„Tarcia” w Radzie Miasta, spalarnia i korki. Rozmawiamy z Leszkiem Gieńcem
Brak kworum na sesji Rady Miasta to sytuacja, z którą we wcześniejszych latach nie mieliśmy do czynienia. Również negocjacji przy „okrągłym stole” ciężko było się spodziewać. To m.in. o tych sprawach rozmawialiśmy w studiu „Sądeczanina” z Leszkiem Gieńcem z Koalicji Nowosądeckiej.
Panie radny, niedawno doszło do bojkotu sesji, potem mieliśmy negocjacje w ratuszu. Jak Pan to wszystko postrzega ze swojej perspektywy?
Według mnie nie był to tyle bojkot, co wyraz sprzeciwu do sesji, która jest zwołana bez podstaw prawnych - mówi Leszek Gieniec. Dylemat polegał na tym, czy przyjęte projekty uchwał będą prawomocne. Rozwiązanie tej sytuacji w inny sposób stało pod znakiem zapytania. Dyskusję przeprowadzić można, natomiast przyjmowanie projektów uchwał w takim trybie jest raczej nielogiczne.
Jaki jest powód tego, że chcą Państwo odwołać przewodniczącą Iwonę Mularczyk oraz wiceprzewodniczącego Michała Kądziołkę (rozmowa była przeprowadzana w czwartek, a w piątek wiceprzewodniczący zrezygnował z pełnionej funkcji. Więcej na ten temat TUTAJ)?
Moim zdaniem, są to dwie osoby, które działają destruktywnie na Nowy Sącz, blokując różne inicjatywy. Łamią przepisy, niepoprawnie prowadzą sesje Rady Miasta. Z tej retoryki wypisał się niedawno wiceprzewodniczący Artur Czernecki, dlatego po uzgodnieniach między klubami zdecydowaliśmy się wycofać wniosek. Uważam też, że stworzenie takiego prezydium, gdzie obecny jest tylko jeden klub i zignorowanie całej reszty, było nieładne. My chcemy, żeby był w nim przedstawiciel każdego z klubów.
Cała rozmowa z radnym Leszkiem Gieńcem, w której poruszamy tematy spalarni, korków w Nowym Sączu i sytuacji w Radzie Miasta, znajduje się w materiale filmowym. ([email protected], wideo: Daniel Szlag)