Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 17 czerwca. Imieniny: Laury, Leszka, Marcjana
26/05/2024 - 10:15

Spółki, pieniądze, polityka i sport - czy to się sprawdza?

Siatkarskim środowiskiem wstrząsnęła wiadomość o zaprzestaniu współpracy między Grupą Azoty a siatkarską drużyną Chemikiem Police. O rozstaniu Chemika z największym partnerem mówiło się już od jakiegoś czasu , dokładnie od momentu, gdy Grupa Kapitałowa Grupa Azoty Police zaraportowała stratę na poziomie ponad 180 milionów zł.

Z uwagi na ogromne zadłużenie Grupa Azoty wycofała się ze sponsorowania wielu klubów sportowych, w tym polskiego giganta kobiecej siatkówki. A to spory problem dla Chemika, bo jego budżet w 98 procentach składał się z pieniędzy otrzymywanych od Grupy Azoty (2). Taką samą decyzję podjęto również wobec klubu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, niemniej w jej przypadku wysokość opłaty sponsorskiej była zdecydowanie niższa niż w przypadku Chemika. 

Sandecja zagra z FC Barceloną! Znamy grupy turnieju “Sokolika” [WIDEO] [ZDJĘCIA]

Siatkarska drużyna Chemika Police to gigant na polskim rynku kobiecej siatkówki, zdobywca 11 tytułów mistrza Polski, ostatnie trofeum zdobył 20 kwietnia tego roku już po ogłoszeniu informacji o fatalnej sytuacji finansowej klubu pokonując w rywalizacji do trzech zwycięstw ekipę z Rzeszowa 3:0. W historii klubu zawodniczki z Polic zdobyły 10 Pucharów Polski oraz 4 Superpuchary Polski.

Chemik jest najbardziej utytułowanym klubem siatkówki kobiet w Polsce, nigdy jednak nie odniósł sukcesów na arenie europejskiej – i jak wskazuje sytuacja klubu raczej szybko się to nie zmieni. Chemik Police boryka się bowiem olbrzymimi problemami po tym, jak z klubu wycofał się główny sponsor, Grupa Azoty.

Klub z zachodniopomorskiego występował pod szyldem Grupa Azoty Chemik Police, a jego budżet w większości opierał się na pieniądzach od głównego sponsora, wspomnianej spółki skarbu państwa. Z podobnymi problemami kilka lat temu w 2017 roku mierzył się inny klub siatkarski Trefl Sopot, kiedy to z dnia na dzień ze wspierania klubu wycofał się Lotos, ale jak przyznał prezes klubu z Gdańska Dariusz Gadomski, obecna sytuacja ekipy z Polic jest dużo trudniejsza niż ta, z którą borykał się w swoim klubie. Bowiem wkład Lotosu był pięćdziesięcioprocentowy. Funkcjonowanie klubu z Gdańska wspierało miasto oraz tytularny prywatny sponsor (3). Wycofanie się głównego sponsora spowodowało konieczność przebudowy klubu i zmianę oczekiwań władz, zawodników i kibiców, klub musiał mierzyć się z dziurą budżetową wynoszącą około 4 miliony złotych (4). Czy zatem taka forma prowadzenia klubu sportowego w oparciu o sponsoring spółek państwowych to dobry pomysł? 

Katastrofalny sezon zakończony wygraną. Sandecja Nowy Sącz ograła beniaminka I ligi

Jeśli przyjrzeć się polskiemu sportowi nie trudno znaleźć w nim podmioty sponsorowane przez spółki skarby państwa chociażby Bogdanka LUK Lublin, JSW Jastrzębie Zdrój, PGKiE Bełchatów, PGE Rysice Rzeszów, ZAKSA Kędzierzyn Koźle to tylko przykłady z ligi siatkarskiej, a przecież spółki państwowe sponsorują również kluby żużlowe, koszykarskie czy piłkarskie. Czy wykorzystywanie zysków podmioty państwowych z których, teoretycznie, powinno korzystać całe społeczeństwo a nie tylko lokalni miłośnicy dyscypliny, jest opłacalne dla spółek i bezpieczne dla klubów? Jak pokazuje przykład Chemika Police nie zawsze. Wycofanie tak dużego partnera, które często następuje w skutek złych wyników finansowych, ale zdarza się również, że w efekcie decyzji politycznych doprowadza do upadku wielkich klubów z wynikami.

W podobnej sytuacji jak Chemik Police w ostatnich dniach znalazł się również polski żużel, gdzie zmiana strategii sponsoringowej firmy Enea sprawiła, że w jeden dzień z polskiego żużla „wyparowało” kilka milionów złotych (5). Część ekspertów twierdzi, że to powrót do normalności.

