Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 16 maja. Imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty
20/01/2017 - 15:20

Jedne dzieci dowożą a inne mogą porozjeżdżać? O co chodzi?

Jeszcze w grudniu radny Grzegorz Fecko składał interpelację w sprawie budowy parkingów przy Szkole Podstawowej nr 7 i przy przedszkolu przy ulicy Paderewskiego od strony Inwalidów Wojennych. Dlaczego? Bo rodzice, którzy jednych uczniów podwożą na zajęcia kolejnych już mogą porozjeżdżać - nijak nie ma tam jak nawrócić autem. Miasto zna problem, ale na razie rozwiązać go nie może: nie ma miejsca albo pieniędzy.

Składając interpelację Fecko nie krył, że niemal co dzień przy obu placówkach bezpieczeństwo dzieciaków staje pod znakiem zapytania. Dojazd do nich jest taki, że świadkowie co i rusz donoszą, że czasem tylko plecak staje się dla dzieci jedyną ochroną przed manewrującymi między nimi samochodami. – Na bezpieczeństwie dzieci nie można oszczędzać – podkreśla radny.

Urzędnicy jednak nie robią nikomu wielkich nadziei, bo choć temat znają to w pierwszym przypadku nie widzą możliwości technicznej a w drugiej po prostu nie ma pieniędzy. Ale do rzeczy.

Zobacz też: 900 rodziców pyta: Czy nasze pieniądze mogą być bezkarnie wyrzucane w błoto?

W przypadku Szkoły Podstawowej numer 7 na budowę parkingu nie pozwalają możliwości terenowe ani obecny układ komunikacyjny. Budowa parkingu jest niemożliwa bez przebudowy okolicznej infrastruktury a to z kolei jak czytamy w dokumencie podpisanym przez wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża: - (…) z punktu widzenia ekonomicznego w stosunku do uzyskanych miejsc parkingowych na obecnym etapie jest nieuzasadnione.

Optymistyczniej brzmi stanowisko miasta w sprawie budowy parkingu przy przedszkolu. – Parking z placem manewrowym przy ulicy Inwalidów Wojennych jest możliwy do wykonania na terenie skweru zieleni (powyżej 500 metrów kwadratowych). Szacunkowy koszt realizacji to 200-300 tysięcy złotych. Jednakże na ograniczone środki finansowe będzie on realizowany w późniejszym terminie – donosi Gwiżdż.

Zobacz też: II LO znów będzie II Liceum Ogólnokształcącym

Co na to rodzice? Okazuje się, że przy „siódemce” zdania są podzielone zależą od tego, w jakich godzinach pociechy zmotoryzowanych rodziców muszą stawić się w szkole.  – Ja przywożę córeczkę przed dziewiątą a odbieram przed czternastą i nigdy nie miałem problemu żeby się zatrzymać a potem wyjechać. Problem jest rzeczywiście wtedy gdy w przedszkolu obok są organizowane jakieś uroczystości: dzień babci czy dziadka – mówi pan Janusz.

Ale już kolejna osoba – mama drugoklasisty – widzi sprawę inaczej. – Jestem tu zazwyczaj przed ósmą rano i zawsze mam duszę na ramieniu. Reja jest jednokierunkowa więc muszę wykręcić, nawrócić zaraz obok szkolnej bramy. I wtedy rzeczywiście trzeba mieć oczy naokoło głowy, bo ludzie schodzą się z każdej strony. Najczęściej zawracam wjeżdżając częściowo na chodnik idący od kładki, ale to nie jest dobre rozwiązanie.

ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu