Grzegorz Braun postraszył sądeczan wojną
W trakcie półtoragodzinnego wykładu Braun mówił nie tylko o potędze Kościoła, ale również skupił się na przedstawieniu swoich poglądów na temat gier politycznych miedzy Moskwą, Berlinem a Waszyngtonem. Był „eurokołchoz”, kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem, spiskowe teorie i widmo wojny...
Grzegorz Braun jest jednym z największych politycznych outsiderów ostatnich lat. Skrajność jego poglądów, często zakrawająca o sporą niepoprawność polityczną (a nawet antysemityzm), nie pozwala go stawiać w jednym szeregu z politykami konserwatywnej prawicy.
– Nie wierzę ani w to, co jest napisane w „Gazecie Wyborczej”, ani w to, co jest napisane w „Gazecie Polskiej”. A najbardziej jest podejrzana sytuacja, kiedy obie redakcje zgadzają się w jakieś kwestii – podkreśla Braun.
W swoich poglądach trochę przypomina przedwojennego historiozofa Mariana Zdziechowskiego, którego widma czerwonej rewolucji i ateizacji nie brano na poważnie w dwudziestoleciu międzywojennym. A jednak Zdziechowski (podobnie jak Witkacy) miał to nieszczęście się nie mylić. Nie posądzam w tym miejscu Brauna o profetyzm, ale polonista i reżyser rodem z Wrocławia ma coś z kaznodziei.
Pomijając nawet ołtarz z flagą Polski, godłem, obraz Chrystusa Króla Polski i figurę Matki Boskiej, które stanowiły dekorację (może to mało właściwe słowo) jego wystąpienia, sposób jego przemawiania i retoryka wypowiedzi są jak odwzorowanie najlepszych kazań. Braun często je ubarwia erudycyjnymi wtrętami a nawet symbolami rodem z „Gwiezdnych wojen” („Gazeta Wyborcza” jak gwiazda śmierci) i fabuł Tolkiena.
W Nowym Sączu Braun mówił o pozorności naszej transformacji ustrojowej, w której komunizm zastąpiono „eurokołchozem”. Za utratę suwerenności Braun obwinia wszystkich polityków, bez wyjątku. Dużo uwagi podczas wykładu poświęcił Kościołowi katolickiemu.
– Nie ma nas bez Kościała rzymskiego. To Kościół nauczył nas myśleć jako naród. Każdy, kto uważa, że nasza państwowość zaczęła się klanów w plemionach słowiańskich, to się myli. Kto tu był, za nim przyszło chrześcijaństwo? Kacykowie plemni, którzy handlowali ludźmi, składali z nich ofiary. Tak wyglądała słowiańszczyzna – wskazał Braun.
– Kościół katolicki to cywilizacja, nie choinka, jajko na Wielkanoc czy rower na komunię – dodał.
Reżyser cyklu dokumentalnego „Transformacja” mówił zarówno o zagrożeniach w sferze duchowej (w tej kwestii przestrogę stanowią dla nas Czechy) jak i w przestrzeni geopolitycznej.
– Widzę zagrożenie wojną wewnętrzną i zewnętrzną. Anglicy musztrują Ukraińców, żeby wzięli odwet na Polakach – mówił Braun. Podkreślił również, że tzw. przesmyk suwalski jest jednym z najbardziej strategicznych miejsc w Europie Środkowo-Wschodniej i to jego powinniśmy w przyszłości bronić przed potencjalną agresją ze Wschodu.
Po wykładzie sądeczanie pytali o wiele rzeczy, łącznie o określenie politycznych proweniencji Jarosława Kaczyńskiego.
(JB)
Fot. JB