Przez te urządzenia taksówkarze już nie zarobią na mrozie

Pewnie wielu z was zdarzyło się mieć problem z silnikiem. Wsiadamy na miejsce kierowcy pewni tego, że szybko dotrzemy do celu, a tu nagle awaria! Auto nie może odpalić, a my jesteśmy na tyle zirytowani sytuacją, że załamujemy ręce. Okazuje się, że kierowcy coraz bardziej zabezpieczają się na przyszłość i inwestują w przenośne urządzenia rozruchowe zamiast w podbramkowej sytuacji skorzystać z pomocy usług taksówkarskich. 

- Panie teraz już coraz rzadziej spotykamy, by ktoś korzystał z naszych usług związanych z uruchomieniem samochodu. Ludzie się wycwanili i noszę ze sobą „swoje skrzyneczki ”- powiedział nam jeden z kierowców taksówki.  

Zobacz też: Tylicz: 23 stopnie na minusie! Ludzie siwieli od tego mrozu!

Te „skrzyneczki” to łatwo dostępne przenośnie urządzenia rozruchowe oraz tzw. Boostery. Te drugie posiadają masę wielofunkcyjnych możliwości. Po pierwsze nie będziemy zmuszeni na ciągłą walkę z kablami rozruchowymi, co zaoszczędzi nam czasu oraz nerwów. Ponadto większość tych  urządzeń możemy podłączyć do laptopa czy telefonu .

Duże boostery kosztują około 1000 zł. Jeśli nie mamy takiej potrzeby warto zakupić mniejszą wersję tego sprzętu i w przypadku nagłych mrozów, będziemy niezależni i szybko uporamy się z „upartym silnikiem”.

Zobacz też: Auto przewróciło się na bok na śliskiej drodze. Poszkodowane dwie osoby

Sprzęty o małym prądzie rozruchowym możemy nabyć za jedynie 200 zł. Widzimy zatem, że wybór jest spory i każdy może za stosunkowo niską kwotę poradzić sobie z kłopotliwymi awariami w pojeździe. (red. Tomasz Szewczyk, fot.: Pixabay.com).