana kobieta i od drzwi mówi, że egzaminator wyjątkowo chamsko potraktował jej córkę. Krzyczał, komentował, był bardzo arogancki. Dziewczyna oblała. Pytam o nazwisko, bierzemy taśmę z egzaminu, włączamy matce i oglądamy razem. Okazało się, że egzaminator: kultura pierwsza klasa. Matka nie powiedziała słowa i wyszła…
Ewa Stachura [email protected]
Fot.: archiwum sądeczanin.info