Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 9 maja. Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola
20/04/2015 - 14:01

Brzezna: Sądeccy posłowie o szansach rozwoju naszego regionu

Pierwsze Forum Sądeczanina, które w sobotę towarzyszyło Eko-Targom w Brzeznej, przyniosło ciekawą dyskusję posłów Andrzeja Czerwińskiego (Platforma Obywatelska) i Arkadiusza Mularczyka (Solidarna Polska) o tym jak środki z Unii Europejskiej mogą wpłynąć na rozwój naszego regionu. Jej moderatorem był Zygmunt Berdychowski, założyciel Fundacji Sądeckiej
Pierwsze pytanie jakie nasuwa się, mówiąc o środkach z Unii przeznaczonych dla Polski w najbliższej perspektywie finansowej, to czy stanowią one szansę, czy nie stanowią szansy dla naszego regionu?
Arkadiusz Mularczyk: Oczywiści, że te środki to szansa. Kwota prawie trzech miliardów euro będzie do rozdysponowania na całą Małopolskę. Natomiast ja obawiam się czy te środki będą dobrze i proporcjonalnie rozdysponowane na całe województwo. Czy przypadkiem nie będzie tak, że dużą ich część zabierze Kraków. Zastanawiam się też czy one rzeczywiście będą wykorzystane w taki sposób, że będą służyły mieszkańcom. Niewątpliwie środki, które dostajemy z Unii Europejskiej są też pewną rekompensatą za to, że otworzyliśmy się na Unię. Polska jest przecież takim rynkiem zbytu dla towarów zachodnich, choć Polacy cały czas zarabiają wielokrotnie mniej niż inni obywatele Europy. (…)Czy będą dobrze wykorzystane? Chciałbym, ale tutaj dużo zależy od tego, jakie Sądecczyzna przedstawi projekty. Ja mam takie poczucie, że my – Sądeczanie, nie potrafimy zjednoczyć się na pewnych kluczowych inwestycjach, które mogłyby nasz region posunąć do przodu. Miasto tworzy swoje strategie, starostwo swoje, a gminy swoje. Każdy coś robi, ale sprawy kluczowe nam uciekają.

Rozumiem, że ocenił Pan krytycznie dokonania kolegów z Platformy. Dostrzegając te szanse, które są przed nami w związku z tak dużymi środkami, równocześnie wyraża Pan sceptycyzm, albo nie do końca wierzy pan, że Pana koledzy będą w stanie je dobrze wykorzystać?
Arkadiusz Mularczyk: Obserwuje takie zjawisko kumulacji tych środków w dużych ośrodkach miejskich, szczególnie myślę tutaj o Krakowie. I to jest pewien problem, problem nieskutecznego lobbingu ze strony kolegów z Platformy Obywatelskiej. Ale myślę też, że po części to także wina nas samych, bo nie potrafimy się skupić i zjednoczyć w strategicznych, głównych celach. One są przecież sprecyzowane: wszyscy jak jeden mąż walczymy o Sądeczankę, o obwodnicę zachodnią, walczymy ze smogiem i o lepszą edukację. Gdybyśmy te projekty nakreślili to myślę, że wszyscy poczulibyśmy, że ten region się rozwija. Jeżeli natomiast będziemy się rozdrabniać na chodniki, kładkę , mostek, to będziemy się cofać, nie będziemy konkurencyjni (…).

Poseł Czerwiński został lekko skrytykowany przez Arkadiusza Mularczyka. A jak Pan uważa? Czy ta perspektywa 2014 – 2020 stworzy nowe szanse jeśli chodzi o rozwój naszego regionu?
Andrzej Czerwiński: To pytanie było kluczowe dwa lata temu, a odpowiedź na nie została sformułowana przed rokiem. Środki, które zostały przeznaczone na tę perspektywę, zostały przypisane do pewnych priorytetów. Mamy prawie trzy miliardy euro – o miliard więcej niż w zeszłym programie budżetowym. I teraz zadawanie pytania czy to szansa czy zagrożenie, nie ma sensu. Ja, patrząc po twarzach tu obecnych samorządowców wiem, że potrafią wykorzystać pieniądze na to, co jest najlepsze. W niedawnym numerze „Pulsu Biznesu” jest opublikowany ranking najlepszych samorządowców i przedsiębiorców danego regionu w skali kraju. Jest też burmistrz od nas – to Jan Golba. Tę lekturę polecam wszystkim niedowiarkom takim jak poseł Mularczyk. Oni oczywiście są potrzebni, bo władzy trzeba patrzeć na ręce, ale czasami trzeba zwrócić uwagę na co, mówią fachowcy. Nikt pochopnie nie zostaje wójtem, czy burmistrzem. Na samorządności, podobnie jak na zarządzaniu przedsiębiorstwem trzeba się znać. Sądecczyzna ma teraz olbrzymią szansę rozwoju, dlatego że czasy, kiedy środki były dzielone według wagi polityków, skończyły się. Teraz pieniądze będą kierowane na projekty rozwojowe. Jeśli nasi samorządowcy potrafią takowe przygotować, to one zaowocują i przyczynią się do rozwoju naszego regionu. Dodam także, że Polska jest wysoko oceniana przez urzędników i fachowców europejskich jako kraj, gdzie najkorzystniej inwestować pieniądze.

