Co się stało, że zabił ją i synka? Był w niej taki zakochany. Często siedzieli na tej ławeczce
Salon kosmetyczny sąsiadujący z bazyliką św. Małgorzaty jest dziś zamknięty na głucho.
- Rano dziewczyny przyszły do pracy. I zaraz salon zamknęły, kiedy dowiedziały się o tym strasznym morderstwie na ulicy 29 listopada. Były wstrząśnięte - jak my tu wszyscy - i zaraz poszły - mówi sprzedawca sklepu z dewocjonaliami sąsiadującego z salonem. Co tu więcej powiedzieć. Taka tragedia.
Beatę wszyscy tu znali z widzenia. Często wpadała do malutkiej ciastkarni po drugiej stronie ulicy kardynała Wyszyńskiego vis a vis swojego salonu.
- Była taka sympatyczna - mówi sprzedawczyni. - Czasem zamieniłyśmy kilka słów. Lubiła kupić coś słodkiego. - Nie mogę w ogóle dziś pracować. Cały czas o tym myślę. Takie nieszczęście. Morderstwo, to brzmi tak nieprawdopodobnie. Nie mogę w to uwierzyć, że zabił ją i swojego synka. Przecież widać było, że są tacy zakochani.
Czytaj Tragedia ma wiele wątków. Dlaczego doszło do śmierci męża, żony i dziecka?
Sprzedawczyni ciastkarni wskazuje na stylową ławeczkę stojącą przed salonem kosmetycznym.
- Jak było ciepło, często tam siadywali. Bo on do niej wpadał do pracy, nieraz po kilka razy w ciągu dnia. Lubili się do siebie przytulać. Rozmawiali sobie i uśmiechali się do siebie. Nieraz był z nimi ich synek. To jak jakiś czarny sen. Oni teraz wszyscy nie żyją.
Czytaj też Zbrodnia przy ulicy 29 listopada w Nowym Sączu. Czy mógł zabić z miłości?
Równie wstrząśnięta jest młoda kobieta pracująca w pobliskim sklepie spożywczym w Rynku.
- Nie wierzę, że coś takiego mogło się stać. To była śliczna blondynka. Znałam ją trochę, bo mój narzeczony był dobrym kolegą jej męża. Miła, dobra i łagodna. On był w niej bardzo zakochany, choć z tego co wiem lubił poimprezować, trochę wypić. Nie wyglądał na takiego, który ma jakieś kłopoty. Świetnie im się powodziło. Na brak pieniędzy nie mogli narzekać.
Kobieta ze sklepu słyszała o liście, który podobno zostawił samobójca.
- Dzwoniła do mnie jej przyjaciółka. Nie wiem skąd ona to wie, ale podobno w tym liście napisał, że bardzo ją kocha i ją i dziecko i chce być razem z nimi pochowany.
[email protected] fot. J.M (imię zostałało zmienione)