Odbudują warownię Jagiellonów? Co tam zrobić: muzeum, hotel, knajpę?
Zamek wyleciał w powietrze o godz. 5 rano 17 stycznia 1945, gdy front przetaczał się przez Nowy Sączu. Propagandowe uzasadnienie akcji partyzantów (polskich i radzieckich), że to ocaliło miasto od zniszczenia, nigdy nie brano poważnie. Pozostał żal po bezmyślnym zniszczeniu u progu tzw. wyzwolenia Nowego Sącza historycznej pamiątki świetności miasta.
W latach 50. zeszłego stulecia zrekonstruowano basztę kowalską z fragmentem murów obronnych, a resztę ruin pozostawiono samym sobie i taki stan trwa do dziś. Można jeszcze dodać, że w 2008 roku wiceprezydent Jerzy Gwiżdż ustawił pod skarpą zamkową sikającego rycerzyka, dając wyraz swym upodobaniom estetycznym, co jednym się podoba, a innym - nie.
Temat odbudowy zamku wracał jak bumerang w ostatnim ćwierćwieczu przy okazji każdych wyborów samorządowych. Kończyło się na gadaniu i czyżby teraz miało być inaczej?
Zakres podjętych obecnie przy baszcie prac jest skromny. To ledwie konserwacja baszty, schodów i murów, na co Urząd Miasta przeznaczył w tegorocznym budżecie 100 tys. zł.
Ważniejsza jest zeszłotygodniowa konferencja. Prezydent Nowak zaprosił do Ratusza architektów z Politechniki Krakowskiej, którzy podpowiadali, co z ruinami można zrobić.
Wprowadzeniem do dyskusji był wykład dr. hab. Andrzeja Gaczoła, b. Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Mówca stwierdził, że istnieją zasadniczo trzy podejścia do ruin zamków i innych obiektów historycznych.
Ruiny można pozostawić w takiej postaci, w jakiej są i tylko je zakonserwować, można zrekonstruować mniej lub bardziej wiernie z oryginałem, można też wybudować obiekt od nowa. Dr Gaczoł dał liczne przykłady wszystkich trzech ścieżek postępowania.
A jak postąpić w Nowym Sączu?
Przykłady konkretnych rozwiązań dała prof. dr hab. inż. arch. Ewa Węcławowicz-Gyurkovich, dyrektor Instytutu Historii Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Krakowskiej, w wykładzie pt. "Nowa architektura w historycznych zamkach Europy Zachodniej".
Pani profesor powiedziała, że światowe trendy w dziedzinie odbudowy i konserwacji zabytków mogą, choć nie muszą zostać zastosowane w odbudowie (rekonstrukcji) sądeckiego zamku.
- Kluczowe jest znalezienie funkcji dla tego obiektu – tłumaczy Mirosław Trzupek, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Nowego Sącza. - Czy to będzie funkcja muzealna, wystawiennicza, czy może hotelowa czy jakaś inna usługowa.
- Jeśli to będziemy mieli ustalone, będziemy mogli podjąć decyzję o realizacji projektu odbudowy. Musimy zdecydować, czy pójdziemy w kierunku odtworzenia starej bryły, czy budowy w tym miejscu zupełnie nowego obiektu – dodał dyrektor Trzupek.
Na co zdecydują się ojcowie miasta? Czas pokaże.
Ponieważ nie ma jeszcze półmetka obecnej kadencji samorządowej i do nowych wyborów zostało ponad dwa lata - wygląda, że na wzięli się za bary z tematem na poważnie.
Ze skarpy zamkowej roztacza się bajkowy widok na Dunajec, a w Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu można obejrzeć ryciny i zdjęcia zamku, zanim potężna eksplozja wstrząsnęła miastem.
Niektórzy twierdzą, że pomimo częściowej restauracji warowni w latach 30. minionego stulecia (w 1938 roku otwarto w zamku Muzeum Ziemi Sądeckiej), była to szpetna budowla i nie ma co wracać do starego.
A co o tym sądzą nasi Czytelnicy?
(HSZ), nowysacz.pl, fot. własne