Czy zatem spółki państwowe powinny angażować się w wspieranie konkretnych klubów, często ulokowanych tam gdzie partia aktualnie rządząca cieszy się dużym poparciem – jak to miało miejsce w Lublinie, gdzie ogłoszenie nowego sponsora tytularnego drużyny, którym została najlepsza kopalnia w kraju, odbyło się w blasku telewizyjnych fleszy i obecności najważniejszych polityków z regionu. Na problem upolitycznienia wspierania sportu przez spółki skarbu państwa kilka lat temu zwracał uwagę wspomniany prezes Gadomski, sugerując, że wycofanie państwowej spółki Lotos ze wspierania drużyny Trefla to „kara” za wyniki wyborcze w Gdańsku. Czy to prawdziwy opis sytuacji czy insynuacje zapewne się nie dowiemy, pewne jest jednak, że sytuacja powinna być uregulowana. I podejmowanie pochopnych decyzji przyniesie wiele strat dla klubów, kibiców i spółek.

Jak podkreślają osoby zaangażowane sport, znające kulisy współpracy wsparcie spółek skarbu państwa jest bardzo ważne. Bez tych funduszy nie będzie sukcesów, bo profesjonalny sport wymaga ogromnych nakładów, ale ważne jest, aby to było rozsądne i sprawiedliwe. Jak wskazują osoby ze środowiska sportowego zdarzało się, że państwowe spółki miały dawać pieniądze, nawet jak notowały straty, czego najlepszym dowodem są działania Grupy Azoty (6) .  W tym samym tonie wypowiada się Łukasz Kruk, prezes klubu siatkarskiego Moya Radomka Radom: bez pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa cofamy się o dwadzieścia lat wstecz, zwłaszcza w męskiej lidze, gdzie te pieniądze są bardzo duże.

Z opinii praktyków i osób zaangażowanych jasno wynika, że utrzymanie klubu na odpowiednim poziomie nie jest możliwe bez zaangażowania spółek Skarbu Państwa, które powinny pomagać klubom, jednak ich wkład powinien być jedynie częścią budżetu klubowego, a nie jego głównym filarem, bez którego funkcjonowanie klubu nie jest możliwe. Problemem pozostaje kwestia jak duży miałby być to udział i kto miałby o nim decydować. Rozwiązań zagadnienia jest wiele, ale warto tę kwestię usystematyzować ustalając spójne reguły. A może pozostać przy sprawdzonym sposobie wsparcia czyli wspieraniu przez przedsiębiorstwa państwowe  reprezentacji narodowych oraz Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który przekazuje pieniądze związkom sportowym, a te mając wiedzę o środowisku i potrzebach klubów mogą rozdysponować środki wedle ogólnie przyjętych kryteriów czyli przede wszystkim wyników.

Może sponsorowanie klubów powinny zająć się samorządy oraz sponsorzy prywatni, niekoniecznie lokalni? Tylko czy wtedy klubu będą mogły liczyć na tak dużą pomoc? Pewnie nie, obecnie widzimy, że drużyny z największymi budżetami (czyli wspieranymi przez państwo) są w stanie walczyć na arenie międzynarodowej. W końcu zawodowy sport to pieniądze.

  1. Chemik Police bez sponsora. Grupa Azoty wycofała się z finansowania klubu, Strona internetowa Głosu Szczecińskiego, www.gs24.pl, dostęp 17.04.2024 r.   
  2. Słynny polski klub upadnie? Deklaracja Nitrasa, Strona internetowa Wirtualna Polska, www.wp.pl, dostęp 17.04.
  3. Dariusz Gadomski: Chemikowi będzie trudniej niż było nam, Strona internetowa telewizji Polsat Sport, www.polsatsport.pl, dostęp 16.04.2024 r.  
  4. Trefl Gdańsk na finansowej prostej. Dariusz Gadomski: Spłacimy 4 mln zł długu, Strona internetowa portalu Trójmiasto, www.sport.trojmiasto.pl, dostęp 16.04.2024 r
  5. Sprzątanie po PiS? Gigant zakręcił kurek z kasą. Miliony zł zablokowane, Strona internetowa portalu Wirtualna Polska, www.wp.pl, dostęp 16.04.2024 r.   
  6. Tamże.

(Katarzyna Mącznik ISW Fot.: ilustracyjne shutterstock) © Materiał chroniony prawem autorskim







Dziękujemy za przesłanie błędu