Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 14 maja. Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja
22/05/2014 - 08:12

Mularczyk: Znany senator jeździ na rowerze i zrywa moje plakaty

Na ostatniej prostej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego istnienie klubu Solidarnej Polski wisi na włosku. Po tym jak odszedł poseł z Podlasia, Jacek Bogucki klub liczy już tylko 15 parlamentarzystów. Czy klub ma szanse na przetrwanie? Rozmowa z posłem Arkadiuszem Mularczykiem.

Musi pan przyznać że to mało komfortowa sytuacja tuż przed wyborami do Europarlamentu.

- Odkąd powstała Solidarna Polska i klub parlamentarny media cały czas się o nas „troszczą”. Okres przedwyborczy powinien być raczej czasem na analizę dokonań formacji i kandydatów oraz programów wyborczych. Solidarna Polska podjęła szereg istotnych działań. Zapraszam do jej rzetelnej oceny i odwiedzenia naszych stron internetowch. A do wyborów do Parlamentu Europejskiego nie zbierze się już Sejm. Tak więc ta sytuacja nie ma dla nas większego znaczenia.

Ale wybory miną. A jeśli stracicie kolejnego posła, nie będziecie już klubem. Nie będziecie mieć inicjatywy ustawodawczej, reprezentacji w Konwencie Seniorów, stracicie klubowe pomieszczenie…

- Nie przesadzajmy z tym dramatyzowaniem. Inni nie mają klubów w Sejmie, co nie przeszkadza im w startowaniu w wyborach, także do Europarlamentu. A jeśli chodzi o Solidarną Polskę, to wiemy, że konkurencja na prawicy podejmuje szereg działań, żeby rozbić naszą partię, obiecując naiwnym "gruszki na wierzbie", szkoda, że tej energii nie poświęcają na prace dla Polski.

A czym próbuje „handlować” Prawo i Sprawiedliwość? Bo przecież wiadomo, o jaką konkurencję chodzi.

- O różne oferty startu w wyborach z pierwszych miejsc do samorządu, czy do parlamentu. Były też spotkania z Prezesem. Żeby rozbić Solidarną Polskę naszym posłom oferowano niemal wszystko - od kija po marchewkę.

Politycy PiS boją się Solidarnej Polski?

- Niestety, dla PiS monopol na prawicy jest ważniejszy niż zwycięstwo w wyborach z Platformą Obywatelską. Natomiast Solidarna Polska chce poszerzyć prawicowy i centrowy elektorat, żeby w przyszłości rządzić i wspólnie naprawiać kraj po szkodliwych dla Polski i Polaków rządach obecnej obecnej ekipy PO -PSL. Dlatego nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, gdy słyszę z kilku źródeł, że ludzie widzą, jak znany senator PiS osobiście jeździ na rowerze i zrywa moje plakaty.

Senator na rowerze? 

- Proszę do niego zadzwonić i zapytać. Wiem natomiast, że tutaj rywalizacja jest bardzo mocna. Ja niczyich plakatów nie zrywam. Prowadzę swoją kampanię z pozytywnym przekazem. Uważam, że te wszystkie solidnie przepracowane w regionie lata, przyniosą efekt. I będzie to także cegiełka w dobrym wyniku Solidarnej Polski.

Tu na Sądecczyźnie chyba będzie panu trudno. Ciąży na panu pietno zdrajcy. Wyborcy PiS mówią, że głosowali „na swojego”, a nie na Piotra Naimskiego, a pan się ewakuował w najtrudniejszym dla PiS momencie. 

- Spotykam się z tysiącami Sądeczan i nigdy nie słyszałem takich sformułowań, natomiast wiele osób dziękuje mi za zaangażowanie w sprawy kraju i regionu i to jest dla mnie najważniejsze!

Mógł pan dalej służyć będąc w Prawie i Sprawiedliwości. Z politycznego punktu widzenia duża, silna partia daje większe możliwości, jest się bardziej skutecznym.

- To nie szyldy decydują o skuteczności polityków, ale ich zaangażowanie i determinacja. Mam satysfakcję, że to dzięki moim działaniom poprawi się los i byt dzieci niepełnosprawnych oraz dorosłych niepełnosprawnych w Polsce. To dzięki moim działaniom prokuratura w Krakowie ustaliła, że reforma systemu ratownictwa medycznego wojewody Millera spowodowała 50 tys. opóźnień przyjazdów karetek pogotowia w Małopolsce. To wreszcie dzięki mojej walce z praktykami wydawnictw podręczników szkolnych, rząd przygotował ustawę o darmowym podręczniku dla uczniów klas 1-3 szkół podstawowych. To tylko kilka przykładów skutecznych działań jednego polityka opozycji !

Odchodząc z silnej politycznej formacji jak a jest Prawo i Sprawiedliwość zdecydował się pan ponieść duże polityczne ryzyko. Wydaje się, że przyjdzie panu zapłacić za to cenę. Sondaże nie dają Solidarnej Polsce większych szans.

- Sondaże są elementem manipulacji politycznej. Przez nikogo nie są obiektywnie weryfikowane. Wielokrotni chciałem się dowiedzieć w sondażowaniach, jak te badania są robione. Nie udzielono mi żadnych informacji na ten temat. Sondaże bardzo często myliły się co do wyniku wyborów. To element patologicznego funkcjonowania sytemu politycznego. Ich celem jest przekonanie o tym, że jakaś opcja jest słuszna, a inna mniej słuszna. Dla mnie to oczywiste, to polityczna propaganda i manipulacja. Za tydzień wybory zweryfikują sondaże.

Czy pogłoski o tym, że poseł Marzena Wróbel szykuje się do opuszczenia Solidarnej Polski to też polityczna propaganda?

- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Niestety media finansowane przez konkurencję raz po raz puszczają takie nieprawdziwe plotki.

Czyli wbrew politycznym prognozom wierzy pan w dobry wynik Solidarnej Polski w wyborach Do Parlamentu Europejskiego.

- Podjęliśmy decyzje o starcie w tych wyborach, i one będą dla nas tym pierwszym sprawdzianem. Mamy wielu znanych polityków: Zbigniew Ziobro, Tadeusz Cymański, Beata Kępa, Andrzej Dera, Marzena Wróbel, Jacek Kurski, Ludwik Dorn, Andrzej Romanek, Edward Siarka. Jeśli przekroczymy próg, to złamiemy monopol jednej partii na prawicy. Da to podstawy do nowej architektury politycznej w Polsce i w przyszłości do realnego odebrania władzy koalicji PO-PSL.

Rozmawiała Agnieszka Michalik
Fot. archiwum
 







Dziękujemy za przesłanie błędu