Samochód płonął jak pochodnia. Został z niego spalony wrak
O wielkim szczęściu w nieszczęściu może mówić mężczyzna, któremu minionej nocy w Mordarce koło Limanowej spłonął samochód. Było kilkanaście minut po godzinie dwudziestej drugiej, jak podróżując dostawczym Fiatem, zauważył dym wydobywający się spod maski. Natychmiast zjechał na pobocze, zatrzymał auto i wezwał pomoc. Nie czekał bezczynnie. Próbował samodzielnie ugasić ogień, ale niewiele to dało.
Zobacz też Groźny wypadek w Nowym Sączu. Są ranni [ZDJĘCIA]
Już po chwili na sygnale przyjechały straże pożarne z Limanowej. Dostawczy Fiat płonął jak pochodnia. Strażacy niezwłocznie zaczęli go polewać wodą. Choć pożar udało się szybko ugasić, to i tak z pojazdu został jedynie spalony wrak. Najważniejsze w tym całym nieszczęściu jest to, że nikt nie ucierpiał.
W trakcie akcji gaśniczej na drodze powiatowej w Mordarce były utrudnienia w ruchu. Jak na razie nie jest znana przyczyna pożaru. Wszystko jednak wskazuje na to, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. ([email protected] Fot. Powiat Limanowski 112, OSP Limanowa)