Czy w związku z tym możemy powiedzieć, że mechanizmy i instytucje, które są odpowiedzialne za środki pomocowe dają w dniu dzisiejszym gwarancję efektywnego ich wykorzystania?
Andrzej Czerwiński: Jeśli chodzi o publiczne środki, to nigdy nie ma gwarancji, że coś będzie, ale mogę stwierdzić, że te mechanizmy dają wysokie prawdopodobieństwo, że tak będzie. (…)Jest bardzo duża szansa na linię Podłęże-Pikiełko i to niezależnie, kto będzie rządzić Polską. Jeśli w rozmowy włączą się samorządy i nasze starostwo ta linia powstanie do 2020 roku. Jeśli chodzi o Sądeczankę, cały czas prowadzimy negocjacje i zobaczymy co z nich wyniknie.

Jednym słowem te mechanizmy odpowiedzialne za wykorzystywanie środków pomocowych uznaje Pan jako jedną z istotnych gwarancji, że będą one dobrze wykorzystane A jak na tę sprawę patrzy opozycja?
Arkadiusz Mularczyk: W poprzedniej kadencji nie mieliśmy przedstawiciela w Zarządzie Sejmiku Województwa Małopolskiego i nie byliśmy przez to w czołówce jeśli chodzi o pozyskiwanie środków. Zresztą wielu wójtów i burmistrzów skarżyło się, że te procedury nie były transparentne i szły po linii partyjnej. Teraz wszyscy musimy patrzeć władzy na ręce, a szczególnie radni Sejmiku. W tej sprawie powinniśmy zachowywać się jako jedna partia – Sądecczyzna. (…) Uważam, że kluczem dla naszego regionu nie jest mamienie Sądeczan, ale skupienie się na tym co jest realne. Teraz cała nasza uwaga powinna iść w kierunku „Sądeczanki” - aby została wpisana do krajowego programu budowy dróg.

Wydaje się, że panowie trochę nie przełamaliście pewnego stereotypu. Koalicja uważa, że instytucje dają gwarancję właściwego wykorzystania środków, opozycja jest sceptyczna. Ale wydaje się też, że w jednym jesteście zgodni: to przede wszystkim od samorządowców będzie zależało jak ta perspektywa zostanie wykorzystana. Panów zdaniem nasi samorządowcy zdadzą ten egzamin?
Andrzej Czerwiński: Ja zacząłem od tego, że oni potrafią to robić. Naszym atutem jest także to, że gminy nie są bogate, a w gospodarce jest tak, że ten kto startuje z niższego poziomu, dynamicznie rozwija się. Tak było w świcie – na przykład w Chinach. (…) Zgadzam się z tym, że potrzeba porozumienia co do pewnych priorytetów, ale prosiłbym jednocześnie, aby nasze społeczeństwo otrzymało od opozycji trochę pozytywizmu, bo przed nami jest duża szansa.

Widzi Pan na tym idealnym obrazie naszych samorządowców jakieś rysy?
Arkadiusz Mularczyk: Dostaliśmy 21 mln na obwodnicę zachodnią. Przez kilka lat starosta Golonka przekonywał, że ta inwestycja jest tuż tuż. Tymczasem ja byłem na spotkanie z Zarządem Województwa Małopolskiego, gdzie mówiono, że te środki najprawdopodobniej będą musiały być zwrócone. To byłby duży skandal. Dlatego zwracam się do obecnego starosty: zróbmy wszystko, aby te pieniądze wykorzystać. (…) Osobiście odbieram pozytywnie większość naszych samorządowców. Szkoda że nie ma z nami prezydenta Nowego Sącza - miasta, które najbardziej wpływa na rozwój naszego regionu. Gminy są aktywne, ale nie pociągną rozwoju Sądecczyzny. A my w tym gronie musimy rozmawiać o kluczowych inwestycjach.

Obaj panowie zgodnie stwierdzają, że wszyscy powinniśmy zapisać się do jednej partii „Interes Sądecczyzny”. Chciałbym jeszcze zapytać obecnego tu posła Wiesława Janczyka z Prawa i Sprawiedliwości, czy on także jest na to gotów?
Wiesław Janczyk: Obiema rękami podpisze się pod wszystkimi inicjatywami, które będą służyć Sądecczyźnie. Obecnie kluczowe dla nas są dwie inwestycje: kolej i „Sądeczanka”. Jeżeli pieniądze na to będą zabezpieczone, posuniemy się do przodu i przyciągniemy inwestorów. Zapewniam, że jeśli PiS wygra wybory, te dwie inwestycje na pewno będą realizowane.

A pan poseł Czerwiński będzie nas zapewniał, że obie powstaną jeśli wybory wygra Platforma.
Andrzej Czerwiński: Ja osobiście bardzo liczę na pana starostę Marka Pławiaka, bo brakuje na Sądecczyźnie lidera, który skupiłby, łączyłby samorządy wokół priorytetowych zadań. Pan starosta jest z Prawa i Sprawiedliwości, ale liczę na niego. Na prezydenta Nowaka nie ma bowiem co liczyć, co pokazał przez ostatnie osiem lat.

Spisała (KB)
Fot. KB







Dziękujemy za przesłanie błędu