Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
15/01/2015 - 13:23

Andrzej Duda: Bronisław Komorowski jest prezydentem zaniechania

"Startuję w wyborach, żeby wygrać i bardzo się cieszę, że po miesiącu od ogłoszenia mojej kandydatury zyskałem poparcie tak dużej liczby Polaków" - mówi w rozmowie z naszym portalem Andrzej Duda, poseł do Parlamentu Europejskiego, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta RP.
Kandydat do najwyższego urzędu w państwie polskim opowiada o swojej miłości do gór i związkach rodzinnych z Sądecczyzną, szczególnie ze Starym Sączem. Nie bez kozery jego córka nosi imię Kinga...

Andrzej Duda mówi też o testamencie politycznym śp. Lecha Kaczyńskiego, którego był bliskim współpracownikiem i nie szczędzi krytyki obecnemu gospodarzowi Pałacu Prezydenckiego:

"Prezydentura Bronisława Komorowskiego jest spełnieniem woli Donalda Tuska o prezydencie, który jest „strażnikiem żyrandola”. To prezydentura pozbawiona energii i aktywności, zarówno w sprawach krajowych, jak również w zakresie polityki zagranicznej."

Poniżej rozmowa z Andrzejem Dudą.

***
­Nie jest Pan osobą obcą na Sądecczyźnie, proszę opowiedzieć o swoich związkach rodzinnych z naszym regionem?

- Szczególny sentyment, którym darzę Sądecczyznę bierze się z mojej miłości do gór oraz z silnych związków o charakterze rodzinnym i częstych kontaktów z bliskimi krewnymi, którzy mieszkają na Sądecczyźnie. Moja rodzina od strony taty pochodzi z Zarzecza koło Łącka. Dziadek zamieszkał w Starym Sączu, tu poznał moją babcię, która była rodowitą Starosądeczanką i tu urodził się mój tato. Ja urodziłem się już w Krakowie, bo tato po zakończeniu studiów rozpoczął pracę na Akademii Górniczo Hutniczej. Kiedy byłem dzieckiem, a nawet później w okresie licealnym, często jeździłem do moich dziadków. Byłem nawet ministrantem w kościele przy klasztorze sióstr Klarysek. Dzisiaj w Starym Sączu, w domu rodzinnym, mieszkają dwie moje ciocie, siostry mojego taty. Byłem niezmiernie szczęśliwy, kiedy w 2009 roku przyjechałem do Starego Sącza towarzysząc Panu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu podczas wizyty mieście, które w pewnym sensie uważam za swoje miasto rodzinne. Dodam, że razem z żoną zdecydowaliśmy się, że nasza córka będzie miała na imię Kinga, tak jak moja babcia, ale także od św. Kingi ze Starego Sącza. Tak więc Ziemia Sądecka ma dla mnie wyjątkowe znaczenie.

­ Czy często odwiedza Pan Stary Sącz?

- Przyjazd do Starego Sącza zawsze sprawia mi wielką radość i autentyczną przyjemność, więc staram się tam być, kiedy tylko pozwala na to czas. Niestety, żałuję że w ostatnich latach tego czasu mam coraz mniej. Ale niemal w każde święta odwiedzam moje ciocie w Starym Sączu i wtedy też idą na na grób moich dziadków. Czasem nawet udaje mi się pójść w góry. W tym roku odwiedziny wypadły w drugi dzień świąt. Niestety na wyjście w góry zabrakło już czasu.
­
Czy to prawda, że do polityki wciągnął Pana poseł Arkadiusz Mularczyk z Nowego Sącza?


- W 2005 roku, po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach do Sejmu, A. Mularczyk otrzymał w klubie parlamentarnym zadanie przygotowania projektu ustawy i poszukiwał kogoś, kto zna się na prawie administracyjnym. Nie znałem A. Mularczyka, ale mieliśmy wspólnego kolegę, mojego przyjaciela, który był z A. Mularczykiem na aplikacji adwokackiej w Krakowie. On mu powiedział: „ Andrzej Duda może Ci pomóc, jest przecież doktorem prawa administracyjnego”. Od tego zaczęła się moja współpraca z klubem parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Ten kontakt sprawił, że po raz pierwszy swoją wiedzę prawniczą wykorzystałem na rzecz działalności politycznej.
­
**
Pracował Pan w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z wielkim bólem opowiadał Pan w filmie pt. "Mgła" o tragedii smoleńskiej i stracie, jaką Polska poniosła 10 kwietnia 2010 roku. Na czym polega dziedzictwo ideowe śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

