W Nowym Sączu ruszył proces w sprawie tragicznego wypadku w Świdniku
Na ławie oskarżonych zasiadł 21-letni Rafał R., który jest oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a także ucieczkę z miejsca i nieudzielenie pomocy poszkodowanym. Sprawca nie nacieszył się długo wolnością. Już na drugi dzień policjanci zapukali do drzwi jego domu i zatrzymali młodego mężczyznę. Od tego czasu przez ponad rok przebywał w policyjnym areszcie.
Zobacz też Wkrótce minie rok od wypadku w Świdniku. Do sądu został przesłany akt oskarżenia
Śledczy ustalili, że trzyosobowa rodzina tego feralnego wieczoru wspólnie imprezowała w domu Rafała R., który był ich kolegą. Po skończonej imprezie, 36-latkowie pieszo poszli do Tęgoborzy żeby zdążyć na autobus do Nowego Sącza. Niestety na przystanek nie dotarli. Zostali potrąceni przez samochód, którym kierował Rafał R. 21-latek nie udzielił im pomocy. Uciekł z miejsca, a auto ukrył w garażu. Jakby tego było mało, potem wrócił na miejsce wypadku i przyglądał się akcji ratunkowej. Już następnego dnia został zatrzymany. Podczas przesłuchania przyznał się, że kierował samochodem pod wpływem alkoholu. Śledczy przebadali go na obecność alkoholu w organizmie, ale w chwili zatrzymania, do którego doszło dopiero po kilkunastu godzinach, był trzeźwy.
- Zarówno stan techniczny pojazdu, jak i zachowanie osób pokrzywdzonych, nie miały wpływu na przebieg tego wypadku. W naszym przekonaniu wina leży po stronie osoby oskarżonej, która nie dostosowała techniki jazdy do warunków panujących na drodze – wyjaśniał miesiąc temu w rozmowie z naszym portalem prokurator Jarosław Łukacz.
21-latkowi grozi od 2 do 12 lat więzienia. Sąd zadecydował wyłączyć jawność postępowania, dlatego proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
RG [email protected], fot. RG