Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 16 maja. Imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty
17/07/2014 - 13:20

Ks. Majkrzak: Bóg posłał mnie na Ukrainę, więc jestem tam potrzebny

O tym jak przebiega budowa kaplicy w Kodymie na południowej Ukrainie oraz o sytuacji w tym kraju rozmawiamy z pochodzącym z Krościenka nad Dunajcem ks. Stanisławem Majkrzakiem, proboszczem parafii rzymskokatolickiej w Kodymie.
W dziewięciotysięcznej Kodymie na Ukrainie ksiądz Stanisław Majkrzak odbudowuje świątynię katolicką i związaną z nią wspólnotę wiernych. Stara się również o upamiętnienie asa polskiego lotnictwa - gen. Stanisława Skalskiego, który w Kodymie się urodził. Przez wiele lat władzy radzieckiej, a później po rozpadzie Związku Radzieckiego była to religijna pustynia. Dziś, dzięki księdzu Stanisławowi Majkrzakowi następuje odbudowa życia religijnego. Ale nie jest to łatwe. Pisaliśmy o tym: Ks. Stanisław Majchrzak: Praca na Ukrainie to długi marsz

Na jakim etapie budowy jest teraz kaplica?
- W tamtym roku przed zakończeniem prac, czyli po koniec października, wykonaliśmy fundament i mury na części mieszkalnej na parterze. Fundament był świeży, a środków nie było więcej, więc skończyliśmy pracę na tamtym etapie.

Wsparcie na budowę kaplicy płynie przede wszystkim z Polski?

- W większości są to dary prostych ludzi. Zwracaliśmy się po drodze do rozmaitych instytucji, ale nie było dużego odzewu. Odezwała się Komisja Solidarności, wsparcie przekazał ordynariusz diecezji tarnowskiej.

Pracował Ksiądz w Polsce i na Ukrainie. Czym różni się praca duszpasterska w tych dwóch krajach?

- Duszpasterstwo wszędzie jest takie samo – to praca z ludźmi. Natomiast na Wschodzie praca odbywa się w innych warunkach. Ludzie są biedniejsi, aby więc do takiego człowieka dotrzeć, trzeba jednak żyć tak jak on, w takich warunkach jak on. Trzeba umieć go rozumieć i wychodzić do niego.

Na Ukrainie ciągle bardzo napięta jest sytuacja polityczna. Jak na to wszystko co się dzieje reagują zwykli mieszkańcy, Księdza parafianie?

- Każde społeczeństwo składa się z różnych ludzi, ich poglądy też są odmienne. Na Ukrainie podziały są duże, często idą one również przez rodzinę, zwłaszcza gdy część mieszka na jednym końcu Ukrainy, część na drugim. A propaganda robi swoje…. Oczywiście ta ze wschodu jest gorsza.

Dwa dni temu na Ukrainie został porwany przez separatystów polski duchowny – ks. Wiktor Wąsowicz. Nie boi się Ksiądz wracać?
- Do tej pory mnie nikt nie porywał…. Wszędzie istnieje ryzyko. Człowiek we własnym domu może sobie nogę, czy rękę złamać. Wszystko zależy od Boga.

Czy Polacy mogą jeszcze w jakiś sposób pomóc Ukraińcom?
- Na pewno wsparcie Kościoła na Ukrainie to przede wszystkim wsparcie modlitewne - modlitwa o pokój. Jest też olbrzymia pomoc jeśli chodzi o powołania. Na Ukrainie posługę duszpasterską pełnią przede wszystkim księżą i siostry zakonne z Polski, a przecież i u nas w kraju powołań jest coraz mniej. Polscy księża przyjeżdżają na Ukrainę, do pracy, która jest o wiele trudniejsza, gdzie żeby cokolwiek zrobić, trzeba włożyć naprawdę dużo wysiłku.

Diecezja tarnowska nie może narzekać na brak powołań.
- To prawda, ale nie możemy patrzeć na to jak na statystykę. Powołanie to dar Boży i nie ma tu jakiejś strategii. Kiedy na początku XX wieku do Tarnowa przychodził biskup Wałęga był kryzys z powołaniami. Biskup pielgrzymował do Tuchowa i prosił Matkę Bożą o łaskę powołań. Rezultat tej nieprzerwanej pracy i wielkiej troski o seminarium - także późniejszego biskupa Ablewicza, to nie tylko wzrost liczby kandydatów do kapłaństwa, ale też to, że nasi księża zaczęli wyjeżdżać na misje.

Nie chciałby Ksiądz wrócić do Polski?
Wszędzie jest wola Boża. My pracujemy tam, gdzie Pan Bóg chce i jak On chce. Skoro mnie posłał na Ukrainę, to widocznie tam jestem potrzebny.

Dziękuję za rozmowę


Rozmawiała Kinga Bednarczyk-Zborowska
fot. arch. parafii w Kodymiu, HSZ

Wszystkim, którzy chcą pomóc w odbudowie parafii w Kodymie i upamiętnieniu generała Stanisława Skalskiego podajemy numer konta parafii.  Bank Spółdzielczy Krościenko nad Dunajcem nr konta 11881700003001000173980104






Dziękujemy za przesłanie błędu