- Najważniejszą motywacją działalności publicznej Lecha Kaczyńskiego było przekonanie, że celem polskiej polityki powinno być budowanie suwerennego państwa, które da poczucie bezpieczeństwa i stworzy każdemu obywatelowi Rzeczypospolitej oraz całej narodowej wspólnocie możliwości rozwoju. Dlatego Polska Prezydenta Kaczyńskiego, to państwo, które uwzględnia nie tylko interesy tych którzy sobie dobrze w życiu radzą, poprzez np. ułatwianie prowadzenie działalności gospodarczej, ale to także kraj, w którym zwraca się uwagę na tych wszystkich, którym wiedzie się gorzej. Jednym z narzędzi budowy takiego państwa było w opinii Prezydenta Kaczyńskiego wprowadzenie zasady zrównoważonego rozwoju, jako fundamentalnej zasady rządzenia. Celem rządów ma być Polska , gdzie w całym kraju istnieją podobne możliwości rozwojowe, w tym znaczeniu, że m.in. infrastruktura, dostęp do internetu, sieć komunikacji, czy szkolnictwo nie pogłębiają nierówności, tylko działają na rzecz większej spójności społecznej. Polska, która będzie na tyle silna, że będzie - jak mówił Pan Prezydent - umiała dbać o słabszych i nie będzie musiała bać się silnych będzie dopiero w stanie prowadzić suwerenną politykę na arenie międzynarodowej. Idea budowy bloku państw w Europie Środkowo-Wschodniej w ramach UE poszerzona o Ukrainę, czy Gruzję, to była właśnie emanacja tej myśli politycznej. Jej celem było tworzenie swoistej przeciwwagi dla najsilniejszych państw UE, żeby państwo polskie, zachowało niezależność od wpływów innych państw. O takiej Polsce myślał Pan Prezydent Lech Kaczyński i taką Polskę budował.
­
Jak Pan ocenia prezydenturę Bronisława Komorowskiego?

- Prezydentura Bronisława Komorowskiego jest spełnieniem woli Donalda Tuska o prezydencie, który jest „strażnikiem żyrandola”. To prezydentura pozbawiona energii i aktywności, zarówno w sprawach krajowych, jak również w zakresie polityki zagranicznej. Bronisław Komorowski jest prezydentem zaniechania. Nie korzysta nawet z zapisanych w Konstytucji prerogatyw. Nie reaguje na dramatycznie zmieniającą się sytuację międzynarodową i nie zabiera głosu w ważnych społecznie sprawach, takich jak 6-latki w szkole, czy podniesienie wieku emerytalnego do 67 roku życia. Zamiast przyjąć rolę arbitra i rzecznika spraw wszystkich Polaków jest przez cały czas politykiem rządzącego układu. Ja się z tym modelem prezydentury nie zgadzam.
­
Sondaże, póki co, wskazują na łatwe zwycięstwo Bronisława Komorowskiego już w I turze wyborów prezydenckich. Jak Pan ocenia swoje szanse w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego w maju 2015 roku?

- Startuję w wyborach, żeby wygrać i bardzo się cieszę, że po miesiącu od ogłoszenia mojej kandydatury zyskałem poparcie tak dużej liczby Polaków. Dzisiaj większość komentatorów mówi coraz głośniej, że w tych wyborach II tura jest w zasadzie pewna, a w II turze wszystko jest możliwe. Jestem przedstawicielem pokolenia, które w dorosłość weszło razem wraz z nastaniem wolnej Polski, poznało blaski i cienie ustrojowej transformacji, a swoją wiedzę i umiejętności konfrontowało już w świecie wolnego rynku i otwartych granic. Od Bronisława Komorowskiego różnie się nie tylko biografią, ale i wizją prezydentury, którą zaprezentuję Polakom.
­
Jakim byłby Pan Prezydentem Rzeczpospolitej Polski, jak Pan zamierza przekonać do swojej osoby miliony Polaków, bo poparcie samego PiS nie wystarczy do pokonania Bronisława Komorowskiego
?

