Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 12 maja. Imieniny: Dominika, Imeldy, Pankracego
07/01/2014 - 14:35

Przyroda według Tabasza (105). Zimowe marzenie

Wedle prawa Lema (nieżyjący już, krakowski pisarz SF i futurolog), nikt nic nie czyta. Jeżeli czyta, to nie rozumie. Jeśli przeczyta i zrozumie, to i tak zapomni. Chwile temu internetowe portale wróżyły zimę stulecia. Dzisiaj te same media zapowiadają rychłe nadejście wiosny, chłodne lato i (tak, tak, to nie pomyłka!!!), ciepłą jesień. Gdyby prawo Lema nie działało, to internauci zabiliby owe media śmiechem.
Żyjemy w strefie klimatu wilgotnie kontynentalnego. I bardzo zmiennego. To, czy będzie zima zależy od kotłujących się mas powietrza nad północnym Atlantykiem. Pogoda zależy od układu wyżów i niżów nad oceanem, a nie woli redaktora popularnego portalu. Gdzie dmuchnie ciepłem a kiedy zaciągnie mrozem trudno przewidzieć. Amerykę Północną dopadły mrozy i śnieżyce, nas długa jesień czy wczesna wiosna. Co kto woli, bo obydwa terminy pasują jak ulał.
Do tego dochodzą dłuższe cykle klimatyczne, tak uparcie ignorowane przez walczących z globalnym ociepleniem. Cieplutkie wieki od IX do XII wieku, kiedy na Grenlandii Wikingowie założyli kolonie. Ze stadami owiec, które pasły się na zielonych łąkach, skąd zresztą pochodzi nazwa skutej dzisiaj lodem krainy: Zielony Kraj. Była też mała epoka lodowcowa od XVI do połowy XIX stulecia. Półroczne zimy ze zmarzniętym na kość Bałtykiem. Z karczmą na środku morza, w której zatrzymywali się podróżujący saniami do Szwecji.
Kalendarzowej zimy zostało jeszcze 72 dni. Może być i tak, jak rok temu gdy nad Rumunią starł się wilgotny niż z syberyjskim wyżem. W górach spadło pięć metrów śniegu, ale takiej zimy lepiej nie sobie nie życzyć. A może jak w kronikach Długosza, będziemy wzorem mieszkańców Litwy zbierać zielone jarzyny na początku lutego?
Wszystko może się zdarzyć.

Grzegorz Tabasz, przyrodnik
 






Dziękujemy za przesłanie błędu