Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 18 maja. Imieniny: Alicji, Edwina, Eryka
02/11/2013 - 13:29

Afromental - banda przyjaciół na scenie i poza nią

Wielki koncert, który odbył się na płycie sądeckiego rynku w sobotę 26 października, przyciągnął tysiące sądeczan. Na scenie pojawiły się największe gwiazdy polskiej muzyki pop, na czele z Dodą. Zanim jednak zaśpiewała "królowa", publiczność rozgrzał jeden z najbardziej popularnych w ostatnich latach zespołów - Afromental. Po występie udało nam się porozmawiać z chłopakami z zespołu.
Jak się bawicie w Nowym Sączu? Poprzednio graliście tutaj dwa lata temu. Czy coś się zmieniło?

Tomson: Jest zdecydowanie lepiej, nawet patrząc na sam obrazek. Scena wygląda totalnie profesjonalnie, skład muzyczny, jaki widzę na garderobach jest naprawdę z pierwszej ligi. Fajnie, bo grają same młode kapele. Czasami jest tak, że musimy się wmiksować w taki starszy skład, dinozaurów, co też jest fajnie. Ale jak gra pięć młodych zespołów, to po prostu fajnie jest w czymś takim wziąć udział. Atmosfera na backstag’u jest bardzo ważna. Mamy tu jeszcze takie letnie wspominki, jeśli chodzi o pogodę. Zaraz będzie listopad, a my tu jeszcze w krótkich spodenkach.

Torres: Zdążyliśmy się już pożegnać z letnimi koncertami. Powiedzieliśmy sobie, że dziękujemy bardzo, żegnamy się, widzimy się na imprezach klubowych. A tutaj nagle niespodzianka, widzimy się w środku października na koncercie tutaj na rynku. Ta energia, jak się spotykamy, jest taka, że znów poczuliśmy się jakbyśmy byli w środku wielkiego zamieszania. Za to dziękujemy organizatorom.

Kiedy wrócicie do Nowego Sącza?

Torres: Jak nas tylko zaproszą. Bardzo o to prosimy, gdyż my bardzo chętnie znów tutaj przyjedziemy.

Śniady: Prosimy, bardzo, na kolanach…

Tomson, jesteś trenerem w programie The Voice of Poland. Drugi raz startuje tam sądeczanka, sądecki głos. Czy według Ciebie, Tomson, Nowy Sącz jest kolebką talentów?

Tomson: Jeżeli ludzie będą się inspirować i brać przykład z jakich dobrych koncertów, jakie są u was urządzane, to na pewno będzie to proces szybszy. Dzisiaj skład osobowy jest fajny i znając wszystkich artystów od pierwszego, do ostatniego, można się nasłuchać czegoś dobrego i zainspirować. To, co my gramy, to jest też zbiór tego, czego sami się naoglądaliśmy. Sami lataliśmy pod sceną, machaliśmy głowami i robiliśmy młyny, gdy byliśmy w wieku ludzi, którzy bardzo często jeżdżą na koncerty, czyli takimi „teenagerami”. To są wpływy, które chcesz potem samemu przekazać z tej sceny.

Przepis na sukces dla młodych wokalistów? Jak to zrobić, żeby się wybić?


Śniady: Nie ma takiego, nie ma! Nie ma!…

Torres: Nie no, jest…

Tomson: Żeby się wybić, trzeba najpierw mocno przyklęknąć, zebrać wszystkie siły w nogach, i najpierw od prawej, jak ktoś jest prawonożny, ciężar na prawą nogę i mocno kolankiem do góry. To zależy, można się z dwóch nóg dobrze wybić, zrobić 360 stopni w powietrzu i wsadzić jeszcze piłkę od tyłu. A można z jednej nogi wybić się z linii rzutów wolnych, jak Michael Jordan w 87 roku. Wszystko jest możliwe.

Macie energię, macie power, mamy nadzieję, że niedługo znów będzie okazja, żeby was tutaj zobaczyć.


Tomson: A wy macie reprezentantkę, którą już za tydzień na żywo będziecie mogli oglądać.

A właśnie - jeżeli chodzi o Kasię, Tomson - Twoje prywatne wrażenia?


Tomson: Co ja mogę powiedzieć. Poziom jest tak wysoki, że jest reprezentantką. Najwyższa klasa, i bardzo dobrze się jej słucha. Ciągle czekamy na takie momenty, kiedy oni wszyscy tak zaskoczą, będą mogli pokazać coś więcej. Jesteśmy trochę jak widzowie, słyszymy dokładnie te same wykony. Po dwóch występach wokalisty, który śpiewa od kilku lat, nie można ocenić całkowicie. Teraz mamy nadzieję, że pod skrzydłami nowych trenerów pokażą, jakieś ciekawe swoje strony i wyróżnią się na tle innych, zdolnych ludzi. Bo chyba o to chodzi. Jeśli ktoś się na rynku muzycznym nie wyróżni, jest na tej samej półce, co inni, może świetnie grać, ale słuchacz po niego nie sięgnie. Trzeba słuchacza zagarnąć do siebie czymś charakterystycznym I ona - Kasia Stanek - to ma.

To chyba też jest wasz sposób na sukces. Nie można jednoznacznie określić waszej muzyki.


Torres:
Nasz sposób na to, że na razie nam się bardzo dobrze wiedzie muzycznie i naszą muzykę możemy wysyłać do ludzi, to jest to, że bardzo się lubimy wszyscy. I lubimy to, co robimy. I to jest chyba recepta na zespół, który się nie rozpadnie. Dużo osób nam mówi, nawet tych z doświadczeniem, jak to się dzieje, z zespołem sobie nie daję rady, nasz się rozpadł, jak wy to robicie? A my po prostu żyjemy ze sobą, a nie tylko gramy. Bardzo lubimy być ze sobą poza koncertami. Jak jesteśmy razem poza koncertami to się świetnie bawimy, a jak nam dadzą jeszcze zagrać, to się bawimy razy dwa.

Tomson:
Jak byliśmy małymi chłopcami to ganialiśmy po bunkrach z kijami, i robiliśmy bandy. To jest nasza banda. Tylko teraz Torres ma kije, i Dziamas ma kije, my przy mikrofonach i wszystko się zgadza.

Dziękujemy!

Rozmawiały Alicja Fałek i Inez Dunikowska-Krupa
fot. Marta Piskorek






Dziękujemy za przesłanie błędu