Pożar w przychodni przy al. Batorego zaczął się od instalacji fotowoltaicznej?
O pożarze w piwnicach przychodni pisaliśmy tutaj: Pożar w przychodni przy alejach Batorego. Ogień pojawił się w piwnicach budynku
Gęsty dym wydobywał się z pomieszczeń piwnic przychodni. Drzwi do piwnicy były zamknięte, dzięki czemu dym nie wydostawał się do dalszej części budynku. – Według informacji pracowników około pół godziny przed powstaniem pożaru w budynku nastąpił zanik napięcia – opisują strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
Jeszcze przed przybyciem strażaków z budynku ewakuowano ponad 60 osób: 50-ciu pracowników i 15 osób postronnych. Jak przekazał nam dyżurny PSP w Nowym Sączu, nikomu nic się nie stało. Na miejscu pojawiło się 6 zastępów straży i 18 strażaków.
- Na dachu obiektu zainstalowane są panele fotowoltaiczne, a instalacja do niej znajdowała się w jednym z kilku pomieszczeń zlokalizowanych w piwnicy. Układ pomieszczeń piwnicy był skomplikowany. Tylko w niektórych pomieszczeniach piwnicznych znajdowały się okna, które w niewielkim stopniu dało się uchylić. Część pomieszczeń nie posiadała okien – piszą strażacy.
Nowosądeccy strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, upewnili się, że dopływ energii do budynku został odłączony oraz potwierdzili, że w chwili wyłączenia napięcia elektrycznego głównym wyłącznikiem prądu zanika też napięcie prądu stałego. – Strażacy weszli do pomieszczeń, z których wydobywał się dym. Odnaleziono źródło zadymienia, które znajdowało się w pomieszczeniu gdzie zamontowana była instalacja fotowoltaiczna – dodają funkcjonariusze PSP w Nowym Sączu.
- Podano prąd wody na tlące się elementy instalacji oraz znajdujące się w pomieszczeniu urządzenia. Otwarto okna w pomieszczeniach. Przeprowadzono wentylację za pomocą wentylatora oddymiającego. Kilkukrotnie sprawdzono pomieszczenia na obecność tlenku węgla. Dokonano kontroli za pomocą kamery termowizyjnej pomieszczenia gdzie znajdowało się źródło pożaru – tak wyglądały dalsze działania strażaków.
Ogrodzili oni wejście do piwnicy i przekazali zarządcy budynku, że nie wolno korzystać z tamtych pomieszczeń ani wchodzić do nich, do czasu aż strażacy nie przeprowadzą kolejnej kontroli. - Kontrola może się odbyć nie wcześniej niż następnego dnia – dodają funkcjonariusze PSP w Nowym Sączu. ([email protected], fot. PSP Nowy Sącz)