„Zrobiłabym to jeszcze raz”. Nastoletnia „czarownica” przed sądem w Nowym Sączu
- Przyszliśmy nie tylko solidaryzować się z Małgorzatą, ale również zaprotestować przeciwko represjom stosowanym przez PiS-owski aparat przemocy. To bezpodstawne oskarżenia ludzi manifestujących swoje poglądy – grzmiał sądecki prawnik i działacz KOD, Wojciech Gąsiorowski.- Jeśli państwo polskie uważa, że prawa człowieka są sprzeczne z Konstytucją, to mamy ewidentny przykład tego, jak to w praktyce wygląda. Dziewczyna została ukarana za zorganizowanie manifestacji. Mam nadzieję, że sąd stanie na wysokości zadania i uniewinni tę dziewczynę.
Przypomnijmy, że sądowa machina przeciwko siedemnastoletniej Małgorzacie z Limanowej została uruchomiona w połowie stycznia przez limanowską policję, która do sądu rejonowego w Limanowej złożyła wniosek o ukaranie nastolatki, za zorganizowanie w mediach społecznościowych manifestacji zwolenników aborcji na limanowskim rynku. Chodziło o zarzut naruszenia przepisów zakazujących organizowania zgromadzeń w czasie pandemii, a także brak zgłoszenia manifestacji w magistracie. Tak wyglądał protest „Wypie...lać” kontra modlitwa. Wojna o aborcję pod limanowską bazyliką
Ostatecznie w połowie lutego zapadło w tej sprawie orzeczenie Sądu Rejonowego w Limanowej, który ukarał nastolatkę naganą, przy czym dziewczyna została zwolniona z sądowych kosztów. Tę decyzję aktywistki Strajku Kobiet komentowały z oburzeniem na Facebooku. - Ogary poszły w las. W Limanowej polowanie na czarownice z wyrokiem w pierwszej instancji. To był pierwszy protest w jej życiu. Czytaj też Wycofują ze sklepów znane lody przez substancję o… narkotycznym działaniu!
Ostatecznie w pierwszej połowie maja limanowski sąd umorzył postępowanie. - Zgromadzenie musiało być spontaniczne, czyli niezgłoszone wcześniej w urzędzie. Dotyczyło bowiem problemu istotnego i żywotnego dla debaty publicznej, a nie tylko dla samych zainteresowanych, było reakcją na istotne wydarzenia ze sfery prawnej, a dodatkowo także i społecznej, jakim stał się wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku – napisano w uzasadnieniu sądowej decyzji, od której obwołała się limanowska policja.
Dziś Małgorzata ponownie stanęła przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podtrzymał orzeczenie sądu w Limanowej.To cię też zainteresuje Już nie tylko lody. Firma Koral rozkręci zupełnie nowy biznes z ekipą Firiza
Nie ma podstaw do jego uchylenia – powiedział prowadzący rozprawę sędzia Bogdan Kijak. – Argumenty, na które powołał się sąd rejonowy są przekonujące, a te podniesione w zażaleniu oskarżyciela publicznego, na uwzględnienie nie zasługują.
- Odczuwam ulgę, że to już koniec mówiła zaraz po zakończeniu rozprawy w rozmowie z „Sądeczaninem” Małgorzata, która przed kamerą wystąpić nie chciała. – To był dla mnie trudny i stresujący czas, tym bardziej, że przez dwa miesiące od demonstracji nie otrzymałam żadnej informacji o tym, że będę mieć sprawę w sądzie. Nie spodziewałam się, że mogą być takie konsekwencje tego wszystkiego, ale mimo wszystko zrobiłabym to jeszcze raz.
Dlaczego nastolatka za pomocą mediów społecznościowych zdecydowała się zwołać manifestacje zwolenników aborcji spod znaku Strajku Kobiet? - Byłam wtedy jeszcze niepełnoletnia, a bardzo podobało mi się to, co robiły kobiety w całej Polsce i że były takie silne. Wiedziałam, że w małym mieście nie było takiej demonstracji i nie wiadomo było czy w Limanowej ktoś chciałby strajkować, czy też nie. Dopiero się o tym przekonałam, jak to zrobiłam. Kiedy już się okazało, że będę miała w sądzie, wiele osób mnie wspierało. Słyszałam: trzymamy za ciebie kciuki. Udało się. ([email protected]) fot.wideo jm