Szokujące sceny na meczu piłkarskim. Policja i karetka przyjechały na stadion
Pobicie na meczu w Nawojowej
Kilka miesięcy temu do dantejskich scen doszło podczas meczu IV ligi kobiet, w którym rywalizowały zawodniczki Dunajca Nowy Sącz i Radziszowianki. Mówiło się o nim przede wszystkim z powodu bójki. Konieczne było wówczas wezwanie karetki. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Niestety, w minioną sobotę mieliśmy podobną sytuacją. Tym razem wszystko wydarzyło się w Nawojowej, gdzie miejscowy Nawoj podejmował w ramach rozgrywek sądeckiej A-klasy - Dąbrovię Wielogłowy.
Była już końcówka spotkania. Gospodarze wygrywali 2:0 i wydawało się, że pewnie zmierzają po 3 punkty. Dąbrovia zmieniła wówczas jednego z zawodników, który zszedł z boiska i usiadł za linią końcową, tuż obok trybun. Jak opisuje klub na Facebooku, chwilę później miał zostać pobity przez dwóch kibiców.
Dąbrovia Wielogłowy o pobiciu zawodnika
- Jeden z nich brutalnie uderzył naszego gracza w plecy kolanem, po czym dołączył drugi, zaczynając okładać go pięściami po twarzy. Nasz gracz upadł na murawę, a mecz został natychmiast przerwany - opisuje Dąbrovia.
- Takie wydarzenia nie powinny mieć miejsca na meczach amatorskiej piłki, narażając na niebezpieczeństwo zdrowie i życie uczestników oraz psując atmosferę fair play i sportowej rywalizacji. Dramat - brzmi dalej wpis. Na miejscu pojawiła się policja oraz pogotowie ratunkowe. Jak się dowiedzieliśmy, zawodnik ma złamany nos.
- Policjanci z komisariatu policji w Nawojowej prowadzą postępowanie dotyczące uszkodzenia ciała. Dokładne okoliczności tego zdarzenia są obecnie wyjaśniane w toku prowadzonego dochodzenia. Z uwagi na dobro postępowania na obecną chwilę nie udzielamy więcej informacji - mówi “Sądeczaninowi” kom. Justyna Basiaga, oficer prasowy KMP w Nowym Sączu.
Komentarz prezesa Nawoja Nawojowa
O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy również prezesa Nawoja - Jana Kulpę. Na początek zaznacza, że tego typu incydent nie powinien mieć miejsca. Nawoj przeprasza oraz zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by do podobnych sytuacji nie dochodziło już w przyszłości na meczach z udziałem klubu.
- Niemniej jednak należą się słowa wyjaśnienia ze strony LKS Nawoj Nawojowa jak i z relacji świadków. Nie jest do końca tak, że ten zawodnik został uderzony. W momencie zmiany, piłkarz podbiegł w stronę trybuny i usiadł na trawniku za bieżnią. Siedziała tam grupka kibiców, którzy dopingowali. Z relacji wiem, że jeden z tych kibiców podbiegł i zapytał czy mu nie pomóc. Piłkarz miał mu wulgarnie odpowiedzieć. Wtedy doszło do szarpaniny. Zawodnik wrócił na plac między bieżnią i boczną linią boiska, na którym się położył - opisuje Jan Kulpa
- Chciał mu udzielić pomocy nasz masażysta będący tuż za linia końcową. Szum zrobili jednak wtedy piłkarze Dąbrovii. Nie wiem w jakim celu podbiegli do trybun, a pani sędzina przerwała spotkanie i już go nie wznowiła. Moim zdaniem nie było podstaw, żeby meczu nie wznowić, bo nie było tutaj wbiegnięcia kibiców na boisko czy opuszczenia sektora z trybunami. Do końca zostało 1,5 minuty. Nie wiem też dlaczego zawodnik, który schodził nie poszedł na ławkę rezerwowych lub do szatni, ale pod trybuny. Cały przebieg zdarzenia jest zarejestrowany na monitoringu, w który jest wyposażony obiekt w Nawojowej - tłumaczy prezes Nawoja.
Jaki będzie werdykt odnośnie wyniku końcowego spotkania? Sprawą zajmie się teraz sądecki MZPN. ([email protected], fot.: nadesłane)