- Jestem zwolennikiem aktywnej prezydentury, która korzysta z możliwości jakie daje Konstytucja. Prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych przez naród, co sprawia, że posiada bardzo mocny demokratyczny mandat. Konstytucja wyraźnie mówi, że w sprawach międzynarodowych prezydent ma obowiązek współdziałania z Prezesem Rady Ministrów i ministrem spraw zagranicznych. Współdziałając z rządem, prezydent może na prawdę dużo dla Polski zdziałać prowadząc w porozumieniu z premierem pewną grę negocjacyjną. Prezydent powinien być również aktywny w sprawach społecznych, bo jeżeli jest wybierany przez naród to oznacza, że jest reprezentantem polskiego społeczeństwa.

Czy to już wszystkie zadania dobrego prezydenta RP?

- Bardzo ważną rolą prezydenta powinno być jego zaangażowanie w obywatelskie inicjatywy ustawodawcze, które są ważnym przejawem obywatelskiej aktywności. Co ważne prezydent ma w procesie ustawodawczym niezwykle istotną rolę, bo ostatni etap tego procesu, czyli podpisanie ustawy i przesłanie ustawy do promulgacji należy do prezydenta. Prezydent może takiej ustawy w pewnych momentach nie podpisać, skierować ją do ponownego rozpatrzenia do Sejmu albo w przypadku jeżeli uzna, że pozostaje ona w sprzeczności z Konstytucją, skierować ustawę do TK. W związku z tym prezydent powinien z tych swoich prerogatyw korzystać zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się ustawy, które godzą w obywateli, tak jak drastyczne podwyższenie wieku emerytalnego,do 67 roku życia. Prezydent Komorowski podpisał tę ustawę właściwie bezrefleksyjnie, a powinien był się z troska nad tym pochylić i skierować tą ustawę do TK czy wręcz odmówić jej podpisania i skierować ją po raz kolejny do Sejmu. Myślę, że nie uzyskałby wtedy poparcia i do jej ponownego uchwalenie by nie doszło. Moja wizja aktywnej prezydentury stoi w sprzeczności z brakiem działań Bronisława Komorowskiego, który nie wspierał obywatelskich inicjatyw ustawodawczych, nie spotkał się choćby z przedstawicielami rodziców dzieci niepełnosprawnych, protestujących przeciwko odebraniu im zasiłków i nie składał własnych projektów ustaw. Nie zgadzam się również z sytuacją, w której Bronisław Komorowski, mając obowiązek stania na straży Konstytucji ogranicza jedno z podstawowych praw obywatelskich i wolnościowych jakim jest prawo organizowania i uczestniczenia w publicznych zgromadzeniach. Dlatego będę przekonywał Polaków, że prezydentem w Polsce powinien być ktoś kto rozumie jakie są podstawowe obowiązki i prawa prezydenta wynikające z Konstytucji.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Henryk Szewczyk

**
Andrzej Sebastian Duda (ur. 16 maja 1972 w Krakowie), absolwent II Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie. W latach 1984–1990 należał do harcerstwa.

W 1996 ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W lutym 1997 rozpoczął pracę naukowo-dydaktyczną w Katedrze Postępowania Administracyjnego UJ. W styczniu 2005 uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych.

Po wyborach parlamentarnych w 2005 rozpoczął współpracę z Klubem Parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Jako doradca KP PiS uczestniczył w pracach komisji parlamentarnych.

1 sierpnia 2006 na wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry został powołany przez premiera na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. W resorcie odpowiadał za legislację, współpracę międzynarodową i przebieg informatyzacji sądów i prokuratur. Z funkcji wiceministra został odwołany przez Jarosława Kaczyńskiego 15 listopada 2007 w związku z wyborem przez Sejm w skład Trybunału Stanu.

16 stycznia 2008 objął stanowisko podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 5 lipca 2010, po wyborze Bronisława Komorowskiego na urząd Prezydenta RP, złożył dymisję z zajmowanego stanowiska, a dzień później został odwołany. W 2010 kandydował bez powodzenia z ramienia PiS na prezydenta Krakowa, uzyskał mandat radnego miasta. W 2011 wystąpił w filmie dokumentalnym o katastrofie smoleńskiej pt. "Mgła".

W wyborach parlamentarnych w 2011 z listy PiS został wybrany na posła VII kadencji w okręgu krakowskim, otrzymując 79 981 głosów.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 z ramienia PiS uzyskał mandat eurodeputowanego. 6 grudnia 2014 rada polityczna PiS zatwierdziła jego kandydaturę jako przedstawiciela partii w wyborach prezydenckich w 2015.

źródło: wikipedia.org.pl











Dziękujemy za przesłanie błędu